Twoje myślenie jest absolutnie normalnie.
Mam identyczne. Stwierdziliśmy, że jeśli się nie uda zostać rodzicami, to weźmiemy wymarzonego kociaka i będziemy też organizować jakieś wyjazdy, korzystać z życia.
Czasem mam myśli, że przecież ta mała osóbka będzie z nami już przez cały czas. Nie mamy blisko rodziców, więc sami będziemy musieli sobie radzić. Myśli są różne: a czy będzie mi brakować tego beztroskiego życia? A potem sobie mówię, że przecież chcemy mieć rodzinę.
Obawy są czymś naturalnym . Nie ma znaczenia, czy para zmaga się z niepłodnością, czy nie.
Ja też miałam takie miesiące buntu, znam to doskonale