reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

hej, dziękuję za pamięć ❤️
U mnie ogólnie w porządku. Nie chcę się zapisywać na testowanie, bo czuję, że to nie ma u mnie sensu. Poza tym w sprawach staraniowych jestem strasznie negatywna i czuję, ze tylko taką energię bym wprowadzała. Dlatego siedzę cicho :)
Ale oprócz starań to wrtacam do sił po urlopie. I trochę się cieszę, bo ja lubię rutynę praca - dom - obowiązki/treningi. Daje mi to spokój.
Hej, o super, że się odezwałaś.
Rozumiem co czujesz,i przykro mi ze musisz to przeżywać 🥲 wiem, że ciężko też nie mieć negatywnych myśli. Mi się też często nie udaje ich odpedzać.
Natomiast wierzę, że te kreski w końcu się pojawią u Ciebie.
Trzymaj się cieplutko i zdrowo 😘

Ps

Ja jako postanowienie noworoczne odpaliłam treningi Chody 😂 mam nadzieję, że motywacja utrzyma się.
 
reklama
To ja właśnie w zeszłym roku pojechałam na giełdę kwiatową i Pan sprzedał mi pomidorki koktajlowe. Miały być każde inne - czerwone, żółte i czarne. Jak się potem okazało były to zwykłe duże czerwone pomidory 😂😂
Uwielbiam czarne pomidorami koktajlowe, te duże jakoś mi tak nie smakowały. Taki pomidorek prosto z krzaczka...
 
Spróbuję zasadzić na wiosnę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Acz pomidory to pewnie dużo slonca potrzebują? Jeśli tak to słabo.. bo mam balkon od strony północno-wschodniej, no i słońce mam tylko max do 9.30
Z koktajlowych zimą to ja kupuje tylko w Biedrze 🤣 jakoś mi smakują
 
No to historia z dzisiaj!

Cieszyłam się, że moje dziecię się dostało do przedszkola i mogę spokojnie iść do pracy. Poszłam tam wypełnić papiery z wyrokiem sądu, że władza jest ograniczona do wglądu w dokumentację medyczną i może decydować jedynie o stałym pobycie za granicą. Pani w przedszkolu stwierdziła, że go nie przyjmie, bo nie jest wyraźnie napisane, że nie może decydować o jego edukacji.........To by było na tyle z moich wielkich radości!
Konsultowaliśmy się już z prawniczką, twierdzi, że nie mają racji, że wyraźnie jest napisane, o czym może decydować i nie musi być dodatkowo napisane, czego nie może. Mam czekać na telefon "po konsultacji z drugą dyrektorką", ale czuję, że to i tak nic nie da. Szczerze, nie mam siły psychicznie. Jestem zmęczona wiecznymi problemami, tym że mogłabym napisać książkę o moim życiu, która byłaby niekończącym się problemem i wiecznymi, negatywnymi zwrotami akcji. Oczywiście napisałam do tego człowieka (ojca dziecka), czy mogę podać jego numer w razie czego, ale z moich informacji wynika, że ma dozór policyjny, więc czy telefonu używać może to ja nie wiem. Poza tym ten człowiek lubi mi robić pod górkę i ja się niczego pozytywnego po nim nie spodziewam.

W tym kraju można mieć wyrok na papierze, a i tak ci powiedzą, że jest inaczej niż jest napisane – bo tak!

AKTUALIZACJA: CUD! Odpisał mi, że mogę podać jego numer i że nie ma problemu. To teraz czekam do jutra na telefon z przedszkola.
przynajmniej jest pozytywny zwrot akcji w tym przypadku 🙂 powodzenia
 
Hej, o super, że się odezwałaś.
Rozumiem co czujesz,i przykro mi ze musisz to przeżywać 🥲 wiem, że ciężko też nie mieć negatywnych myśli. Mi się też często nie udaje ich odpedzać.
Natomiast wierzę, że te kreski w końcu się pojawią u Ciebie.
Trzymaj się cieplutko i zdrowo 😘

Ps

Ja jako postanowienie noworoczne odpaliłam treningi Chody 😂 mam nadzieję, że motywacja utrzyma się.
Ja wczoraj tak spociłam dupke przy Agacie Zając, że dziś musze odpocząć 😅
 
przynajmniej jest pozytywny zwrot akcji w tym przypadku 🙂 powodzenia
Niby tak, ale nie po to ograniczyłam mu władzę rodzicielską, żeby teraz się z nim kontaktować w sprawie, w której on – według wyroku i prawa, nie ma już nic do powiedzenia, gdy on twierdzi, że dziecko nie jest jego rodziną. Za każdym razem, gdy muszę do niego napisać przypomina mi się wszystko, co nam zrobił, a ja już nie chcę więcej do tego wracać.
On kiedyś uknuł z dyrektorką przedszkola, do której chodził kiedyś nasz syn, że ma mi go nie wydawać, bo on chciał go porwać i nie poniósł za to żadnych konsekwencji, choć żadnego papieru na te swoje wymysły nie miał, a ja muszę go jeszcze prosić o podpisanie dokumentu, którego nie ma prawa podpisywać, bo przedszkole sobie tak wymyśliło. I co ja mogę innego zrobić w tej sytuacji, żeby nie wywoływać afery? Jedynie się na to zgodzić i czekać aż łaskawie podpisze dokumenty...
 
Niby tak, ale nie po to ograniczyłam mu władzę rodzicielską, żeby teraz się z nim kontaktować w sprawie, w której on – według wyroku i prawa, nie ma już nic do powiedzenia, gdy on twierdzi, że dziecko nie jest jego rodziną. Za każdym razem, gdy muszę do niego napisać przypomina mi się wszystko, co nam zrobił, a ja już nie chcę więcej do tego wracać.
On kiedyś uknuł z dyrektorką przedszkola, do której chodził kiedyś nasz syn, że ma mi go nie wydawać, bo on chciał go porwać i nie poniósł za to żadnych konsekwencji, choć żadnego papieru na te swoje wymysły nie miał, a ja muszę go jeszcze prosić o podpisanie dokumentu, którego nie ma prawa podpisywać, bo przedszkole sobie tak wymyśliło. I co ja mogę innego zrobić w tej sytuacji, żeby nie wywoływać afery? Jedynie się na to zgodzić i czekać aż łaskawie podpisze dokumenty...
niestety nasze prawo i realia są o kant tyłka. A nie dało mu się kompletnie odebrać praw rodzicielskich?
 
reklama
niestety nasze prawo i realia są o kant tyłka. A nie dało mu się kompletnie odebrać praw rodzicielskich?
Dało i na początku chciałam to zrobić, ale miałam resztki nadziei, że jednak będzie się interesował dzieckiem. Pozew o odebranie praw mam już gotowy, ale nie znam jego adresu. Prawniczka mi kazała wpisać adres ostatni jaki znam, a potem prosić o ustanowienie mu kuratora, żeby zdobyć adres... więc 2 lata minimum.
 
Do góry