reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

umi2- tak masz 100% racji. Wiem ze właśnie tak powinno byc. I chciałabym zeby mąż właśnie tak zrobił ale przeciez go nie zmusze.. To musi byc jego wola.. :no:
 
reklama
ewelinka tak oczywiscie jego wola, ale mozesz mu w tym pomóc... facet nigdy nie wpadnie na to że jest cos nie tak jeśli mu sie tego palcem nie pokarze. Poza tym za jakiś czas mozesz po prostu tego nie wytrzymać i zakonczyć wasz zwiazek tylko z powodu tesciowej, mysle że powinnaś mu to juz teraz naswietlić. Teraz dajesz sobie z tym radę, ale moga przyjść chwile gdy to wszystko cie przerośnie. Poza tym, gdy twój mąż nie staje po żadnej ze stron, jest współwinnym zaistniałej sytuacji. On jako glowa rodziny powinien stanowczo określić ze takie czy inne traktowanie mojej żony jest dla mnie nie dopuszczalne i jesli sie to nie zmieni to zrobi tak czy tak. To samo powinno byc w twoim kierunku jesli ewentualnie ublizałabys tej kobiecie. No po prostu powinien określić warunki waszych relacji a nie tak jak to ciele stoi za przeproszeniem i woli nie widziec co sie dzieje.
 
zgadzam się z Umi. Musisz mu powiedzieć. Może On nie wie, jak Cię to bardzo boli... Może myśli, że całą tą sytuacje masz w nosie... Powiedz mu w prost co czujesz!
On nie może być bierny, bo Twoja Teściowa pewnie myśli, że On jest po jej stronie.

Ja wiem, że jemu też jest pewnie ciężko, bo jest między młotem a kowadłem...
Ale jeśli Cię kocha i zależy mu na Waszym związku, to musi dać Ci to odczuć!!!

Szkoda by było, gdyby Mateuszek nie miał kontaktu z Babcią, nawet jeśli jest mega zołzą...
Jej stosunek do Ciebie może się nie zmienić, ale kto wie, może Mateuszka pokocha i będzie on jej oczkiem w głowie?!
Co wtedy zrobisz?

Nie pozwolisz się dziecku widywać z babcią, albo będziesz jeździć do niej "jak za karę"?

Wiem, że trochę wybiegam w przyszłość...
Może Twoja Teściowa przechodzi już menopauze... :-D i stąd to zachowanie! :zawstydzona/y:
 
ewelinka co za wredna baba z twojej tesciowej:wściekła/y:

to jest poprostu nie dopuszczale,karygodne i wogole.

A co Twoi rodzice na to co ona do nich na weselu mowila???

Twoj maz powinien zdecydowanie sie od niej odciac. Ja wiem ze to jest jego matka, ale jakby moja mi chodz raz cos zlego na mojego meza powiedziala, to jak Boga kocham odcielabym sie od niej i widywala raz do roku, az nie zrozumie...:no:
 
