reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Teściowa!

Dodam jeszcze, że jeśli moja "teściowa"(nawiasem mówiąc, to nie moja teściowa, ale NIESTETY przyszła teściowa, bo z Ł. nie mamy ślubu) lub moja mama miały nam układać życie w sposób, że planują nam ślub, po prostu bym zrobiła bunt i o żadnym ślubie nie byłoby mowy.
Na szczęście z tym problemu nie mam, bo mój chłop oczywiście się zbuntował i mówił, że jemu nikt życia układać nie będzie, a w szczególności matka, która zwaliła sobie życie będąc przez 20 lat z alkoholikiem. No cóż, nasz ślub, nasza sprawa, tak samo wychowanie naszych dzieci to też tylko i wyłącznie nasza sprawa.

Moja "teściówka" tak sobie wychowała młodszych braci mojego Ł., że teraz te bliźniaki mają po 19 lat i potrafią do niej powiedzieć "ty szm...", "ty kur..." :no:
Więc wątpię, że nasze dzieci byłyby dobrze przez nią wychowane. Jej synowie wszystko jej odbierają, nawet tv nie może oglądać, bo oni akurat śledzą mecz.
Poza tym nadskakuje im jak pokutna niewiasta...
Mój Ł. natomiast był wychowywany przez babcię, bo kiedy urodzili się bliźniaki, moja "teściowa" całkiem zlała starszego syna :crazy:
I ona ma być dla mnie wzrorem?

NIE!
 
reklama
Sasanko po prostu szok jak czytam o waszych teściowych to moja teściowa w tym momencie to anioł,chociaż z biegiem czasu stwierdzam,że nic złego mi nie robiła,a to,że się wtrącała i chciała dawać dobre rady,to tylko chciała mi pokazać,że się interesuje Nicole...A jeśli mogłabym Cię poprosić Sasanko nie pisz posta pod postem,tylko jak chcesz coś dopisać to edytuj. Nie piszę tego złośliwie,ale dlatego,że potem trochę ciężko się połapać,a poza tym moderatorki na MM bardzo dbają o porządek i wszystkie dziewczyny z głównego są zobowiązane do pilnowania porządku wraz z moderatorkami:tak: Pozdrawiam
 
Ok, po prostu nie pomyślałam o tym, że mogę edytować posta :-):-):-):-)

No cóż, są różne teściowe, niektóre hetery, a niektóre - aniołki.

Ale i tak mimo wszystko i wszystkim, mam nadzieję, że jak odetnę pępowinę z tego domu (;-)) to wtedy już teściówka nie będzie się tak kleić i w końcu zrozumie, że nie jest pępkiem świata i będę mogła z nią normalnie gadać.
 
Sasanko nie no spoko,po prostu na MM dziewczęta z wątku głównego są zobowiązane do "nawracania na dobrą drogę" wszystkich mamusiek.:-D
 
a moja tesciowa jest tak nienormalna ze szkoda czasu zeby o niej pisac ... ale opisze trzy, krotkie sytuacje...
1.dała swojemu wnukowi ŚLEDZIA jak mial 3MIESIACE !!!!!!! :szok:
2.za wesele musielismy placic sami... za orkiestre,organiste,kamerzyste... :angry::wściekła/y:
gdybym wiedziala ze tak bedzie poczekalabym ze slubem az bedzie mnie na niego stac zebym sama sobie wyprawila.... (oczywiscie moi rodzice dali na slub i to z 5x wiecej niz ona !! bo ona obraczki i wodke CHYBA kupila... pisze CHYBA bo sama dokladnie nie jestem pewna )
3.a jak zaprosilismy ją na chrzciny małej i na moją 18-stke to sie mojej mamy pytala na co ona w koncu jest zaproszona...?? ...na chrzciny czy na 18-stke !!!!!! :baffled: rozumiecie to ??? .... !!!! i jak tu moze nie byc mi przykro?? .... ale nie jest... juz sie tak do niej uprzedzilam ze wiem na co ją stac ....

ajjj ... nie mialam sie rozpisywac a tu prosze... ale mozna pisac tak w nieskonczonosc ... :dry:
 
na moja nie moge narzekac bo widze ja raz w roku przez kilka dni ale jak tylko dzwoni to odrazu na slub najerzdza (nie mamy go) i nie moze zrozumiec ze to nasza sprawa nie jestesmy w koncu dziecmi i sami zdecydujemy kiedy sie hajtniemy.
mnie to ona wrecz nie trawi ze wzgledu na to ze mi to wisi i powiewa czy sie hajtniemy mi na slubie nie zalezy
 
hmm ja kiedys na moja teściowa nie miałam co nażekac bo była na 2 końcu polski i w dodatku to nie jest biologiczna matka mojego męża
teraz jak mieszkamy blok obok to już mnie denerwuje hehehehhe
nie jest taka zła nawet bo jak dzieci zachorują to przyjdzie do nich ale niedośc że mi wyłacza kaloryfery bo mam oszczędzac i że za ciepło kurde chyba po to sa kaloryfery by było ciepło co nie:pPP
to wychodząc zlew mma pusty a wracając pełny hehehhe nie lubi sprzątać

był czas że mieszkaliśmy chwilke razem oni nam oddali swoje mieszkanie a poszli na po babci ale tam był remont który się przedłużył i musieli u nas byc jejku w życiu się tak nie wymeczyłam oni ich zrypany kot bleeee i 2 córcie bałaganiary i lenie az śmierdziało w domu ciagle było brudno ze zlewu sie wysypywało a kartony z ich rzeczami mam jeszcze za dzwiami bo niemaja kiedy ich wziąśc a mieszkają odległośc tylko ulica :pPP
więc ja juznei lubie tak swojej teściowej jaki keidyś i dołaczam się do tych synówek które by je zwalcowały :-):-):-) pozdrawiam wasss i trzymajcie się w walce z wiatrakami
 
w sumie nie wiem od czego zacząć. ja mam ogólny problem nie tylko z teściową ale i z chłopakiem, nie jestesmy po slubie, nawet razem nie mieszkamy i tak naprawdę nie wiem czy kiedykolwiek do tego dojdzie...:confused:mojej tesciowej nie dane mi bylo nawet poznac ze wzgledu na mojego chlopka, który jak sam powiedział " wypadło mi z głowy", kobieta ogółem nie chce nawet ze mną rozmawiać. wszystko jest załatwiane bez mojej wiedzy, ona wybrała mi ginekologa i ogółem wznaca mi daty i godziny wizyt.. nie powiem w sumie jestem jej wdzieczna za to, ze zapisała mnie do prywatnej kliniki, bo nie jestem warszawianką, tu mieszkam i mialam straszny problem z zarejestrowaniem się. Ogółem jedyne co pozytywnego widzi we mnie moja tesciowa, to to, ze jestem na wyższej państwowej uczelni, a jej synus nie skonczyl do tej pory liceum mimo to, ze jest ode mnie o rok starszy..:/ a tak poza tym to ma mnie za kurwę i głupią pindę bo nie rozumie kilku podstawowych rzeczy, ogólem od 1,5 roku mam u niej taką opinię...czyli od poznania K.- jej syna. On obstaje za swoja matką, czasami czuję się jak smieć, jestem w 3 miesiacu ciązy i juz tak sie denerwuje, mam wachania nastroju i to straszne i jestem z tym sama, K. to drażni i poprostu nie uspokaja mnie w niczym, wrecz dobija , ze jeszcze bardziej świruję, boję się że w końcu przez to poronię, a tego bym sobie nie wybaczyła...od blisko dwóch lat mieszkam sama w warszawie, bez rodziców, zawaliłam obecną sesję bo uzerałam sie ze wszystkimi ze nie usunę swojego dziecka( zwłaszcza z moją matką) to tez jakis kabaret, ale nie wazne... mój ojciec mnie w ogóle odrzucił i K. w ogóle nie rozumie tego, ze bardzo to przezywalm, tylkko jeszcze szydzi ze mnie ze jestem smierdzacy len, bo nic nie umiem załatwic i ze zawaliłam sesje..:( ja jestem sama z tymi problemami, wstydze się o tym z kimkolwiek rozmawiac, bo dla mnie jest to żenujące, cały czas mam wrażenie, ze w tym całym zamieszaniu najmniej własnie jest wazn moje dobro i moj spokój...:( :-(boje sie o przyszłosc... chciałabym miec szczesliwa rodzine, ale czarno to widze... jedyne co mam przed oczami to jeszcze gorszy horror. Do tej pory uważałam sie za silną, pewna siebie osobe, bez kompleksów, od niedawna moja samoocena jest nizsza niz zero...nawet to, ze wzielam sie za szkole i zaczelam byc do przodu i okazalo sie ze na uczelni nikt nic nie ma do kobiet w ciazy mnie nie mobilizuje...juz nawet plakac mi sie nie chce, dopadla mnie znieczulica... musialam sie komus wyżalic... a jedyne na co sie odwazylam to tutaj, sorry za odstepstwo od tematu. pozdrawiam mlode mamusie :];-)
 
reklama
Cytrynka brak mi słów...Najlepsze co możesz zrobić to spróbować dogadać się ze swoimi rodzicami żeby Ci pomogli...Z tym facetem nie czeka Cię żadna przyszłość...Lepiej uciekaj dopóki Twoje dziecko jeszcze żyje i nie poroniłaś...Musisz znaleźć kogoś kto Ci pomoże...
 
Do góry