reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe II kreski - babyboom2021!

@igax92 gratulacje ! :)
Ja dzis zero motywacji do pracy, jakos dziwnie się dzis czuję, trochę mi niedobrze od rana jakoś, ale nie wiąże tego z niczym 😅
Co chwile tez cos czuje w podbrzuszu, ale to zawsze tam sie cos dzieje przy moich PCOS, ale czuje, jakby @ miala sie zbliżać 🙈
Przez wasze testy, az sama spróbuję jutro rano, choc nie wiem czy nie za wcześnie 😅
W cyckach nic czuje, czasem klucie, ale ja jestem weteranem jesli chodzi o gruczołowłóniaki w piersi (dwie operacje i chyba z 7 biopsji mammotonicznych) i uczucie klucia, pieczenia i rozpierania "puntkowego" to u mnie znaki, ze cos moze znow sie pojawić 🤷🏼‍♀️
Także badać cycki kobitki reguralnie! :) usg raz na rok dla mlodszych a później mammografia :)
 
reklama
dni płodne to nawet tydzień przed owu. Nie ma co strzelać w dzień owu czy dzień przed, tylko trzeba się regularnie starać co najmniej tydzień przed planową owu😉 plemniki na jajeczko poczekają (do 7 dni), owulacja na plemniki nie będzie czekać
Jeszcze trzeba dodać, że plemniki również potrzebują trochę czasu, żeby dotrzeć na miejsce 😉
 
A ja dzisiaj znowu noc nieprzespana 😔 znów ból w dole brzucha i ból krzyża. Już sama nie wiem co o tym myśleć czy zacisnąć zęby i przeczekać czy próbować dostać się do gina tydzień wcześniej. Jestem dzisiaj 14dc. Powinnam mieć owu 10tc ale w teraz się zastanawiam czy faktycznie była teraz. Nigdy nie miałam takich boli przed poronieniem 🙄 czy wy też macie takie bóle owulacyjne lub po owulacyjne? Czy jednak powinnam się martwić czym innym? Naczytałam się o chorobach i powoli łapie mnie stres. W nocy budziłam się co chwilę, non stop koszmary, zlana potem... Wariactwo. 😭
Cześć :) ja poroniłam w lipcu w 6tc. Od sierpnia wróciła miesiączka i od tego czasu wiele się zmieniło. Po pierwsze miesiączki są teraz bardzo bolesne, a uwierz, że mam duży próg bólu. W zasadzie zawsze muszę się wspomagać Nospą Max (wcześniej prawie nigdy niczego nie zażywałam). Dodatkowo zaczynam odczuwać bóle jajników i skurcze już przed owulacja i w zasadzie trwa to do @ (wcześniej też tak nie miałam).
Po poronieniu zrobiłam szereg badań (wszystko ok) i odczekałam 2 miesiące zanim zaczęliśmy znowu coś działać. Ale tak strasznie się nakręciłam, dodatkowo od każdego lekarza słyszałam "nie czekać, za długo...", że w październiku zabiłam całą atmosferę. Stworzyłam taką napięta i nerwową atmosferę, że nie dziwie się, że nic z tego nie wyszło... W listopadzie byliśmy chorzy, więc też nic. Dopiero grudzień wyglądał tak jak powinien, ale się nie udało. Więc pełna optymizmu i umiarkowanej nadzieji czekam na owu w styczniu :)
 
A ja dzisiaj znowu noc nieprzespana 😔 znów ból w dole brzucha i ból krzyża. Już sama nie wiem co o tym myśleć czy zacisnąć zęby i przeczekać czy próbować dostać się do gina tydzień wcześniej. Jestem dzisiaj 14dc. Powinnam mieć owu 10tc ale w teraz się zastanawiam czy faktycznie była teraz. Nigdy nie miałam takich boli przed poronieniem 🙄 czy wy też macie takie bóle owulacyjne lub po owulacyjne? Czy jednak powinnam się martwić czym innym? Naczytałam się o chorobach i powoli łapie mnie stres. W nocy budziłam się co chwilę, non stop koszmary, zlana potem... Wariactwo. 😭
Jesteś świeżo po poronieniu? Ja teraz tak miałam. W 14dc złapał mnie taki ból, myślałam, ze zwymiotuje. Nie dałam rady chodzić, ani siedzieć. Musiałam brać leki. Później zaczęłam delikatnie plamić krwią. Trwało to 2-3 dni i przeszło. Tylko u mnie pewnie dlatego, ze niedawno poroniłam i może jeszcze coś się dzieje w macicy
 
