USG - (W KONCU) mielismy pierwsze usg
Simone mnie sciskal za reke z wrazenia - a mnie jak zwykle bylo ciagle do smiechu
ale....jak zobaczylam tego zabolaga - chyba dzieciak sie domyslil, ze go rodzice ogladaja
bo to byl istny popis - skakal chyba z radosci - glowka walil o (no o co?) o lozysko
raczki - nozki - wygladalo to jakby dziecko lezace na kocyku bylo radosne i wiezgalo pogodnie
no i smiech mi minal i lzy szczescia poplynely
bo ja glupia sie martiwlam ze to ciaza urojona
))))))
no zaczal gadac, mla mla mla - i kciuka do buzi - no i nie usiedzi to na dupce bo wierzgalo jak
szalone - zapytalam o plec - a babka (przesympatyczna) na Simone a on zesztywnial
wiec ja za niego i za siebie podjelam decyzje - pokazuj co tam mamy miedzy nozkami - zagadnelam
Simone byl poproszony o zamkniecie oczu na wypadek gdyby nie chcial wiedziec -
ale jak juz mowilam zesztywnial
)))))) patrze a moje dziecko nogi sciska madralina
wiec poprosilam grzecznie abu sie nie wstydzilo i pokazal w calej okazalosci pisioraka wielkosci pinezki hle hle hle
Simone zaraz zadzwonil do wszystkich pochwalic sie synkiem - a taki tatus byl dumny
ze hej az mu zasztywnienie przeszlo
wybacznie za tak szczegolowy opis - relacje - poprostu niesamowite przezycie - inaczej sie nie da
emocje emocje emocje - synus zdrowy, duzy - rosnie prawidlowo - a serducho bilo mocno i zdecydownie oh oh oh
zal pics
na drugi dzien byla wizyta u GP - spoko - potem polozna - zwalilo sie wszystko na kupe
spotkanie z polozna bylo najmilsza niespodzianka jaka mnie do tej pory spotkala jesli chodzi o wizyty tego typu,
kobieta o niesamowicie wielkim sercu - do tego taka jajcara ze hej
spotkanie zamiast 1 godz trwalo 1,5 godziny a ubaw przy tym byl ze hej
pobrala 5 buteleczek krwi, opisala co trzeba opowiedziala co trzeba
nie umialam sie powstrzymac aby jej powiedziec ze juz ja bardzo lubie i
blagam o odbior porodu gdyz jej bardzo ufam(? chyba zglupialam ale tak czyje)
nie mogla mi obiecac na 100% ale.... zobaczymy co sie da zrobic powiedziala
Kobita cud (chineczka
) a ja tak uwielbiam chinszczyzne (nie powiedzialam jej tego no co Wy?))
jestem bardzo szczesliwa - no i teraz imie dla syneczka trzeba wybrac, moj Simone zachowuje sie
jakby go ktos mlotem walna - ale to tylko emocje - przejdzie mu
))
poczatki byly trudne, bo wydawalo m sie ze pierw urodze niz zobacze lekarz ha ha ha
ale sie doczekalam terazczuje sie bezpiecznie
))
wszystkim pokazuje zdjecia mojego fasolka h ha ha
zalaczam
pozdrowienia