reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

AgatkaT a nie napisalas dlaczego mieszkacie z nia. MOze warto znowu sie wyprowadzic jak tak dobrze bylo wam na swoim?:confused:
Najśmieszniejsze jest to, że zabrania mi kupować rzeczy dla Dzidziusia, nadawać mu imię. Nie każe mi wiedzieć jakij będzie płci.
To sie nazywa roznica pokolen.:dry: I nie martw sie nie Ty tu jestes potworem, a ona. Moim zdaniem nie powinnas jej tak dawac wolnej reki we wszystkim. Tak ja nauczylas i jak bobo sie urodzi, to bedzie Ci malenstwo w tetre ubierac, albo welniana czapke po domu nosic...:crazy:
Wspolczuje naprawde, ale mysle ze powinniscie OBOJE z nia pogadac...:tak:

Viśnia a Twoja tesciowa to typowy przyklad. Moj synek jest "ajka" i tak sobie zycie zniszczyl beda z ta "BEEE" synowa. Tyle ze nie kapuje jak ona moze Ci mowic jak masz sie ubrac co?
A rosmieszyl mnie ten organista ze wsi:-D:-D:-D fajna msze slubno-pogzebowa bys miala:-) dlaczego sie nie skusisz?:-p:-D
 
reklama
Viśnia a Twoja tesciowa to typowy przyklad. Moj synek jest "ajka" i tak sobie zycie zniszczyl beda z ta "BEEE" synowa. Tyle ze nie kapuje jak ona moze Ci mowic jak masz sie ubrac co?
A rosmieszyl mnie ten organista ze wsi:-D:-D:-D fajna msze slubno-pogzebowa bys miala:-) dlaczego sie nie skusisz?:-p:-D
Ona tego wprost nie powie, ale widać to gdy po mnie jedzie, że zabrałam jej syna i pomimo tych "dobroci" jakie usłyszałam by mi zabrała mojego syna, a jej wnuka. O! takiego wała - gest Kozakiewicza :angry:
Kobita ze wsi, co ludzie powiedzą nie macie ślubu, co ludzie powiedzą bo nie ma młody chrztu, itd itp Nic tylko jak z kawału sto lat patelnią w łeb jego wina :-p Mam ochotę przyjechać kiedyś do nich z koszulką "Wali mnie opinia teściowej :rofl2: Łooooo to by było :szok:

No wiesz... Kij tam, że pogrzebowo i ave maria, co chwilę by było, ale organista ? Aaa jeszcze jak mi o tym mówiła to była tak najarana jakby dobre zioło paliła, w dodatku wspomniała, że wolny i odbił jedną babkę z małżeństwa i afera na wieś :szok: Tylko mi to tam ryba, czujesz wesele w kościele? Do kadzidła marihuany i jakby cho ssana poszła z alleluja :rofl2:
 
Jestes niemozliwa:-D:-D.... sikam normalnie:laugh2::laugh2::laugh2:

wyobrazilam sobie wlasnie "spalone" towarzystwo w kosciele:-D

Ty szatanie ja naprawde nie wiem po co Ci ten slub koscielny :-):-):-)
 
Jestes niemozliwa:-D:-D.... sikam normalnie:laugh2::laugh2::laugh2:

wyobrazilam sobie wlasnie "spalone" towarzystwo w kosciele:-D

Ty szatanie ja naprawde nie wiem po co Ci ten slub koscielny :-):-):-)

Tylko oszczędź rajty :-p Oj tam oj tam... kiedyś trzeba się nawrócić, pozamykać dziobki na wsi, zrobić dla swojego i ogólnie tak jakoś... Bo na prawdę mam dosyć wytykania paluchami przez tą babę... Jak byłam w ciąży to zaraz, musicie brać slub - i tak przy każdej wizycie, nie wspominajac o innych "musisz". Urodziłam młodego, zaraz musi być chrzest, albo jak wrócę z Bogną (bleach <wymiotuje>) to zrobie młodemu chrzest - no no już... Zrobisz to będziesz sama w kościele. AAAA no i ślub pewno by chciała, by było u niej... To bym musiała przyjąć, co innego niż w kadzidle abym była miła dla wsi... Ale nie lubie takiego nooo... Pierwsze, co bym zrobiła gdybym miała mieszkać obok nich - praktycznie 2-3 metry obok <aaaaaaa> to bym kupiła Amstaffa, very mocno kocham te psy, a ona ich nienawidzi :rofl2: Ofkors by był zaraz za drzwiami wejściowymi i bym zmieniła zamki tak, tak takk... Szatan przemawia przeze mnie :laugh2:
 
