reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia, wizyty u lekarza i inne rozmowy na temat zdrowia naszych dzieci

A my znowu mamy jakiś problem ze skórą, ale po kolei.

Jakiś czas temu na ramieniu i pleckach Olka pojawiły się plamki, takie nieregularne w kolorze kawy z mlekiem. Jeden lekarz stwierdził, że to coś liszajowatego, kolejny, że to wrażliwa skóra, aż w końcu nasza pediatra to obejrzała, przepisała delikatną maść sterydową i kazała cieniutko smarować max 5 dni. Niestety nie pomogło. Kolejna wizyta u pediatry i decyzja, że skoro maść zupełnie nie zadziałała to być może to takie znamię typu myszka, szczególnie, że Młody ma coś takiego na nodze z tym, że tam jest kształt takiej kreski zrobionej mazakiem, a nie plam. Teraz niczym nie smarujemy tylko obserwujemy i jak dotąd żadnych nowych zmian nie ma, a te które są też się nie zmieniają.

Poza wyżej wspomnianymi plamkami piękna, bez żadnych dodatkowych zmian, aż tu wczoraj po kąpieli były oględziny i znalazłam jakieś takie bezbarwne wypryski, co dziwne w okolicach, gdzie mieliśmy ostatnio szczepienie (29 czerwca), czyli na ramieniu i na nóżkach. Jutro idę z tym do pediatry, niech to obejrzy i zobaczymy co też znowu się do Młodego przyczepiło, a może to reakcja na szczepienie...
Czy któraś w Was zauważyła coś takiego po szczepieniu?

Aaaa jeszcze w kwestii bioder, my byliśmy ostatnio na drugim usg. Po pierwszym była decyzja żeby Olka pieluchować, czego nie robiłam tylko na noc zakładałam mu pieluchę z lidla, są dużo grubsze niż Dada. Teraz Pan doktor stwierdził, że już jest super poprawa i żeby pieluchowanie w dzień sobie dopuścić i pieluchować tylko w nocy, ale też tylko jak nie ma upału. Czyli w naszym przypadku całe to pieluchowanie okazało się lipą i coś mi się wydaje, że w większości przypadków takie zalecenie jest na wyrost, tak na wszelki wypadek.
 
Ostatnia edycja:
reklama
cytat wypowiedzi z forum na gazeta.pl:

"dziewczyny, czytałam wasze posty dotyczące zaleceń ortopedycznych (szerokiego pieluchowania) i nie wierzę własnym uszom, że tacy lekarze jeszcze istnieją!
Liczne badania naukowe dowodzą, że nie profilaktyczne szerokie pieluchowanie nie przynosi efektu, a nawet może spowodować dysfunkcje narządu ruchu. Jeśli w badaniu ortopedycznym okaże się, że stawy biodrowe są w porządku to dajemy maluchowi pełną swobodę aby mógł udoskonalać swoją motorykę spontaniczną (przez nieskrępowane kopnięcia) Jeśli panewka jest nieprawidłowo ukształtowana- podejmujemy leczenie (rozwórki, szyny itp.) Szeroka pielucha nie tylko ogranicza ruchy, ale takż ustawia miednicę w przodopochyleniu, drażni wrazliwa okolicę lędźwi co powoduje,że malec odgina sie do tyłu i tym samym osłabia mięśnie brzucha. Dzieci, które były pieluchowane często zaczynają chodzić na palcach (właśnie przez patologiczne ustawienie miednicy ) co sprzyja wadliwemu ustawieniu stóp-to tylko niektóre konsekwencje! Jestem rehabilitantką NDT Bobath - pracuję z niemowlakami, jestem też doktorantką więc znam problem od strony"naukowej, badawczej". Myślę, że każdy z tych ortopedów spoczął niestety na laurach i nie odnawia swojej wiedzy medycznej-niestety konsekwencje ponoszą nasze dzieciaczki. Pozdrawiam."

do nas tydzien po porodzie wpadla polozna srodowiskowa (pierwszy i ostatni raz, wiecej bym jej do domu nie wpuscila) i na bezczelnego zaczela mi rozbierac dziecko po czym zalozyla lenie dodatkowa pieluche tetrowa i nakazala profilaktyczne szerokie pieluchowanie. tuz po jej wyjsciu oczywiscie pielucha zostala zdjeta i nigdy wiecej nie zakladalismy.
 
