reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe Mamusie 2008

reklama
matko.... co za noc... wieczorem położyłam się cichutko obok M, a mimo to sie popłakała... więc dałam jej cycka na chwilkę i przysnęła... nie na długo... budziła się co 10minut, dosłownie co 10minut, z krzykiem, wypluwała smoka, po prostu płakała, a ja nie wiedziałam co robić... denerwowałam się że spac nie mogę przez bączka malego, wsadzalam jej smoczka... tak było do 1 w nocy... w końcu się zdenerwowałam i poszlam zrobić jej herbatkę... wtedy tak sie rozkrzyczała że moja mama wstala i podeszła do niej... nie mogłyśmy jej uspokoić przez pół godziny... byla rozpalona, aż z odległości jakiś 2-3cm biło od niej gorąco... zmierzyłam jej temperaturę - 38,9 :szok::szok: w domu u mamy był tylko Viburcol, więc dałam jej czopka, po raz pierwszy w życiu jakieś lekarstwo dostała... troszkę się uspokoila, wzięłam ją na rece, ululałam, ale ona mimo że już nie płakała, ale byla roztrzęsiona i tak nerwowo oddychała... bidulka... a ja się denerwowałam że spac nie mogę przez nią... jestem potworem :-:)-( zasnęła mi na rękach w końcu, to ja polożylam, ale znowu zaczęla płakać... po 10minutach udało mi sie ją ululać, ale non stop mruczała sobie przez sen...
kolejna pobudka - o 3.30, znowu rozpalona, zmierzyłam znowu temperaturę - 39,2 :szok::szok: wysłałam tatę do apteki całodobowej po czopki na zbicie temperatury i zadzwoniłam na pogotowie... pani doktor kazała wziąć malą do chłodnej wanny i polewać zimną wodą, żeby ochłodzić ciało... tak zrobiłam, ale mala wrzeszczala bo ja ze snu totalnie wybilam... ale poskutkowało... po 20minutach zadzwoniła doktor i sie pyta czy ma przysłać kogoś czy zeszła jej temperatura, ale zrobiła się chłodniejsza, więc powiedziałam ze nie trzeba... i zasneła... o 6 rano znowu temperatura... 38,6 - dalam jej czopka na zbicie... i na razie jest ok... śmieje się, zjadła śniadanko, trochę kaszle i ma katar... pojedziemy na kontrole...
czemu zawsze takie rzeczy muszą wyskoczyć w nocy? spałam nie całe 2godz :wściekła/y::wściekła/y:
 
