A
asiunia876
Gość
łooo ludzie powiedz to mojej zaplakanej i zaszlochanej matce, ktora twierdzi ze syn zchodzi na zla droge, a mi wciaz powtarza ze "nie tak Cie wychowywalam" bo powiedzialam ze to jego wybor i jego zycie...Z resztą chrzest i wiara w jakąkolwiek religie jest INDYWIDUALNA i nikomu nic do tego :]
Mi mowi ze dzieci nie wychowuje sie dla siebie a dla innych a sama co? NIe potrafi brata spod skrzydel wypuscic tylko wciaz biadoli nad jego "zlym" losem... Nie chcialabym jej za tesciowa, oj nie....
WOgole co jest z tymi matkami, ze tylko nad synami tak placza??? Mnie "wypuscila z gniazda" i jakos problemu z tym nie miala, a synusia by pod spodnica trzymala....