Gosia mnie jeden rodzinny wypisał zwolnienie na 14 dni, a drugi tylko na 8, choć prosiłam do końca miesiąca, więc nie wiem od czego to zalezy, chyba kto jak bardzo boi sie ZUSu.
Claudia, widocznie każdy inaczej znosi intubację, bo ja się nasłuchałam i naczytałam okropnych historii. Sznych w postaciama już nie wiem, mam co do tego znieczulenia już całkowity mętlik w głowie. Ostatnio gdzieś czytałam, że do znieczulenia podpajeczynówkowego stosują teraz tak cienkie igły, że nie ma efektów ubocznych w postaci bóli głowy i mozna wcześniej wstać, ale nadal nie rozumiem, tego, ze jedna lekarka nie pozwala pić inna zaleca, jedna sciąga po 8-12 godz, a druga po 24 :-(
A ja wysiedziałam się dzisiaj znowu 2,5 godz. w poradni patologii. Miałam KTG (dość monotonne bez wiekszych skurczy), USG (mała waży już 3200) i badanie (szyjka zamknieta lekko skrócona). No i 31 stycznia mam się zgłosić do szpitala, CC będzie 1 albo 2 lutego w zależności od ustaleń z ordynatorem neurochirurgii. Jest więc szansa na to, że będę pierwszą lutową mamą, bo jak na razie mamy same styczniowe :-)
Kolejne zmartwienie, bardzo złe wieści, bo lekarka chyba jednak jakieś nieprawidłowości wypatrzyła, te, które podejrzewał ostatnio gościu od USG, a nie mógł ich wypatrzeć ze względu na złe ułożenie płodu. Niby jestem na razie spokojna, bo do czasu badań małej wiara mnie nie opuszcza, ale jednocześnie przeraża mnie ta chwila, kiedy lekarze będą przekazywać mi informacje, jak jest naprawdę.
No i wkurzona jestem, bo przyjmą mnie na parter, choć oddział liczy 3 pietra, chciałam wyżej, bo dzieciątko będzie na 3 pietrze, niby lekarz powiedział, że po CC mnie i tak przeniosą, ale jak tego nie zrobią, to bardzo dziękuję chodzić między ludźmi z poradni do windy, znowu pod wiatr.
Żeby było ciekawiej, auto nam się znowu zepsuło, dopiero co wydaliśmy 1600zł, a dzisiaj zdiagnozowano cewkę do wymiany - 600zł, chyba, że kupimy używaną za 200. Jeszcze mi się popsuła komórka, a wczoraj padł filtr w akwarium, normalnie fatum nad nami zawisło.