Asiunia musieliśmy wrócić, bo mimo, że mieszkaliśmy osobno, to przez cały czas ją utrzymywaliśmy, bo jej wiecznie kasy nie starczało... Jak mi skończyła się umowa i nie mogłam tam znaleźć pracy, to stwierdziliśmy z Mężem, że może wrócimy do naszej rodzinnej miejscowości, bo nie stać Nas na utrzymywanie 2 mieszkań... Ale jego dom miał być tylko taki tymczasowy, bo chcieliśmy wynająć mieszkanie w miejscowości 20 km dalej, gdzie są większe perspektywy rozwoju- znalezienia pracy. Niestety okazało się, że Teściowa narobiła Nam takich długów, że nie stać Nas na nic :wściekła/y: :-( więc musieliśmy tu zostać... Gdyby ona miała Męża, albo inne Dziecko, to byśmy ją olali... Ale ma tylko mojego T więc same rozumiecie... Całe Nasze życie musieliśmy przez Nią zmienić... Wszystkie plany! Ale Ona twierdzi, że przecież to nic takiego.
Ostatnio mi powiedziała, że ona mnie traktuje jak własną córkę... To jej grzecznie :dry: odpowiedziałam: "dobrze w takim razie że masz syna" :happy2: he he

Viśnia widzę, że Twoja Teściowa to istny skarb!!! Podobnie jak moja... Typowe debilki z kawałów!!! :-D
wiesz co uważam, że gdybyśmy im "coś" zrobiły, to każdy sąd Nas uniewinni :tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
agatkaT jestes niezależna i rozumię cie że takie zachowanie może wkurzyć. Napisze tylko tak musicie sie odbic od dna i jak najszybciej zamieszkać osobno, a jesli tesciowej brak kasy cóz... moze sobie sprzedac dom czy co tam ma i kupic kawalerke skoro jest sama rachunki mniejsze, roboty mniej i kasy jej spokojnie wystarczy... A i musisz postawic sie męzowi bo widzę ze jemu to nie przeszkadza... a powinno
Visnia haha dobre masz podobny charakter do mojego z tym ze jesli chodzi o swieta to ja bym jeździła, ale podobnie jak ty nie lubie jak mi sie ktos wtrynia... a moja tesciowa w sumie tego nie robi. Kiedyś jej nie mogłam ale ostatnio nauczyła sie ze moje dziecko to moje dziecko ja ją szanuje wysłucham jesli ma cos do powiedzenia ale i tak zrobie tak jak uwazam no nie wchodzimy sobie w pradę tak to nazwę:-) i tez sobie nie wyobrazam zeby mówic do niej mamo po imieniu tez by mi nie pasowało bo to tak hm jak dla mnie lekceważaco jest starsza i w ogóle. Ale puki co nie mam tego problemu bo nie jestesmy po ślubie:-)
 