Viśnia widzę, że Twoja Teściowa to istny skarb!!! Podobnie jak moja... Typowe debilki z kawałów!!! :-D
wiesz co uważam, że gdybyśmy im "coś" zrobiły, to każdy sąd Nas uniewinni :tak:
Ta "mamusia" na 102. 100 km od domu i 2 pod ziemią :biggrin2: A na nią dowodów mam aż nad to...
Visnia haha dobre masz podobny charakter do mojego z tym ze jesli chodzi o swieta to ja bym jeździła, ale podobnie jak ty nie lubie jak mi sie ktos wtrynia... a moja tesciowa w sumie tego nie robi. Kiedyś jej nie mogłam ale ostatnio nauczyła sie ze moje dziecko to moje dziecko ja ją szanuje wysłucham jesli ma cos do powiedzenia ale i tak zrobie tak jak uwazam no nie wchodzimy sobie w pradę tak to nazwę:-) i tez sobie nie wyobrazam zeby mówic do niej mamo po imieniu tez by mi nie pasowało bo to tak hm jak dla mnie lekceważaco jest starsza i w ogóle. Ale puki co nie mam tego problemu bo nie jestesmy po ślubie:-)
Własnie powiedziałam, że nie pojadę na te święta, co były. W zeszłoroczne swięta taką afere mi zrobiła, ze nie chciałam się dzielić opłatkiem, że szok! dopiero po 5 minutach jej jazgotu teściu interweniował słowami - zostaw ją, jak będzie chciała to się podzieli. Nie wspominajac o tym, jak mam karmić młodego - był od dawna na butelce, jak go trzymać do odbicia i inne cudawianki, o nazywaniu mnie niewychowaną itd itp, gdzie potulnie to znosiłam sapiąc głośno, i kręceniu oczami po suficie, no ale w tym roku (2010) to przegięła pałę aż za bardzo. Moja babcia, która ma przeszło 80 lat jest bardziej tolerancyjna od niej. Max 3 razy mnie zapytała o chrzest i ślub, gdy usłyszała odpowiedź nie walczyła ze swoją mantrą "musisz" jak robi to teściowa. Nawet ostatnio z nią rozmawiałam to stwierdziła sama, że jest chyba zbyt wyrozumiała dla innych jak na swoje wychowanie, stosunek do religii i inne aspekty. Da się? A no da... Tylko teściowa chyba jest tak walnięta, że ona jest och, ja jestem beee... No bo zabrałam jej syna:szok: Co do ślubu to stwierdziła, że jeszcze mi się odwdzięczy moim zachowaniem i nie przyjdzie na ślub i wesele... Hmm mi nawet na rękę <sesesese> Tylko krzywdę i przykrość zrobią swojemu synowi, ba nawet jej to powiedziałam wprost jak czas temu byli... Tak ogłupiałej miny nie widziałam u nikogo.

Albo marudzi, że z wnukiem nie może się bawić, a co młody robił? wywalił na środku korytarza klocki i bawi się w najlepsze, a ona siedzi jak taki kretyn na krześle i mi marudzi, że jej nie pozwalam na zabawę. <lool> Gdy jej stwierdziłam,że nie moja wina, że młody plac zabaw zrobił na korytarzu, a nie pod jej stopami to niech ruszy tyłek i idzie... Myślicie, że poszła? W zyciu nigdy siedziała dalej na krześle... <ściana>

ewelinka2106 - Postaw sprawę jasno, wytargaj i męża i teściową jędze za kłaki do pokoju. Powiedz,co Cię boli czego sobie nie życzysz. Uwierz, ze jak moja mnie zaczęła wmurwiać doszczętnie, nie wytrzymałam i cisnienie uszło wraz z łaciną na nią. Mój stał przy tym obojętny, nawet się głupio uśmiechał zamiast interweniować. Parę razy wytargałam go za kudły i powiedziałam, co mnie boli. Ile krzywdy psychicznej jego cholerna matka mi wyrządziła - to co tu napisałam w tym temacie to są pikusie. - , że nie życzę sobie takiego zachowania, że jeśli dojdzie do zakończenia związku to niech dziękuje swojej jakże szanownej jak ssak leśny mamusi. Parę razy focha strzelił, jak powiedziałam na nią jedzą, albo próchno. Ostatnio trochę przegięłam pałę i wykrzyczałam mu w twarz, że jego matka to dla mnie dz**ka... Ale jak widać na załączonym obrazku jesteśmy nadal razem. I powiem, że zawsze przez tego babsztyla mamy ciche dni i nie wiedzieć czemu, zawsze ona wchodzi w nasze życie po seksie. Co prawda nie dosłownie, ale kończymy swoje, a ona po30 minutach np dzwoni ot tak, albo pisze smsa przyjedzcie.

Więc Ewelina, za kłaki do parteru i powiedz, co jest nie tak. Bądź asertywna i naucz się mówić słowo jakże magiczne, które mój syn powtarza jak mantra "NIE". Powodzenia i trzymam kciuki ;)
 
Ostatnia edycja:
Viśnia mam rozumieć, że jesteś osobą niewierzącą czy jak? Nie planujesz ani ślubu ani chrztu dla Małego?
A Twój Mąż? On z tego co widzę był wychowywany w wierze religijnej?