Ja po poronieniu dopiero wiem co to jest ból przed i w trakcie @.
Zawsze miałam bolesne miesiączki, ale to co dzieje się po poronieniu to rzeź. Pierwsze 3 czy 4 cykle mdlałam z bólu jak nadchodziła @ i mój H musiał brać na żądanie w pracy bo tak było źle.
Teraz też jest katastrofa tyle, że już nie mdleje [emoji2368]
A ja dzisiaj znowu noc nieprzespana [emoji17] znów ból w dole brzucha i ból krzyża. Już sama nie wiem co o tym myśleć czy zacisnąć zęby i przeczekać czy próbować dostać się do gina tydzień wcześniej. Jestem dzisiaj 14dc. Powinnam mieć owu 10tc ale w teraz się zastanawiam czy faktycznie była teraz. Nigdy nie miałam takich boli przed poronieniem [emoji849] czy wy też macie takie bóle owulacyjne lub po owulacyjne? Czy jednak powinnam się martwić czym innym? Naczytałam się o chorobach i powoli łapie mnie stres. W nocy budziłam się co chwilę, non stop koszmary, zlana potem... Wariactwo. [emoji24]
 
@igax92 gratulacje ! :)
Ja dzis zero motywacji do pracy, jakos dziwnie się dzis czuję, trochę mi niedobrze od rana jakoś, ale nie wiąże tego z niczym 😅
Co chwile tez cos czuje w podbrzuszu, ale to zawsze tam sie cos dzieje przy moich PCOS, ale czuje, jakby @ miala sie zbliżać 🙈
Przez wasze testy, az sama spróbuję jutro rano, choc nie wiem czy nie za wcześnie 😅
W cyckach nic czuje, czasem klucie, ale ja jestem weteranem jesli chodzi o gruczołowłóniaki w piersi (dwie operacje i chyba z 7 biopsji mammotonicznych) i uczucie klucia, pieczenia i rozpierania "puntkowego" to u mnie znaki, ze cos moze znow sie pojawić 🤷🏼‍♀️
Także badać cycki kobitki reguralnie! :) usg raz na rok dla mlodszych a później mammografia :)
Też miałam wycinany gruczolakowłókniak - w miejscowym znieczuleniu, wszystko czułam aż się na stole popłakałam 🥴 Biopsja też do przyjemnych nie należała. Badać się trzeba koniecznie! Teraz czekam na usg i już się boję, bo zaczęłam wyczuwać drugiego guzka, który wcześniej był tyci... 💆🏻‍♀️
 
Też miałam wycinany gruczolakowłókniak - w miejscowym znieczuleniu, wszystko czułam aż się na stole popłakałam 🥴 Biopsja też do przyjemnych nie należała. Badać się trzeba koniecznie! Teraz czekam na usg i już się boję, bo zaczęłam wyczuwać drugiego guzka, który wcześniej był tyci... 💆🏻‍♀️
Biopsja mammotoniczna to wlasnie usuwanie w znieczuleniu miejscowym, tzw. Gruboigłowa, strasznie nie przyjemne wiec nie dziwie się płaczu :)
Biopsje cienkoigłowa mialam raz i wgl juz jej nie robię, odrazu usuwam jak cos jest i wiecie ze dopiero po 2 operacjach (w znieczuleniu ogólnym) dowiedzialam o miejscowym usuwaniu :| (czyli Biopsja gruboigłowa)...
Nie bój się, co ma być to będzie :) ja po usunięciu tylu zmian (zeszło mi z pół roku usuwanie...) narazie mam spokój 🙈 i tego tez Tobie życzę :)
 
