Gratulacje, życzę nudnych 9 miesięcyLedwo co do Was dziewczyny dołączyłam i w zasadzie nie zdążyłam się rozkręcić... próbuję nadrabiać wasze posty ale w szalonym tępię przybywają kolejne strony
No dobra do rzeczy
Robilam dzisiaj test ... miałam robić jutro.
No i co wyszla blada druga kreska
Ech cieszę się ale serio nie spodziewałam się, że w pierwszym cyklu się uda tym bardziej, że seksu duzo nie było
W domu prawie 10 miesieczna córeczka o którą staraliśmy się jakies 5/6 cykli
Myślałam, że teraz też tak będzie.
reklama
Nasturtium
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2022
- Postów
- 10 496
Mnie dwa lata temu zmarł bardzo mi bliski dziadek, myślałam, że bardzo to „odchoruję”, ale czuję dokładnie to co Ty, spokój. Często pielęgnuje w sobie wspomnienia o nim, nie powoduje to u mnie obniżenia nastroju, wręcz przeciwnie.To ja Wam powiem, że dwa lata temu zmarł mój ojciec. I już od długiego czasu jest dobrze. Myśląc o nim czuję spokój, a nie rozpacz. Teraz macie czas żałoby, ale będzie łatwiej. Trzymajcie się!
Nasturtium
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2022
- Postów
- 10 496
Mam to samo za sobą, moja poprzednia psinka zachorował na raka, leczenie od początku było paliatywne, ale przyszedł moment, że nie było wyjścia… a i tak chyba na zawsze zapamiętam jej spojrzenie z tamtej chwili..ostatnio moja naj przyjaciółka musiała uśpić pieska, o Boże razem płakałyśmy tydzień! Mówię jej tak… ze według mnie, podjęcie decyzji o uśpieniu psa jest gorsze niż podjęcie decyzji o odłączeniu kogoś z rodziny od aparatury… no bo tutaj lekarz mówi nie ma szans, mózg umarł dziękuje… a takie zwierze? Było dla Ciebie najlepszym przyjacielem, wiernym i oddanym jak żaden człowiek.. na dobre i na złe
E
eag
Gość
jak moja M usypiała psa to ja siedziałam w domu, wyłam a przy mnie moja Zoja siedziała i jak głupia do niej mówiłam „Boże nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie” Moja matka na służbie X lat temu znalazła sznaucerkę nie cały rok, przywiązana drutem kolczastym do drzewa. Od razu podjęła decyzje, ze ja bierze… Łezka, tak ją nazwała bo jak ją znalazła to miała takie mokre oczka. Była z nami 10 lat… wdzięczna, usłuchana, zaczęła chorować, pewnego dnia poszłam z nią na spacer i uciekła, jak już uciekła to za godzinę siedziała przed klatka schodowa… Wtedy nie. Pracowałam w tym czasie w straży pożarnej. Szukałam ją tydzień. Ja, rodzina, strażacy. Obdzwoniłam wszystkie schroniska.. przepadła Weterynarz stwierdził ze była tak nam wdzięczna za życie, ze poszła… poszła umrzeć, żebyśmy tego nie widzieli.. Rozmawiałam pare lat później z innym wetem i to samo stwierdził..Mam to samo za sobą, moja poprzednia psinka zachorował na raka, leczenie od początku było paliatywne, ale przyszedł moment, że nie było wyjścia… a i tak chyba na zawsze zapamiętam jej spojrzenie z tamtej chwili..
E
eag
Gość
moja sunia wytrzyma i 15h w domu, ale kiedy byłam w wigilie w pracy i mój mąż (ja na patrolu) to Zoja przez 4h była ze mną w komisariacie xD i nie, ze sama… tylko tak sobie pomyślałam, ze jest wigilia i musi być trochę ze mną koty w tym czasie same chillowałyJa nie mam zwierząt. Chciałabym psa. Długo z partnerem nad tym debatowaliśmy i z bólem zgodnie stwierdziliśmy, że psa nie możemy mieć, bo nie będziemy skazywać zwierzaka na zamknięcie w domu przez 10 godzin dziennie codziennie. Nawet rozważaliśmy, żebym zabierała psa do pracy (wiecie moje biuro, moje zasady) no ale gdzie sens, gdzie logika?
kicikocia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2023
- Postów
- 910
ostatnio moja naj przyjaciółka musiała uśpić pieska, o Boże razem płakałyśmy tydzień! Mówię jej tak… ze według mnie, podjęcie decyzji o uśpieniu psa jest gorsze niż podjęcie decyzji o odłączeniu kogoś z rodziny od aparatury… no bo tutaj lekarz mówi nie ma szans, mózg umarł dziękuje… a takie zwierze? Było dla Ciebie najlepszym przyjacielem, wiernym i oddanym jak żaden człowiek.. na dobre i na złe
Taką decyzję musiałam podjąć w lipcu tamtego roku. Najtrudniejsza w życiu. Przeżyła z nami 17 lat. Do teraz płaczę za nią...