Witam was :)
Nigdy wczesniej tu nie pisałam wiec sie nie znamy. Czytam was i zdecydowałam sie "pochwalić" moją teściową.
Od kiedy zaczełam byc z M juz była przeciwko (chociaz praktycznie mnie nie znała) ciągle mówiła synowi zeby mnie zostawił ze ja nie jestem odpowiednia itp (tesc tez był tego zdania). Ale M to olewał.. Bylismy szczesliwi i mielismy gdzies ich zdania (oczywiscie mnie to bolała ale starałam sie miec to gdzieś!) Aż do czasu.. Gdy zaszłam w ciąze juz przestało byc mi obojętne to jak mnie traktuje.. tym bardziej ze byla dla mnie coraz gorsza. Gdy byłam w ciaży mieszkalismy z M osobno on z rodzicami. Wtedy sie dopiero wszystko zaczeło.. Jak miał do mnie przejechac to ciągle wynajdywałm mu jakas robote zeby go trzymac przy spódnicy. Byłam cierpliwa no ilez mozna.. Ciągle mi powtarzała ze gdybym M dupy nie dała to by teraz nie było "problemu". Gdy juz była przy finiszu ciazy chciałam zeby M był cały czas przy mnie.. zeby mnie zawiózł wrazie czego do szpitala i wogóle. To mówiła mi ze jak bede rodzic to zebym sobie autobusiem pojechała.. Gdy juz urodziłam M sie do mnie przeprowadził. To powiedziała ze ja nim żądze i go zastraszam. Ze dalej powinniscmy mieszkac oddzielnie bo M nie jest mi do niczego potrzeby bo to ja daje dziecku cycka.. nie on. Gdy juz mysleliśmy ze sie unormowało to pojechalismy sie pochwalic "wnukiem" . Nawet go na rece nie wzieła.. Popatrzyła na niego przez chwile jak by musiała i na tym sie skonczyło.. dodała tez ze wogóle nie jest podobny do ich rodziny i napewno to nie jest dziecko jej syna. Powiedziała tez ze ona jest za młoda na babcie (ma 41 l). I ze jeszcze jej "babciu" nie mówi wiec babcia nie jest. Jak juz odjezdzalismy to powiedziała mi "Nie bądz taka pewna siebie bo moj syna ma narazie tylko syna, zony nie ma i oby nie miał. Az wkoncu nastał dzien naszego ślubu.. Ona sie modliła zeby sie M rozmyslił i chyba wierzyła ze tak bedzie. Gdy juz doszło do niej to ze jej syn sie ze mną ozenił. To miała kolejny plan "zrobic mnie głupią" Na weselu zaczeła mówic do mojej mamy.. Ze muszą mi pomóc i oddac mnie na leczenie, najlepiej zmknięte.. Ze małym zajmnie sie moja mama a M bedzie znów wolny.. i wtedy sie skonczył szacunek do starszych.. Powiedziałam ze M ma teraz nie tylko syna ale tez zone! I na koncu dodałam słodnie SPIER.DALAJ.. oczywiscie nie jest dobrze między mną a rodziną M ale juz spokojniej bo widza sie potrafie sie postawic!
 
Ewelinka a co na to wszystko Twój Mąż? Bo z tego co piszesz, to chyba słucha się Mamusi?
Co za wredna kobieta z Twojej Teściowej!!!
Masakra...

Moja Mama ma 43 lata i już się nie może doczekać jak ktoś będzie na nią "Babciu" wołać :-)

Szczerze mówiąc na Twoim miejscu nie starałabym się... Jeśli jej nie zależy na wnuku to to olej.
Nie odwiedzaj jej! W jej święto, składaj jej życzenia tel.
A jak daleko od siebie mieszkacie?

Ja gdybym nie mieszkała z Teściową, to tak bym właśnie robiła...
A teraz mieszkam a i tak jej składam życzenia, na odległość, bez zbędnych "czułości"

Bardzo Ci współczuje, że musisz się użerać z taką Babą!!!

;-)
 
agatkaT
Mąż mówi ze on nie jest po niczyjej stronie. Ze ja jestem żoną a ona matką i obie musi szanowac. Prawde mówiąc troche to dla mnie przykre ale nie mozna miec wszystkiego.
Jeśli chodzi o życzenia. To miesiąc temu robiła imieniny.. Zaprosiła męża ale ze on powiedział ze bez nas sie nigdzie nie wybiera to pojechalismy wszyscy (zrobiłam to tylko ze względu na męża). Zyczyliśmy jej tylko zadowolenia z wnuka. Mieszkamy od niej 30km. A co Ciekawe ona pochodzi z tej samej miejscowosci co ja.. tylko mieszkają w domu rodzinnym teścia.
 
reklama
ewelinka moja mama nie była zadowolona ze jestem w ciazy ze wzgledu na mój wiek ale wiesz co ona została babcia gy miała 40 lat... i w zyciu czegos takiego nie usłyszałam... a co do męza to on nie jest po niczyjej stronie tylko dla tego ze sie boi... a to jest najgorsze powinien twardo za Tobą obstawiac i nie ma tak ze powinien szanowac wszystkich. Jego matka Ciebie nie szanuje i on jej sie powinien postawic jesli on tego nie zrobi jego matka nadal bedzie wam sie naprzykrzać... nie rozumiem go całkowicie i w sumie troche Ciebie też. Po twoim poście widze ze cierpisz, też bymcierpiała, ale nie pozwoliłabym tej kobiecie na takie traktowanie, a tym bardziej nie pozwoliłabym mezowi na to by pozostał bierny... On w tym momencie umywa rece a powinien stanowczo zająć stanowisko w tej sprawie
 
Do góry