Hej to znowu ja..:] Ja swojej teściowej w końcu postanowiłam powiedzieć co sobie myślę, bez żadnych ogórdek, co sobie sądze o niej i jej zachowaniu w stosunku do mnie, poprostu wybuchłam, nie chce juz przytaczac, co takiego napisałam, ale wiem że na pewno ją to zabolało, i że przypomniała po tym sobie jaką ona była matką, i że nie ma prawa mi cokolwiek narzucać. Pomijam juz to , że pewnie dalej ma mnie za latawicę, ale to tez załątwiłam. Poprostu nadarłam jape na chłopaka, nawet z wrazenia oblałam go kolą i postawiłam ultimatum, ze ma porozmawiac z matką bo jak nie, to nas ( mnie i malenstwa) nie zobaczy, bo własciwie to sie kłócimy przez jego chorą psychicznie matkę. Poskutkowało. Teraz bede czekac na efekty :] hehe wredna mamuśka ze mnie będzie... I wiecie co?? Z nimi da się wygrać, tylko nie mozna siedziec w kącie... człowiek jest tylko człowiekiem i nie możemy pozwalać sobie na podważanie naszej osobowości i na zaniżanie swojej samooceny... ależ mnie olśniło hehe :] w końcu sie usmiecham. tylko własnie chrzciny..to może być powodem kolejnej bitwy między mną a Panią J. :] bo wojna bedzie trwała pewnie do konca życia he