My mielismy niedorozwoj bioderek i od urodzenia mala byla szeroko pieluchowana, po pierwszym miesiacu na wizycie u ortopedy bioderka bez zmian, po dwoch miesiacach efekt rewelacyjny, wszystko bardzo pieknie, ale o "zapobiegawczym" szerokim pieluchowaniu czytalam u zawitkowskiego i zdrowego dziecka bym nie meczyla
 
A my znowu mamy jakiś problem ze skórą, ale po kolei.

Jakiś czas temu na ramieniu i pleckach Olka pojawiły się plamki, takie nieregularne w kolorze kawy z mlekiem. Jeden lekarz stwierdził, że to coś liszajowatego, kolejny, że to wrażliwa skóra, aż w końcu nasza pediatra to obejrzała, przepisała delikatną maść sterydową i kazała cieniutko smarować max 5 dni. Niestety nie pomogło. Kolejna wizyta u pediatry i decyzja, że skoro maść zupełnie nie zadziałała to być może to takie znamię typu myszka, szczególnie, że Młody ma coś takiego na nodze z tym, że tam jest kształt takiej kreski zrobionej mazakiem, a nie plam. Teraz niczym nie smarujemy tylko obserwujemy i jak dotąd żadnych nowych zmian nie ma, a te które są też się nie zmieniają.

Poza wyżej wspomnianymi plamkami piękna, bez żadnych dodatkowych zmian, aż tu wczoraj po kąpieli były oględziny i znalazłam jakieś takie bezbarwne wypryski, co dziwne w okolicach, gdzie mieliśmy ostatnio szczepienie (29 czerwca), czyli na ramieniu i na nóżkach. Jutro idę z tym do pediatry, niech to obejrzy i zobaczymy co też znowu się do Młodego przyczepiło, a może to reakcja na szczepienie...
Czy któraś w Was zauważyła coś takiego po szczepieniu?

Aaaa jeszcze w kwestii bioder, my byliśmy ostatnio na drugim usg. Po pierwszym była decyzja żeby Olka pieluchować, czego nie robiłam tylko na noc zakładałam mu pieluchę z lidla, są dużo grubsze niż Dada. Teraz Pan doktor stwierdził, że już jest super poprawa i żeby pieluchowanie w dzień sobie dopuścić i pieluchować tylko w nocy, ale też tylko jak nie ma upału. Czyli w naszym przypadku całe to pieluchowanie okazało się lipą i coś mi się wydaje, że w większości przypadków takie zalecenie jest na wyrost, tak na wszelki wypadek.

Sylwiena-a chodzisz może do dr Brzyszcz na Sadowej, bo jeśli tak, to jutro się spotkamy-my mamy szczepienie :-) Co do pieluchowania-nam też doktor kazał i zakładałam czasami na noc-po miesiącu okazało się, ze jest poprawa i mam teraz zakładać tylko na noc-szczerze mówiąc, odpuściłam....
 
Kolejne szczepienie za nami. Mała zapłakała tylko przy wkłuciu. Ale chyba dzięki temu, że wcześniej dużo się działo i miała co oglądać. A mianowicie popsuła się waga elektroniczna. Wszyscy latali jak z pieprzem, mój mąż po krzesłach skakał i im wyjmował z pawlacza taką z odważnikami, a Tysia się tylko śmiała.
I właściwie, to nie wiem ile waży, bo na tej tradycyjnej wyszło 5750, ale weszłam z nią na wagę taką dla starszych dzieci i tutaj już 6100 i to mi bardziej pasuje, bo podobnie wychodzi w domu. I niby 64 cm, ale też pewności nie mam, bo była inna pielęgniarka na zastępstwie i tak jakoś pokracznie mierzyła. No ale najważniejsze, że wszystko ok.
 
...ale o "zapobiegawczym" szerokim pieluchowaniu czytalam u zawitkowskiego i zdrowego dziecka bym nie meczyla

popieram - raz o tym pisałam - Zawitkowski twierdzi, że dzieci u których stosuje sie profilaktyke bioderkową później robia przewrotki na brzuszek i raczkują - ale też wspomina, że to może ale nie musi mieć wpływu ;-) - ciekawa jestem jak to jest w praktyce - ja robiłam tylko kółeczka nogami - i faktycznie Viki na brzuszek zaczęła przekrecac sie stosunkowo późno w porównaniu do naszych bb-dzieciaczków - za to do raczkowania juz się bierze - wspaniale pełza, kręci się w koło uzywając nóg i podnosi wysoko pupe i juz kilka razy zdarzyło sie jej stanąc na kilka sekund na czterech wczoraj "raczkowała" dosłownie- kilka razy przesuwała się do tyłu o więcej niz swoją dł ciała- dalej nie pozawlała mama...bo tapaczan się kończył :)...fakt że jak tylko doczytałam Zawitkowskiego to przestałam kręcic nóżkami:)
 
