reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞 Upalny lipiec mamy, wakacje zaczynamy i dwie kreski wysikamy 🤰

reklama
Mnie można wpisać @ , w końcu przyszła spóźniona w 34 DC . W środę czyli w 3 DC pójdę na badania hormonalne i Amh , 26.07 mam wizytę u pani Estery , a 23.07 u edykrynologa mam nadzieję że coś zaczniemy działac w końcu jakoś to pójdzie sprawnie ☺️
Uuu to trochę się spóźniła małpa.
Masz skierowanie na hormony ? Czy sama ?
 
Tym bardziej że widzę z coś się pomieszało strasznie , ostatnio ta tarczyca taka wysoka i tak samo prolaktyna . Ogólnie to nie wiem jak to jest ,zaczęliśmy się starać i nagle jakieś dziwactwa wychodzą , a do tej pory jak lekarz badał mi hormony to było okej . Magia 😅
 
reklama
a to ja miałam tak, że staraliśmy się pół roku (miałam wtedy 28 lat) wcześniej 9 lat brałam tabletki antykoncepcyjne i po pół roku moja szefowa zaproponowała mi, że awans, swoje stanowisko jak przejdzie na emeryturę - a miała przejść za 7 miesięcy. I ja dość szybko się zgodziłam, bo mimo, że bardzo chciałam mieć dziecko, to jakoś bardzo bałam się tego co będzie jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci, uznalam, że jeśli zrezygnuje z własnego rozwoju to pogrąże się w tej bezdzietności. A jeszcze zrobiłam badania hormonalne - bo podskórnie jakoś czułam, że będzie problem z ciążą, chociaż wszyscy mówili, że się nakrecam, że pół roku to niedługo. Ostatecznie moja szefowa odeszła po 2 latach, a ja sobie wyrzucałam, że zrobiłam mnie w konia i straciłam ten czas (awans dostałam, ale pod kątem ciąży)... tym bardziej, że gdy zaczeliśmy się na nowo starać miałam 31 lat i udało się po 9 miesiącach. Wiem, że te 9 miesięcy to nie jest długo, ale te ostatnie 3 były mega dobijające, że popełniłam błąd bo może gdybym wcześniej zaczęła się stać można by coś zadziałać. Więc u mnie wyszło tak, że chcąc znaleźć sobie plan B na życie zaczęłam bardziej się nakrecać. Teraz będzie niedługo rok i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać powrotu z wakacji i rozpoczęcia diagnostyki bo dalej czuje, że coś ze mną nie jest do końca ok. Po prostu czuje to od daaawna.

Mam nadzieje, że tym nie narusze regulaminu, ale ostatecznie wyszło tak, że "mój plan B" mnie wykiwał i mimo mojej ciężkiej pracy po 10 godz dziennie i w weekendy, że postawić dział na nogi po latach zapuszczenia, pracy w czasie l4 i aż do czasu jak trafiłam na patologie ciąży pod koniec - nie mam do czego wracać, w czasie mojej nieobecności zastąpili mnie facetem bez studiów kierunkowych, doświadczenia i wiedzy. Zostałam zdegradowana i za 2 tyg wracam do pracy a ten debil będzie moim szefem.
Ja miałam podobną sytuację przede pierwszą ciążą. Pracowałam bardzo długo, nie brałam urlopu kiedy mi pasuje tylko jak już wszyscy wybrali bo nie chciał żeby ktoś musiał brać jeszcze mojej obowiązki, nigdy nie byłam na L4( jak była chora brałam urlopu). Nie dość że miałam swoje stanowisko to jeszcze przejęłam obowiązki koleżanki( w tym archiwum zakladowe), która była po operacji tarczycy, potem leczenie nowotworu i jak się okazało że jesteś w ciąży to przedłożono mi umowę tylko do dnia porodu, bo już było za późno żeby mnie po prostu zwolnić. W pracy ogarniałam kilka stanowisk, zawsze pomagałam innym. I na moje miejsce też przyjęli dziewczynę, która po pół roku zaszła w ciążę ale jej dali umowę na stałę bo była koleżanka mojej przełożonej.
Możecie mi neo wieżyc ale ja ma prawdę dawałam z siebie 1000% nikt nigdy nie miał pretensji czy nie czepiał się mojej pracy, a potraktowano mnie i wręcz zasugerowano że zaszłam w ciążę żeby naciągnął pracodawcę na L4.( Córkę urodziłam 6 września, pracowałam do końca lipca, potem nie byłam już w stanie siedzieć bo miałam straszny ucisk na przeponę i pęcherz, puchły mi nogi tak że nie byłam w stanie dobrze zgiąć kolan, skakało mi ciśnienie i lekarza zdecydował że czas na zwolnienie bo bał się że któregoś dnia nie dojdę do domu )
Cześć! Melduję się ze szpitala w oczekiwaniu na drożność! 🤗 Plamienia już nie ma, więc jestem zakwalifikowana i teraz już tylko czekam na zastrzyk przeciwbólowy i HSG 🥳
Kciuki zaciśnięte 🤞
 
Do góry