reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szymonek - 27 tc. - 590 g

Droga Madziu z własnego doświadczenia wiem iż z tlenozależności można wyjść bardzo szybko. Mój Wojtuś był na respiratorze równo 100 dni, potem tylko parę dni na CPAPie i już tylko budka tlenowa, niestety w międzyczasie już na innym, oddziale Wojtuś złapał pseudomonasowe zapalenie płuc (tą bakterię miała dziewczynka która leżała w tym samym boksie) i mieliśmy powrót na intensywną terapię, respirator parę dni, CPAP i znowu budka tlenowa (ciągło się to około 3 tygodnie). Po przejściu na inny oddział mały dostawał tlen nie przez wąsy tylko miał z boku rureczkę z tlenem która wzbogacała mu powietrze w ten cenny pierwiastek. Po miesiącu wyszliśmy do domu (mały miał wtedy 6 miesięcy) i okazało się że radzi sobie dobrze bez tlenu, po paru dniach odstawiliśmy go zupełnie i do tej pory mamy spokój. Jak byliśmy jeszcze na intensywnej terapii to lekarze mówili nam iż Wojtek może być tlenozależny nawet przez rok, że jego płuca są tak zniszczone przez respirator iż nie da sobie rady na zwykłym powietrzu. Oczywiście w domu monitorowałam cały czas jego saturację pulsoksymetrem(dzień i noc przez około miesiąc lub półtora a potem już tylko w nocy) obecnie ma tylko włączony materacyk bezdechów (odpukać jeszcze nigdy nie włączył się alarm).jeżeli chodzi o saturację to alarm wył po zejściu poniżej 90 (tak sobie ustawiłam), jak saturacja była na 90, 91 lub 92 nie robiliśmy z tego afery (lekarka powiedziała nam że saturacja poniżej 85 jest zła). Wojtuś stopniowo miał coraz lepszą saturację, dziś jak podłączam mu pulsoksymetr to ma 98 lub 99 przez cały czas czyli tak jak normalny człowiek ze zdrowymi płucami. Madziu trzymaj się dzielnie i zobaczysz że mały Szymek zaskoczy lekarzy tak jak zrobił to mój Wojtuś
 
reklama
Cóż madziu, nasze nauczone doswiadczeniem mamy powiedziały juz chyba wszystko. Ja wierze w Szymutka i w to, ze on jeszcze lekarzom pokaże na co go stac.!!
 
mamoWojtusia bardzo chciałabym zeby Szymek zaskoczył lekarzy tak jak Wojtuś...Twoja historia jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu,ze nie zawsze musi byc tak jak mówią lekarze,zreszta według tego co oni mówili to Szymonka nie powinno być juz dawno z nami,a pózniej te ich gadanie,ze będzie chory jak z tego wyjdzie itd.A ja nieustannie wierze,ze będzie dobrze.Wojtus był bardzo długo na respiratorze i jestem w szoku,ze tak szybko wyszedł z tlenozależnosci,ale nie wiem jak będzie u nas ,Szymuś już 3 m-ce bez respiratora,a niestety nadal(chociaz tylko 3h/dobę)na CPAPie:-(Zastanawiam sie kiedy to się juz skończy...tak bardzo chciałabym miec go juz w domku....
 
Wiecie co dziewczyny, rozmawiałam 2 dni temu z b mądrą kobietą. Terapeutką zresztą. Bo znowu załapałam doła pt "mpd Franka - ja się cieszę ze tylko tyle a lekarze mają grobowe miny, może jakaś nienormalna jestem??". Ta znajoma powiedziała mi jedną mądrą rzecz: nie słuchaj już lekarzy, ile razy stawiali krzyżyk na Franku? Rób swoje, kochaj i ciesz się.
Faktycznie przychodzi czas, gdy trzeba przywdziać słoniową skórę na słowa lekarzy.. My i tak patrzymy na nasze dzieci inaczej, nie bierzemy do ręki "szkiełka i oka", lecz patrzymy przez pryzmat miłości. Te nasze dzieciaczki są najcudowniejsze i najdzielniejsze na świecie.
Niestety dla nas jesteśmy stale konfrontowane z brutalną rzeczywistością, czytaj: dziećmi zdrowymi. Wtedy opada nas zmora strachów.. Strasznie to wszystko jest trudne..
Kurka, nie to chciałam napisać:) W każdym razie ja wierzę w Szymka i wszystkie nasze okruszki:)
 
U nas nadal bez zmian.Jest jakaś minimalna poprawa z oddychaniem,ale nie wielka.Wczoraj Szymcio dostawał tylko 30% tlenu,dzisiaj 35%,ale nadal na tym samym ciśnieniu.Martwię się znowu,ze jest coś nie tak,mały przez weekend spadł z wagi 135g,dzisiaj ważył 3.020...jak tak dalej pójdzie to niedługo spadnie ponizej 3kg:-(
Jedzenie też bardzo opornie nam idzie,trzeba byc czyjnym przez cały czas bo mały potrafi wypic 40-50ml i wymiotuje ze smoczkiem w buzi...Do tego od wczoraj przestali mu juz dawac leki antyrefluksowe...
 
a dlaczego przestali skoro dalej wymiotuje?...może poprostu Szymus to niejadek i trzeba bedzie go bardzo pilnować z tym jedzeniem.Może mniejsze porcje a częsciej?pozatym może te wymioty to skutek respiratora?buziole dla smyka!!
 
Pewnie tak felu.. Ja dopiero 2 tyg temu dowiedziałam się, że jest coś takiego jak zespół porespiratorowy..
Szymuś, czas sie zbierać do domu!!!:tak:
 
trzymam mocno kciuki za Szymutka! a jaki on na tym avatarku śliczny! szkoda że avatar mały i muszę oczy wytężać żeby go pooglądać. Madzia, mam ogromna nadzieję że te Wasze "sprawy " oddechowe się wyprostują i w końcu będzie wszytsko ok! noi super że Synagis dostaniecie.
 
Madziu, śledzę Waszą historię od samego początku i mocno trzymam kciuki za Szymonka &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& To silny chłopak i przetrwa to wszystko!!! Dużo sił dla Was!!!!
 
reklama
Cześć Madziu, ja również śledzę pilnie Waszą historię, podziwiam Cię za wytrwałość, życzę powodzenia dla Ciebie i Twojej rodzinki, zwłaszcza Szymonka ::)
 
Do góry