Cytrynko! Cieszę się, że pokazałaś, że nie dasz sobą pomiatać :-) Tak trzymaj dziewczyno! Masz dla kogo walczyć!
Tak sobie czytam te historie o teściowych i przypomniała mi się moja była teściowa. Z moim ex byliśmy parą przez 4lata przed ślubem i bywałam u niego prawie codziennie. Kobieta potrafiła się do wszystkiego przyczepić. Np. zrobiła na obiad pierogi a mój ex wolał sobie zjeść kilka kanapek już była w domu wojna
Zawsze musiał mieć apetyt na to, co ona ugotowała :-) Najlepsze były akcje gdy chcieliśmy np. w weekend zrobić sobie jakieś extra jedzonko. Zamykaliśmy się wtedy w kuchni a teściowa znajdowała milion powodów, żeby wejść i zobaczyć co się dzieje. I jej uwagi- 'po co to gotujesz? przecież zrobiłam coś tam! po co tyle soli dajesz człowieku?! czyś ty zdurniał?!' To ostatnie było jej ulubionym powiedzonkiem :-) Jeszcze przed ślubem była mowa o tym, że zamieszkamy razem z teściami ze względów oszczędnościowych, ale skutecznie wybiłam ten pomysł mojemu ex z głowy. Dawał jej kasę na życie, a ona np. potrafiła go dodatkowo skasować za pastę do zębów, gdy mu się skończyła :-) Ogólnie mój ex był tym gorszym synkiem w jej mniemaniu, wszystko robił nie tak jak jego brat i ogólnie nie była z niego niezadowolona. Z bratem mojego ex w zasadzie nie utrzymywaliśmy żadnego kontaktu (z powodów, które też mogłabym opisać, ale długo by to trwało) a teściowa na siłę chciała nas 'kumać'. 'No bo jak to wygląda, żeby brat brata nie odwiedzał? Co ludzie powiedzą?' Najlepsze było, gdy po ślubie kupiliśmy meble do mieszkania i przyszła teściowa. Zapytała kiedy zaprosimy brata. Mój ex był zawsze szczery i często się z nią kłócił (nie dał sobie wejść na głowę) i odpowiedział, że nie ma zamiaru go zapraszać. 'To wy kupiliście nowe meble i nie chcesz bratu pokazać?! Kto to słyszał?! Co ludzie powiedzą?!'
Jej teksty, sposób myślenia i pojmowania świata wtedy bardzo mnie denerwował, teraz wywołuje u mnie uśmiech na twarzy :-) No co ludzie powiedzą???? :-)
Obecnej 'teściowej' jeszcze nie miałam okazji poznać, bo mieszkamy zagranicą o ona w Polsce. I radzę każdej młodej mężatce czy kobiecie, by nie godziła się mieszkać z żadną mamą swoją czy partnera, bo młodzi muszą się sami sprawdzić w życiu, 'dotrzeć' po swojemu i po swojemu prowadzić dom.
Życzę wszystkim jak najmniej kłopotliwych teściowych.
P.S. Teścia miałam super! :-)