reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szymonek - 27 tc. - 590 g

reklama
No więc tak,zrobiłam jednego duszka i jeden woreczek.
Zero jakiegokolwiek zainteresowania,nie wiem,moze buzki nie takie czy co:-)
Spedziłam troche czasu zeby mu to zrobic(szyc niecierpie),a on kompletnie nic,nawet do reki nie chciał wziąc.
Jak juz mu sama podałam to rzucał tym na odległosc 2m!Ale ubaw miałam niezły z niego.
Będziemy próbowac mimo wszystko:tak:
 
Oooo,Marta jak miło:-);-)
Myślałam,ze nikt juz tutaj nie zagląda.Ja sama juz tutaj nie pisze bo chce prowadzic ze soba monologu:-D
Powiem Ci,że z tym raczkowaniem miałaś racje!Szymon już raczkuje od m-ca z kawałeczkiem.
Pewnie potrafisz sobie wyobrazic jaka to radosc....
Ale poza tym jakos w miejscu stoimy ze wszystkim.Szymek nawet nie potrafi sie podniesc na nogi przy czymkolwiek i predko sie pewnie nie podniesie:-( Bardzo bym chciała żeby na 2 urodziny umiał juz stawiac pierwsze kroczki,ale nie nastawiam sie na to jak na razie. I tak ciesze się,że jest tak jak jest,a na inne rzeczy trzeba mu dac wiecej czasu.
Do tej pory przychodziła do nas logopeda co 2 tyg,a na ostatniej wizycie powiedziala,że to jest jej ostatnia wizyta i na razie robi przerwe,nie wiadomo jak długą.Jedyne jej zalecenia to masowanie raczek,dawanie do zabawy krem i zabawy odwrazliwiajace rece(z woda,piaskiem i wzystkim co mozliwe).Jestem mega wsciekła,bo i tak uważam,ze nie robia nic w kierunku żeby Szymon zaczął kiedykolwiek jesc,a tu jeszcze pani sobie przerwe robi.
Ona chyba patrzy na to realnie i wie,że to nie ma sensu,a z drugiej strony ja wiem,że to siedzi zbyt głęboko w jego głowie,żeby tak nagle zaczął jesc.Nie wierze w to,że same masaze dłoni moga w tym pomóc.On potrzebuje prawdziwej terapii.Czasami sie zastanawiam czyh to ja nie jestem zbyt naiwna wierzac ze kiedys Szymek zacznie jesc.Nikt nam nie powiedział jakie sa szanse na to,byc może z góry to jest skazane na niepowodzenie,a juz przy takiej opiece to na pewno.
Jestem matką więc mi zalezy na tym jak na niczym innym,a oni maja to gdzies.Co im z tego czy on bedzie jadł czy nie???
Z PEGiem mamy tez problemy cały czas,o których nie chce mi sie nawet pisac.A co do Dominika to urwis straszny z niego,czasem nie moge nad nim zapanowac,ale mam nadzieje,że mu kiedys przejdzie:tak:
A co u Was????Jak Ola?No i w jakim punkcie wy teraz jestescie?
buziaki;-)
 
Ostatnia edycja:
Madzia masz takie same podejście do jedzenia Szymka jak ja do chodzenia Aleksa
Też mi sie wydaję że to, że on kiedyś stanie na nogi graniczy z cudem
Są chwile ze szczerze zaczynam w to wątpić a potem bije się w głowie z myślami
"Głupia babo przestań tak myśleć, będzie dobrze, dostanie botulinę i pójdzie do przodu"

Madziu życze Nam żeby kiedyś Twój Szymek posłał Aleksa po hamburgera ;-)
 
Madziu, streszne jest to, co piszesz o opiece logopedycznej. Mały powinien miec terapie min. 1 x w tygodniu..
Masaże dłoni sa wazne (ośrodek mowy), ale nic nie zastąpi profesjonalnych masazy twarzy dobranych do deficytów dziecka..
Trzymaj sie kochana...

Beti, mam nadzieję, ze kiedyś stanie się tak, jak mówisz.
Spotkamy sie za jakiś czas w nasym gronie, dzieciaki będa paplały (z boczku gdzies, zeby mamuśkom nie przeszkadzac w paplaniu;-)), co rusz któres bedzie podbiegało z prosbą: daj na loooda/daj na ciachooo...Oj, pięknie by było..
 
Oj dziewczyny,bardzo bym chciała....
Mam nadzieje,że kiedys sie spotkamy i bedzie jak mówi Beti,a my sie będziemy smiały z tego:tak:
Agnieszka ja bardzo dobrze wiem o czym piszesz i zdaje sobie sprawe z tego,że przy takiej opiece Szymon nie ma szans
na to żeby kiedykolwiek zaczął jesc:-( Gdybym miała pewnosc,że w PL znajde kogoś kto nam pomoże to zaryzykowałabym żeby wyjechac,ale któs tutaj musiałby przyjechac żeby zająć sie Dominikiem(szkoła np)bo m przeciez z pracy by sie zwolnił bo z czego by zyli?A tutaj jest problem bo kto mi przyjedzie?A Dominik tez duzo uwagi wymaga i na pastwe losu bym go nie zostawiła:no: Trudne to wszystko jest...
 
reklama
Tak, trudne to jest ogromnie Madziu.
Bez dwóch zdań..
Zawsze jest trudno, gdy w domu obok dziecka wymagajacego opieki jest tez dziecko zdrowe. Bo dlaczego to zdrowe ma czuc sie pokrzywdzone, dlaczego jego całe życie ma sie zmienić...Ogromnie to jest trudne.
Widzisz, jak Ola pojechła z małą do dr Ł to ta jej najpierw doradziła kompleksowa diagnostykę. Więc nawet jeśli bys się znalazła w Pl, to na 1 konsultacji na pewno by sie nie skończyło. Musiałabyś przyjechac tu na min 2 miesiące. A co z wakacjami? Czy wtedy byłoby to realne?..
 
Do góry