Załączniki
nindziaa
Moderator
- Dołączył(a)
- 17 Marzec 2023
- Postów
- 2 383
Moja kotka ma 5 lat, dla mnie to zwierzę wyjątkowe. A pamiętam jakby to wczoraj było jak ją przygarnęliśmy, miała zaledwie 3 miesiące. Czas tak szybko płynie. Czasami tak siedzę patrzę na nią i myślę, że ta przyjaźń nasza nie będzie trwała wiecznie, kiedyś będę musiała ją pożegnać Zalewam się łzami totalnie. Przywiązuje się bardzo do zwierząt, kiedyś miałam psa, umarł bo już był staruszkiem. Ryczałam jak bóbr, mój przyjacieljak moja M usypiała psa to ja siedziałam w domu, wyłam a przy mnie moja Zoja siedziała i jak głupia do niej mówiłam „Boże nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie” Moja matka na służbie X lat temu znalazła sznaucerkę nie cały rok, przywiązana drutem kolczastym do drzewa. Od razu podjęła decyzje, ze ja bierze… Łezka, tak ją nazwała bo jak ją znalazła to miała takie mokre oczka. Była z nami 10 lat… wdzięczna, usłuchana, zaczęła chorować, pewnego dnia poszłam z nią na spacer i uciekła, jak już uciekła to za godzinę siedziała przed klatka schodowa… Wtedy nie. Pracowałam w tym czasie w straży pożarnej. Szukałam ją tydzień. Ja, rodzina, strażacy. Obdzwoniłam wszystkie schroniska.. przepadła Weterynarz stwierdził ze była tak nam wdzięczna za życie, ze poszła… poszła umrzeć, żebyśmy tego nie widzieli.. Rozmawiałam pare lat później z innym wetem i to samo stwierdził..
E
eag
Gość
booooziu… pięknośćTaką decyzję musiałam podjąć w lipcu tamtego roku. Najtrudniejsza w życiu. Przeżyła z nami 17 lat. Do teraz płaczę za nią...
nindziaa
Moderator
- Dołączył(a)
- 17 Marzec 2023
- Postów
- 2 383
Dziadek mojego męża jak zmarł to teściowie wzięli jego starego jamnika do siebie. Z dwa tygodnie może posiedział i tez uciekł. Wszędzie go szukali i nie znalazł się Tak tęsknił za dziadkiemjak moja M usypiała psa to ja siedziałam w domu, wyłam a przy mnie moja Zoja siedziała i jak głupia do niej mówiłam „Boże nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie” Moja matka na służbie X lat temu znalazła sznaucerkę nie cały rok, przywiązana drutem kolczastym do drzewa. Od razu podjęła decyzje, ze ja bierze… Łezka, tak ją nazwała bo jak ją znalazła to miała takie mokre oczka. Była z nami 10 lat… wdzięczna, usłuchana, zaczęła chorować, pewnego dnia poszłam z nią na spacer i uciekła, jak już uciekła to za godzinę siedziała przed klatka schodowa… Wtedy nie. Pracowałam w tym czasie w straży pożarnej. Szukałam ją tydzień. Ja, rodzina, strażacy. Obdzwoniłam wszystkie schroniska.. przepadła Weterynarz stwierdził ze była tak nam wdzięczna za życie, ze poszła… poszła umrzeć, żebyśmy tego nie widzieli.. Rozmawiałam pare lat później z innym wetem i to samo stwierdził..
reklama
Avy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2022
- Postów
- 4 832
Mój dziadek miał cudownego psa. Dziadek zmarł w grudniu (takim dawnym grudniu, ze śniegiem). Po pogrzebie codziennie było widać psie łapki od furtki cmentarza do grobu i z powrotem. Również nie udało się psa zatrzymać u nas, tak skomlał pod drzwiami, że nie mieliśmy serca go siłą trzymać.Dziadek mojego męża jak zmarł to teściowie wzięli jego starego jamnika do siebie. Z dwa tygodnie może posiedział i tez uciekł. Wszędzie go szukali i nie znalazł się Tak tęsknił za dziadkiem
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10 tys
- Wyświetleń
- 492 tys
- Odpowiedzi
- 10 tys
- Wyświetleń
- 583 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 234 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 203 tys
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 302 tys
Podziel się: