do prywatnej przychodni.Chodzilam wcześniej państwowo do kilku lekarzy, w tej ciązy do lipca też ale totalna porażka. 0 zaineresowania. Moja poprzednia lekarka przez 7 miesiecy ciąży nei zbadała mnie ani razu. Po usg, które musiałam zrobić prywatnie stwierdziła, ze szyjka mi sie skraca i musze do końca ciąży leżeć. A na usg bylo wyraźnie, ze szyjka 10cm! W poprzedniej ciązy za to lekarz w 7tc zrobił mi usg przez brzuch i stwierdził, że nic nie widać, a to znaczy, że dziecko upośledzone i poronię lada dzień
a jak potem przychodziłam na wizyty to nawet nie odkładał gazety, którą czytal jak wchodziłam, tylko pytał "co połozna powiedziała? ....to prosze przyjść za miesiać, siostra powie jakie badania" to tylko niektóre przykłady z opieki na NFZ. Z resztą państwowo ginekologów u nas bardzo mało, a wiekszośc przyjmuje tylko raz, dwa razy w tygodniu.