Jeśli o mnie chodzi, to ochrzciłabym Młodego, choćby dla świętego spokoju...
A z Waszym ślubem- zawsze możecie wziąć cywilny :-)

Oczywiście nic nie narzucam- tak tylko myślę...
 
Viśnia mam rozumieć, że jesteś osobą niewierzącą czy jak? Nie planujesz ani ślubu ani chrztu dla Małego?
A Twój Mąż? On z tego co widzę był wychowywany w wierze religijnej?

Jeśli o mnie chodzi, to ochrzciłabym Młodego, choćby dla świętego spokoju...
A z Waszym ślubem- zawsze możecie wziąć cywilny :-)

Oczywiście nic nie narzucam- tak tylko myślę...
po co chrzcić, dla świetego spokoju? Albo sie wierzy, albo nie. Chrzest nie jest po to, żeby polali dziecko wodą i cześć pieśni, tylko jest to początek życia chrześcijańskiego. Jeśli nie ma zamiaru wychować dziecka w wierze to trzeba to zrozumieć, w sumie tylko pogratulować, że nie robi niczego na pokaz. Wydaje mi sie, że przyszłości ( jesli wczesniej nie ochrzci) pozwoli swojemu dziecku na decyzję czy chce sie " przypisać" do jakiejkolwiek wiary czy tez nie.
 
umi2 masz racje ale jak sie ma rodzine taka jak moja gdzie za Rydzykiem w ogien by wskoczyli, a matka placze bo moj brat zwiazal sie z Jehowa, to chcac nie chcac z musu musialam ochrzcic mlodego...
Z tym ze u nas to jest tak ze ja wierze w Boga i w to co mowi biblia, ale to co sie dzieje z kosciolem w ostatnim czasie skutecznie mnie odpycha aby do niego uczeszczac... ale to nie ten temat ;)

a Viśnia z tego co mi wiadomo planuje slub koscielny, polaczony ze chrztem. Ale niech sama sie wypowie ;)
 
Viśnia mam rozumieć, że jesteś osobą niewierzącą czy jak? Nie planujesz ani ślubu ani chrztu dla Małego?
A Twój Mąż? On z tego co widzę był wychowywany w wierze religijnej?

Jeśli o mnie chodzi, to ochrzciłabym Młodego, choćby dla świętego spokoju...
A z Waszym ślubem- zawsze możecie wziąć cywilny :-)

Oczywiście nic nie narzucam- tak tylko myślę...
Nie praktykująca,może tak powiem... Ślub jest za 6,5 mc kościelny i chrzest głownie robię to dla mojego przyszłego męża. Jego mamunia religijna jak nigdy, choć wątpię aby się spowiadała ze swojego zachowania cóż .... Aczkolwiek niby też mówi, że katolik więc, co niedzielę powinien grzać ławę w kościele, a gdy był pół roku bite z nami nie poszedł ani razu do kościoła, tym bardziej jak pracuje w innej miejscowości - ja tam nie mieszkam ze względu na współlokatorów, których wszystkich bym rozniosła, brudne naczynia aż po kran z wodą to pikuś :| Mieszkałam tam miesiąc i TEŻ nie był w kościele, wolał przesypiać. :D

Dla świętego spokoju to można dać komuś w dziób niż chrzcić dziecko... Pierwotna wersja była, że młody sam zdecyduje... Obecnie będzie chrzczony na ślubie.

Z resztą chrzest i wiara w jakąkolwiek religie jest INDYWIDUALNA i nikomu nic do tego :]
 
reklama
asiunia a dlamnie to kwestia silnej woli...Nie chce chrzcić, nie chrzczę,wy wychowaliście swoje dzieci tak, a ja wychowam swoje po swojemu. Wydaje mi sie ze nie miałabym problemu żeby sie postawić,moja rodzina co prawda za rydzykiem w ogień nie skoczy a wrecz przeciwnie ale są mocno wierzący. No ale na wydaje mi sie w moimprzypadku sie konczy bo nie miałam takiego problemu
 
Do góry