Ostatnia edycja:
Sylwiena-a chodzisz może do dr Brzyszcz na Sadowej, bo jeśli tak, to jutro się spotkamy-my mamy szczepienie :-) Co do pieluchowania-nam też doktor kazał i zakładałam czasami na noc-po miesiącu okazało się, ze jest poprawa i mam teraz zakładać tylko na noc-szczerze mówiąc, odpuściłam....

Vive, my do dr Trybały chodzimy, ktoś nam polecił, ale jak tylko z kimś rozmawiam to każdy do dr Brzyszcz chodzi więc nie wiem czy dobrze wybraliśmy....się okaże jak zaczną się jakieś poważne sprawy.
Póki co okazało się, że te nowe zmiany skórne u Olka to reakcja na szczepienie :/ Teoretycznie nie powinno nic takiego się dziać, bo szczepionki nie zawierały żywych bakterii, ale Pani dr powiedziała, że Młody nie jest pierwszym dzieckiem z taką reakcją i coś mi się zdaję, że jakaś partia felerna była :/
 
Vive, my do dr Trybały chodzimy, ktoś nam polecił, ale jak tylko z kimś rozmawiam to każdy do dr Brzyszcz chodzi więc nie wiem czy dobrze wybraliśmy....się okaże jak zaczną się jakieś poważne sprawy.
Póki co okazało się, że te nowe zmiany skórne u Olka to reakcja na szczepienie :/ Teoretycznie nie powinno nic takiego się dziać, bo szczepionki nie zawierały żywych bakterii, ale Pani dr powiedziała, że Młody nie jest pierwszym dzieckiem z taką reakcją i coś mi się zdaję, że jakaś partia felerna była :/

eh :(
 
My po neurologu i jest wsio ok, żadnego napięcia mięśniowego nie ma, tzn wzmożonego napięcia mięśniowego. Bardzo dobrze sobie z tym radzi. I to że śpi z główką odgiętą do tyłu to nie jest nic niepokojącego. Jedyne co to Kuba ma tyły właśnie z tymi raczkami na brzuszku i próbami siadania, bo leniuszek jest i nie widzi potrzeby. Więc rączki mamy ćwiczyć tak jak do tej pory, wyciągać mu do przodu i absolutnie nie sadzać (akurat dla mnie to było oczywiste, bo tego nie robię) Za to na nóżkach opiera się idealnie, się śmieje, że Kuba szybciej będzie stał niż siedział. No i mamy skierowanie na rehabilitacje coby Kubulek załapał i zachciało mu się i za 2-3 miesiące na kontrole ocenić postępy. Kuba został ostukany i obejrzany z każdej strony i jak zwykle był zadowolony, że go ktoś tam szturcha. Mam nadzieję, że to mu się nie zmieni.
 
reklama
My po neurologu i jest wsio ok, żadnego napięcia mięśniowego nie ma, tzn wzmożonego napięcia mięśniowego. Bardzo dobrze sobie z tym radzi. I to że śpi z główką odgiętą do tyłu to nie jest nic niepokojącego. Jedyne co to Kuba ma tyły właśnie z tymi raczkami na brzuszku i próbami siadania, bo leniuszek jest i nie widzi potrzeby. Więc rączki mamy ćwiczyć tak jak do tej pory, wyciągać mu do przodu i absolutnie nie sadzać (akurat dla mnie to było oczywiste, bo tego nie robię) Za to na nóżkach opiera się idealnie, się śmieje, że Kuba szybciej będzie stał niż siedział. No i mamy skierowanie na rehabilitacje coby Kubulek załapał i zachciało mu się i za 2-3 miesiące na kontrole ocenić postępy. Kuba został ostukany i obejrzany z każdej strony i jak zwykle był zadowolony, że go ktoś tam szturcha. Mam nadzieję, że to mu się nie zmieni.

Kubuś zuch chłopak! MÓWIŁAM ze bedzie ok ;)
 
Do góry