ja z przyszla tesciowa mieszkam juz 2 lata,i szczerze mam serdecznie dosyc,nie dosc ze nie mamy wlasnej prywatnosci bo np.zeby do lazienki trzeba przejsc przez jej pokoj,w naszym pokoju jest okienko do kuchni to zeby moc miec troche prywatnosci wymyslilam ze zaloze zaslonki zeby nic nie bylo widac no bo nawet sie przebrac nie moglam a co dopiero kochac sie z moim m,to gada mi ze ona nigdy tak nie robila ze nawet jak jej synowa tu mieszkala wtym pokoju z dziecmi to tak nie robila,a ja tylko grzecznie jej odpowiadam Prywatnosc:-)do tego nawet nie mamy jak pogadac z moim m o czyms waznym bo zawsze trezba szeptem bo dzwi sa zasuwane a nie zamykane,moj m byl pol roku na misji to bylo jako tako ale ja wrocil i nadal tu mieszkamy to widze ze miedzy nami jest taka rywalizacja o niego,np mowi mi jak mam nalzoyc mu ziemniaki do obiadu,gdzie poprostu jest to smieszne,jak nalewam mu zupe to mowi wez mu wtym wiekszym talerzu to wiecej zje a ja do niej ze nigdy niezjada calego talerza wiec nie ma roznicy wjakim,teraz jak jestem w ciazy to czasem sie sobie dziwie bo przed nie umialam jej powiedziec co o tym wszystkim mysle nigdy jej nie dogadalam a teraz nie daje sie,dzis np rano robilam kanapki a ona do mnie ze czemu z szynka mu nie robie ze czemu z drzemem a ja tylko sie na nia spojrzalam i wzielam ten talerzyk zanioslam do pokoju,wiec juz widziala ze mnie wkurza takim gadaniem,wczesniej byla taka sytuacja ze wszystko gadala swojemu synowi i synowej co u nas sie dzieje jakie problemy mamy,no wszystko,w koncu mnie to wkurzylo bo ja niektore sprawy mowilam jej w zaufaniu a ona byle tylko isc wypaplac,w koncu powiedzialam to mojemu m i ja za przeproszeniem zjebal do tego ja dodalam ze nie zycze sobie by pani za naszymi plecami gadala wszystko,ze jakbysmy chcieli to sami bysmy poszli i powiedzieli,ze oni nam o wszytskim nie mowia,i do tego jeszcze powiedzialam jej ze to ze mieszkamy razem wcale nie upowaznia ja do tego zeby wszytsko wiedziala o naszych sprawach,a ona ze wlasnie ma takie prawo bo mieszkamy razem co jest dla mnie smieszne
jedno jest pewne ze juz za mieisac sie przeprowadzimy na swoje a za 3 mieisace nasza dzidzia sie urodzi i napewno nie bede jej malego podrzucac bo jak widze jak rozpieszcza wnuki to mnie krew zalewa,a jak juz dostalismy klucze od mieszkania to chciala pojechac zobaczyc no to jej nieomowilismy i wtedy bylo ustalane co i jak bedzie robione,a ona potem le ze jak my tyle chcemy zmienic to nam kasy nie starczy ze po co skuwac kafelki z lazience przeciez dobre,gdzie wyraznie widac ze sa do wywalenia,ze po co kibel nowy po co wanna,ze kafelki w kuchni ladne,ze wogule po co malowac sciany skoro 2 lata temu oni malowali,no mowie wam takiego mialam nerwa ze moj m w koncu jej powiedzial zeby sie niewtracala w jego mieszkanie,normalnie mam jej dosyc jej takiego gadania czasem mam ochote wytargac ja za wlosy,juz nawet nie wspomne jaki burdel robi w mieszkaniu, takze wiecie najlepiej jak mieszkac to zdala od tesciowej tak bedzie super,bo jak za duzo wiedza to tez nie dobrze,najlepiej od samego poczatku miec dystans do tesciowej,wiem tylko tyle ze blad zrobilam ze zawsze jak mialam jakis problem mowilam jej,