reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

reklama
Czytasz mi w myślach bo właśnie miałam o to pytać wczoraj ale mi wyleciało. Ja też mam grupę minusową a mąż plus. Po poronieniu zapobiegawczo dostałam zastrzyk z immunoglobuliny, natomiast zaczęłam się zastanawiać czy może nie słyszałyście żeby to mogło mieć jakiś wpływ na starania? Mój gin mówił że nie powinno ale może jakaś mądra głowa tu coś więcej wie/słyszała?

Ja to samo! 😁 dobrze że do umawiania się do lekarzy mam apki 😁
U mnie pierwsza ciąża poronienie, dostałam zastrzyk i w następnym cyklu byłam już w ciąży, więc żadnego wpływu to nie miało. Lekarz mi też mówił, że nie ma to wpływu.
 
Jak to moja prześwietna teściowa powiedziała " Nie ty pierwsza i nie ostatnia" 🙂
Noo pięknie.
Oczywiście, jasne jak słońce. Gorsze do zakodowania.

Odkąd mnie to spotkało jestem tak wkurwiona na życie, na Boga.
Niestety przestałam już wierzyć. Jak widzę dookoła te wszystkie laski, co zachodzą w ciążę i noszą się gorzej niż ja. W czym ja zawiniłam? Nie mogę tego zrozumieć, nie chce. Ile razy prosiłam Boga, tak on nie miał czasu chyba mnie wysłuchać. Bo gdyby rzeczywiście był i mia, to tyle razy by nas to nie spotkało.
 
reklama
Noo pięknie.
Oczywiście, jasne jak słońce. Gorsze do zakodowania.

Odkąd mnie to spotkało jestem tak wkurwiona na życie, na Boga.
Niestety przestałam już wierzyć. Jak widzę dookoła te wszystkie laski, co zachodzą w ciążę i noszą się gorzej niż ja. W czym ja zawiniłam? Nie mogę tego zrozumieć, nie chce. Ile razy prosiłam Boga, tak on nie miał czasu chyba mnie wysłuchać. Bo gdyby rzeczywiście był i mia, to tyle razy by nas to nie spotkało.
Powiem szczerze, że przez starania też naszedł mnie kryzys wiary. Myślałam, że nie będzie problemu. Jak problem się pojawił, to zwracałam się do Boga, by mnie wysłuchał. I nic. Nie zmieniło się nic. Cały czas to samo. Minęło 2.5 roku, od roku się diagnozujemy, leczymy, jakies efekty sa, ale ciazy nie ma. Dalej wierzę, że w końcu się uda, ale nie wiem czy to już bd dzięki wierze czy dzięki medycynie. Raczej to drugie.
 
Do góry