Określenie mnie jako osoby niedojrzałej jest nie na miejscu. Już sam fakt napisania tego tematu powinien Ci uświadomić że widzę problem i chcę coś zrobić ze swoim życiem.
Odejście od męża to nie jest prosta sprawa- pstryk palcem i wiodę szczęśliwe życie, tak nie ma.
Nie pójdę mieszkać z dzieckiem pod mostem bo mam takiego a nie innego męża. Trudno wiem,że on się nie zmieni i nawet nie robię sobie głupich nadziei na to,że on będzie lepszy. Na pewno siedzieć z założonymi rękami nie będę. Jestem realistką- aby zmienić swoje życie muszę mieć skończone studia i potem pracę- taka prawda. Nie mam pomocy u swojej rodziny ani żadnego wsparcia finansowego. Dlatego muszę liczyć na siebie. Powiem Ci tyle- jak na swój wiek przeżyłam dużo, można powiedzieć że więcej niż moje rówieśnice- jednak to mnie nie złamało a odwrotnie jestem dzięki tym doświadczeniom dużo silniejsza i wiem, że w życiu nawet sama to sobie poradzę.
Odejście od męża to nie jest prosta sprawa- pstryk palcem i wiodę szczęśliwe życie, tak nie ma.
Nie pójdę mieszkać z dzieckiem pod mostem bo mam takiego a nie innego męża. Trudno wiem,że on się nie zmieni i nawet nie robię sobie głupich nadziei na to,że on będzie lepszy. Na pewno siedzieć z założonymi rękami nie będę. Jestem realistką- aby zmienić swoje życie muszę mieć skończone studia i potem pracę- taka prawda. Nie mam pomocy u swojej rodziny ani żadnego wsparcia finansowego. Dlatego muszę liczyć na siebie. Powiem Ci tyle- jak na swój wiek przeżyłam dużo, można powiedzieć że więcej niż moje rówieśnice- jednak to mnie nie złamało a odwrotnie jestem dzięki tym doświadczeniom dużo silniejsza i wiem, że w życiu nawet sama to sobie poradzę.