reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Urodziłam w 23 tyg ciąży.

Tak bez problemu: powiedzieli nam ze rodzice rodzenstwo i dziadkowie moga przychodzic tylko nie wszyscy naraz ,przy inkubatorze moga stac tylko dwie dorosle osoby .Nam i tak poszli na reke bo pozwolili na wchodzenie na odzial mojej znajomej z tego powodu ze nieznam dobrze niemieckiego a wiec jest mojim tlumaczem.Mowie wam jesli chodzi o personel to naprawde wszyscy mili chetnie udzielaja odpowiedzi na nasze pytania. Karolcia nawet dostala dwa malutkie pampersy od pielegniarki ktore niestety sa za male dla jej lalki i schowalysmy je zeby Alex kiedys pokazac.NA oddzial moge przychodzic obojetnie o ktorej i moga zostac tak dlugo ile chce NA opieke narzekac nie moge jest wzorowa !!!!!!!!!!!!!
 
reklama
U nas to nie do pomyślenia, dzieci mają swoje bakterie i wirusy o których możesz nawet nie wiedzieć. One sobie z tym radzą, organizm naturalnie się broni ale takiemu maluszkowi może zaszkodzić. My nawet w domu nie przyjmujemy żadnych dzieci!
 
no...ja tez jestem w szoku.. Nata była u Frania na OIOMie 2 x , zawsze ze specjalnym zezwoleniem ordynatora, oglądanie ino przez szybkę. Na oddziale reanimacyjnym raz, widziała Frania z 3 metrów.
 
Do naszej córeczki mogłam wchodzić tylko ja i mój mąż. Z jednej strony to rozumiem i tak jak pisze mama PAulinki nie jest to wskazane(moja koleżnka też ma wcześniaczka w domu i też nie przyjmuje gości), a z drugiej strony nasi najbliżsi znli tylko Laure Faustyne z filmików i bardzo żałuję, że nie mogli się z nią pożegnać:(
 
W Elblągu też tylko ja z mężem mogłam wchodzić i nikt więcej.No ja z jednej strony to rozumiem, bo tak jak pisze mama Paulinki o tych bakteriach, a każdy dla swojego dziecka chce najlepiej,a z drugiej strony było mi przykro, że nasi njbliżsi nie mogli się z nią pożegnać. Mimo wszystko do konca wierzyliśmy, że bedzie dobrze:(
 
Tymira, moja córcia widziała Frania jak mu sie b pogarszało. Uważam, że przy zachowaniu środków ostrożności (fartuch na odzież wierzchnią, dezynfekcja) powinna byc możliwa wizyta najbliższej rodziny.. Oczywiście pojedynczo i nie tak, że czeka 10 osób na wejście do sali.. Ale jak widziałam jak w klinice tłumy studentów chodziły po salach oddziału reanimacyjnego, to czułam że to niesprawiedliwe.. Jestem więcej niż pewna, ze najblizsi zachowaliby więcej środków ostrożności, niż studenci, dla których nasze dzieci są tylko okazami..
 
Hej dziewczyny!!! MY jak wchodzimy na oddzial to mamy fartuchy ochronne dokladnie myjemy rece i dezynfekujemy (robia to wszyscy wchodzacy o czym nam przypomina kartka na drzwiach)Nie mozna miec bizuteri sa maski na twarz(ja zakladalam jak mnie ta grypa chwycila)lekarze i pielegniarki tez tego przestrzegaja jezeli robia cos przy innm dziecku to jak podchodzi do ALEXto zawsze dezynfekuja i pomimo ze sa ubrani w kitle to mimo to w kazdym z inkubatorow maja tez fartuchy i jesli robia cos przy dziecku to zawsze je zakladaja.Niechce sie wymadrzac ale uwazam ze to dobrze ze pozwalaja Karolince (RODZENSTWU)tam wchodzic bo w sumie ma ten maluszek kontakt od poczatku z ta osoba i szybciej sie "chyba"uodporni,a w sumie to wkoncu ten "krasnalek"wychodzi do domu no to co wtedy zrobic z starszym rodzenstwem???
 
No może to zależy od stanu zdrowia dziecka, bo moja była 10 tyg na bardzo silnych antybiotykach, ja ją dotknęłam pierwszy raz po miesiącu. Do tej pory jest bardzo infekcyjna ale my tak się pilnujemy, że jeszcze nie zachorowała. Jak Jacek miał przeziębienie to podchodził do niej w masce na twarz w domu. U nas odporność jest znikoma od początku więc ja bym się nie zgodziła na wizyty innych osób, 2 razy odwiedziły ją babcie jak była w inkubatorze i tyle. Ale jak stan zdrowia małej ALEX nie jest najgorszy to pewnie inaczej do tego podchodzą. Co kraj to obyczaj, jak mówią:)
 
reklama
MAMO PAULINKI ;Alex tez byla na antybiotykach ale nikt mi nie zabranial jej dotykac pani doktor powiedziala tylko ze niemam jej "gladzic "tylko polozyc na nia reke i duzo mowic .A jesli chodzi o te odwiedziny na odziiale to dotyczy wszystkich i widze ze kazdy to praktykuje bez wzgledu na stan zdrowia dziecka Dobrze to napisalas co kraj to obyczaj . POZDRAWIAM
 
Do góry