matko.... co za noc... wieczorem położyłam się cichutko obok M, a mimo to sie popłakała... więc dałam jej cycka na chwilkę i przysnęła... nie na długo... budziła się co 10minut, dosłownie co 10minut, z krzykiem, wypluwała smoka, po prostu płakała, a ja nie wiedziałam co robić... denerwowałam się że spac nie mogę przez bączka malego, wsadzalam jej smoczka... tak było do 1 w nocy... w końcu się zdenerwowałam i poszlam zrobić jej herbatkę... wtedy tak sie rozkrzyczała że moja mama wstala i podeszła do niej... nie mogłyśmy jej uspokoić przez pół godziny... byla rozpalona, aż z odległości jakiś 2-3cm biło od niej gorąco... zmierzyłam jej temperaturę - 38,9 :szok::szok: w domu u mamy był tylko Viburcol, więc dałam jej czopka, po raz pierwszy w życiu jakieś lekarstwo dostała... troszkę się uspokoila, wzięłam ją na rece, ululałam, ale ona mimo że już nie płakała, ale byla roztrzęsiona i tak nerwowo oddychała... bidulka... a ja się denerwowałam że spac nie mogę przez nią... jestem potworem :-:)-( zasnęła mi na rękach w końcu, to ja polożylam, ale znowu zaczęla płakać... po 10minutach udało mi sie ją ululać, ale non stop mruczała sobie przez sen...
kolejna pobudka - o 3.30, znowu rozpalona, zmierzyłam znowu temperaturę - 39,2 :szok::szok: wysłałam tatę do apteki całodobowej po czopki na zbicie temperatury i zadzwoniłam na pogotowie... pani doktor kazała wziąć malą do chłodnej wanny i polewać zimną wodą, żeby ochłodzić ciało... tak zrobiłam, ale mala wrzeszczala bo ja ze snu totalnie wybilam... ale poskutkowało... po 20minutach zadzwoniła doktor i sie pyta czy ma przysłać kogoś czy zeszła jej temperatura, ale zrobiła się chłodniejsza, więc powiedziałam ze nie trzeba... i zasneła... o 6 rano znowu temperatura... 38,6 - dalam jej czopka na zbicie... i na razie jest ok... śmieje się, zjadła śniadanko, trochę kaszle i ma katar... pojedziemy na kontrole...
czemu zawsze takie rzeczy muszą wyskoczyć w nocy? spałam nie całe 2godz :wściekła/y::wściekła/y:
Bidulka:-(, jeszcze nie raz nie prześpimy nocy. Ja też nie wyspana, całą noc słuchałam jak oddycha.
Nie wiem czemu choroba ujawnia się zawsze w nocy, ale może to dobić. Idźcie na kontrole, może to jakiś wirus.
Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki tez nienawidzą odciągania katarku?
Bo u nas, żeby odciągnąć katarek potrzeba 3 osób do trzymania dziecka, a i tak nie zawsze się uda. Teraz jak ma tą alergie to muszę jej pryskać nosek co 2 godziny, to zniesie, i ściągać katarek, trzęsę się na samą myśl o tym, mała się drze i szarpie. Nigdy jej krzywdy nie zrobiłam przy ściąganiu, nawet kupiłam aspirator, bo gruszka jest do bani.
 
dziubus ja mialam to samo jak wiki przechodzil 3 dniowke .... temp 39 i dziecko nie spokojne i placzliwe, pamietasz ze rano na pogotowie jechalam bo tez niby mu spadala temp a potem znowu rosla i okazalo sie ze to 3 dniowka.
 
jagna wikus protestuje jak mu odciagam ale w sumie wie ze to dla jego dobra, u nas bardzo suche powietrze jest wiec ja mu pryskam woda morkska i odciagam nosek rano i wieczorem dokladnie od 7 miesiecy i 22 dni :-) ma straszne kozice dlatego chyba sie juz przzwyczail, nawet nie tyle ze on nie lubi odciagania tylko on nie lubi byc unieruchomiony za dlugo w jednej pozycji no i zawsze chce mi tego sopelka zlapac :-D
 
Dziuba współczuje nocnych przeżyć.
Oliś jak zwykle rewelacja.
I wszystkiego naj naj dla naszej kochanej PLATYNKI.
U nas żar leje się z nieba aż się nie chce wyjść z domu.
 
u nas duszno ze nie idzie wytrzymać... niech już zacznie padac bo nie wyrobię!!
byliśmy u lekarza, oskrzela i płuca czyste, jakąś wirusówkę mała złapała, dostałyśmy zestaw leków i zaraz już idziemy lulać
 
reklama
Witam cały dzien niemiałam internetu.

Dziuba współczuje nocki aby takiej sytuacji nigdy już niebyło.
Ja po basenie wczorajszym czuje sie bobowo co tydzien bede jezdzić,płace 10 zł za godzine i cały czas cwiczymy.

Jagna ja kupiłam do odciagania z noska fride,kocówke kłade do noska i wężykiem ciągne (ustami )fajna sprawa,jeszcze fajniejsze jest do odkurzacza ale drogie.

Dziś Amelka spokojna ale niechce w dzien spac,za to w nocy super spi jak wczoraj usneła o 19 to obudziła sie o 8 rano a o 6 letrox i mleczko wypiła,nawet sie niekreciła ,wiec wyspana i wypoczeta jestem.
Życze wam spokojnej nocki dobranoc laseczki.(mam nadzieje że niedługo bede mogła siebie tak nazwać)ha ha ha
 
Ostatnia edycja:
Do góry