reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞 Upalny lipiec mamy, wakacje zaczynamy i dwie kreski wysikamy 🤰

reklama
Ja miałam podobną sytuację przede pierwszą ciążą. Pracowałam bardzo długo, nie brałam urlopu kiedy mi pasuje tylko jak już wszyscy wybrali bo nie chciał żeby ktoś musiał brać jeszcze mojej obowiązki, nigdy nie byłam na L4( jak była chora brałam urlopu). Nie dość że miałam swoje stanowisko to jeszcze przejęłam obowiązki koleżanki( w tym archiwum zakladowe), która była po operacji tarczycy, potem leczenie nowotworu i jak się okazało że jesteś w ciąży to przedłożono mi umowę tylko do dnia porodu, bo już było za późno żeby mnie po prostu zwolnić. W pracy ogarniałam kilka stanowisk, zawsze pomagałam innym. I na moje miejsce też przyjęli dziewczynę, która po pół roku zaszła w ciążę ale jej dali umowę na stałę bo była koleżanka mojej przełożonej.
Możecie mi neo wieżyc ale ja ma prawdę dawałam z siebie 1000% nikt nigdy nie miał pretensji czy nie czepiał się mojej pracy, a potraktowano mnie i wręcz zasugerowano że zaszłam w ciążę żeby naciągnął pracodawcę na L4.( Córkę urodziłam 6 września, pracowałam do końca lipca, potem nie byłam już w stanie siedzieć bo miałam straszny ucisk na przeponę i pęcherz, puchły mi nogi tak że nie byłam w stanie dobrze zgiąć kolan, skakało mi ciśnienie i lekarza zdecydował że czas na zwolnienie bo bał się że któregoś dnia nie dojdę do domu )

Kciuki zaciśnięte 🤞

Jakbym czytała o sobie - co prawda w ciążę nie zaszłam, ale w poprzedniej pracy dawałam z siebie 1000%, żadnych L4, urlop tylko w wakacje nie więcej niż 10 dni i to zawsze jeszcze pod telefonem i mailem.... wypalenie zawodowe przyszło szybko...🙃 Niby mnie "nagrodzili" w ten sposób, że zostałam wspólnikiem, ale potem okazało się, że jako wspólnik zarabiam mniej niż wcześniej 🤪 chociaż na papierze miałem mieć więcej, no ale "ciężka sytuacja w firmie" i "nie ma kasy" bo "duże koszty". Miarka mi się przebrała jak przyszło do zatrudnienia pracownika z mniejszym doświadczeniem, a który już na start miał zarabiać więcej niż ja, bo przecież nikt nie będzie pracował na takich niskich stawkach (no poza mną 😂). Wtedy wszystkim piz*ęłam i poszłam na swoje i to była najlepsza decyzja 🙂 Teraz z perspektywy czasu wiem, że nie ma sensu się żyłować dla innych, bo nie ma ludzi niezastąpionych. I nikt tak naprawdę na koniec dnia tego nie docenia. Teraz mam czasem takie myśli, że ta sytuacja mi pewnie odsunęła myślenie o dziecku na kilka lat, bo chciałam robić "karierę" (w chorym środowisku pracy dodajmy).
 
Ja miałam podobną sytuację przede pierwszą ciążą. Pracowałam bardzo długo, nie brałam urlopu kiedy mi pasuje tylko jak już wszyscy wybrali bo nie chciał żeby ktoś musiał brać jeszcze mojej obowiązki, nigdy nie byłam na L4( jak była chora brałam urlopu). Nie dość że miałam swoje stanowisko to jeszcze przejęłam obowiązki koleżanki( w tym archiwum zakladowe), która była po operacji tarczycy, potem leczenie nowotworu i jak się okazało że jesteś w ciąży to przedłożono mi umowę tylko do dnia porodu, bo już było za późno żeby mnie po prostu zwolnić. W pracy ogarniałam kilka stanowisk, zawsze pomagałam innym. I na moje miejsce też przyjęli dziewczynę, która po pół roku zaszła w ciążę ale jej dali umowę na stałę bo była koleżanka mojej przełożonej.
Możecie mi neo wieżyc ale ja ma prawdę dawałam z siebie 1000% nikt nigdy nie miał pretensji czy nie czepiał się mojej pracy, a potraktowano mnie i wręcz zasugerowano że zaszłam w ciążę żeby naciągnął pracodawcę na L4.( Córkę urodziłam 6 września, pracowałam do końca lipca, potem nie byłam już w stanie siedzieć bo miałam straszny ucisk na przeponę i pęcherz, puchły mi nogi tak że nie byłam w stanie dobrze zgiąć kolan, skakało mi ciśnienie i lekarza zdecydował że czas na zwolnienie bo bał się że któregoś dnia nie dojdę do domu )

Kciuki zaciśnięte 🤞
Kurczę , u mnie trochę podobnie 🙈 na L4 zeszłam w 8 miesiącu. Skończyło się uziemieniem do 38 tyg w łóżku. Zero wdzięczności że robiłam za dwóch, nie chodziłam na wolne. Czasem na prawdę nie warto a człowiek łudzi się … Teraz obiecałam sobie że koniec z tym🤞
 
reklama
Hejka dziewczyny, wszystkim wielkie dzięki za życzenia i pamięć 🥰🥰 jak dołączyłam w styczniu to nie sądziłam, ze będę tu aż tak długo.

Ja dziś urodziny rozpoczęłam od wspaniałych wiadomości - byłam na monitoringu, na którym piękny wielki pęcherzyk 23 mm idealny do pęknięcia pod środowa inseminacje w towarzystwie cudownego polipa 😂😂😂 do trzech razy sztuka. Jak się dowiedziałam to nawet mnie to nie ruszyło. Wszechświat cały czas pokazuje, ze nie można mieć absolutnie żadnych planów, nawet związanych z leczeniem 😂😂😂
 
Do góry