jak byłam na monitoringu pewnego miesiąca to miałam pęcherzyk dominujący 13 dc 17mm, potem 18 dc stwierdzono brak owulacji i pęcherzyk 19,5mm, dwa dni później inny lekarz też powiedział, że owulacji nie było (mój był wtedy na urlopie), a ja miałam skok temperatury i naprawdę wysokie pomiary. Zrobiłam proga 7 albo 8 dpo wg temperatur i owulacja była, bo prog 19,90 ng. Nie dawało mi to spokoju i pytałam potem mojego gina jak to możliwe, a on odparł, że pewnie skupili się na tym jednym pęcherzyku, a w międzyczasie drugi go przegonił i z tamtego była owu. Dołączam wykres z wtedy
w Twojej sytuacji też bym zaufała temperaturze. Karola zresztą miała bardzo podobną i z tamtego cyklu ma ciążę.
U mnie jest natomiast na odwrót.
Owulaki:
31.03 pierwszy pozytywny
1.04 trochę mocniejszy
Gdyby mi się chciało sikać więcej niż raz dziennie, to prawdopodobnie 31.03 wieczorem byłby najmocniejszy (doświadczenie z poprzednich cykli).
Więc gdybym miała tylko owulaki, to uznałabym, że owu była 1-2.04
Ale miałam też temperaturę:
I po tym wykresie, zakładając, że teraz już mi się utrzymają wysokie temperatury, uznałabym, że owu była dopiero 5.04.
ALE
3.04 zaniepokojona tym, że temperatura pokazuje mi brak owu, a to już był 14dc,czyli jak na mnie mocno późno, polazłam na USG.
Prawy jajnik pusto, w lewym natomiast:
- słownie podczas badania - pekający/pęknięty pęcherzyk (niestety nie zapamiętałam dokładnie którego z tych słów użył, ale każde z nich by sugerowało, że jajeczko uwolnione zostało w dzień badania)
- w opisie - ciałko żółte (czyli owu musiała być wcześniej)
Tak więc w tej sytuacji na usg było widać owu, więc skłaniam się bardziej do uwierzenia usg niż temperaturze.
I od razu zaznaczę, że nie zdarzyło się nic, co mogłoby zachwiać pomiarem z 5.04. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to hipotetyczna możliwość, że mi się śniło, że dzwoni budzik i zmierzyłam temp nie patrząc na godzinę - i przez to zmierzyłam dużo za wcześnie. Zdarzało mi się już wielokrotnie budzić wcześniej przerażona, że zaspałam na mierzenie temp, ale do tej pory zawsze patrzyłam najpierw na zegarek i po prostu szlam spać dalej. Więc gdyby nie usg, to nie myślałabym nawet o takiej hipotetycznej możliwości i nie pomyślałbym, że to może być wadliwy pomiar.