A ja muszę się trochę pożalić, wygadać bo doła mam jak...
Jestem 10 lat po raku piersi. Od tamtej pory spokój, ale zawsze powtarzane ciąża po raku NIE bo będzie nawrót. Może też zawsze było to z tyłu głowy bo wykryto u mnie nowotwór pół roku po porodzie drugiego synka. Po leczeniu mam już 10 lat spokój. Czasem myślałam o dziecku ale zawsze te obawy, co z nawrotem... 5 lat temu założyłam wkładkę miedzianą bo hormonów nie mogę. I tak sobie używałam ją przez 4,5 roku. Jakoś po 4 lat z wkładką( na początku 2020) zaczęłam myśleć o dziecku. Włączył mi się jakiś instynkt. Może dlatego że moi synowie to już nastolatki... Mąż kategorycznie nie, bo bał się o moje życie. A ja po cichu myślałam jak sobie usunąć wkładkę za jego plecami. Sama jechać nie mogłam do gina bo UWAGA 2013roku dostałam zapalenia błędnika i zawroty głowy powalały mnie na głowę przez co dostałam ataków paniki na wyjście z domu i ogólnie na życie... Po długiej walce z tym od końca 2019 byłam w stanie wyjść bez omdleń. Ale wracając do teraz. W czerwcu trafiło się jak ślepej kurze ziarno i zaszłam w ciążę z wkładką. Reszta historii gdzieś tutaj na forum do odkopania. Poroniłam w październiku. Od początku ciąży każdy sceptyczny bo ja słaba, bo nawrót. Lekarze, radiolodzy każdy kręcił głową że ryzykowne, abym może lepiej usunęła bo osieroce dzieci. Mąż zdołowany, bo jak mnie straci nie chce żyć... Ale chęć posiadania tego maleństwa sprawił że mimo bardzo złego samopoczucia, miałam niedożywienie i odwodnienie, mdlałam czułam że jestem w stanie walczyć z całym światem. Po poronieniu załamałam się. Czułam że odebrano mi cząstkę mnie. Nie umiałam zrozumieć dlaczego zostało mi dane to maleństwo a potem los brutalnie że mnie je wyrwał. Mąż zrozumiałam że bardzo pragnę tego dziecka i postanowiliśmy się postarać o nie, mimo przeciwności. Nadal lekarze kręcą głowami, tylko moja ginekolog po poronieniu powiedziała że ona po mnie widzi że nie będę umiała żyć jeśli nie spróbuję jeszcze raz.
Ale mam doła. Bo znajomi wciąż mi odradzali, moja mama jak wspomniałam że myślę o, dziecku dostała szału, że jestem za słaba na ciążę, że znowu, poronię itp. Bratowa jak powiedziałam że założyłam znowu wkładkę odetchnęła z ulgą bo dziecko nie na moje zdrowie. Boli mnie to bo chyba tylko ja wierzę w siebie i w to że będzie dobrze. Nie mam prócz męża z kim pogadać bo postanowiłam że o ciąży powiem rodzinie dopiero po porodzie( mieszkam za granicą i nie jeździmy często do Polski) , przez Pandemie znajomych i tak nie widujemy teraz. Jest mi, smutno że jak się uda nie będę miała z kim się cieszyć prócz męża...
Hej... Z opisu, który przedstawiasz, wcale nie dziwię się podejściu rodziny, lekarzy... Jeszcze te problemy z błędnikiem... A jak zemdlejesz w ciąży i upadniesz na brzuch? Wybaczysz sobie, że zabilas dziecko, bo ważniejsze było dla Ciebie to, że Tu chcesz urodzić, niż wszystkie zagrożenia, które to niesie za sobą? Przepraszam może za lekką brutalność, ale po Twoim opisie po prostu ja też bym Ci odradzała ciążę i w ogóle niemowlę w domu...
Ewentualnie... Nie myśleliście o adopcji? Co prawda maluchów czekających na adopcje nie ma dużo, ale można stanąć w kolejce i się doczekać. Na pewno byłoby to lepsze dla Twojego stanu i zdrowia.
 
reklama
Biopsja mammotoniczna to wlasnie usuwanie w znieczuleniu miejscowym, tzw. Gruboigłowa, strasznie nie przyjemne wiec nie dziwie się płaczu :)
Biopsje cienkoigłowa mialam raz i wgl juz jej nie robię, odrazu usuwam jak cos jest i wiecie ze dopiero po 2 operacjach (w znieczuleniu ogólnym) dowiedzialam o miejscowym usuwaniu :| (czyli Biopsja gruboigłowa)...
Nie bój się, co ma być to będzie :) ja po usunięciu tylu zmian (zeszło mi z pół roku usuwanie...) narazie mam spokój 🙈 i tego tez Tobie życzę :)
Nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa. Strasznie nieprzyjemne! Czułam się jakby ktoś chciał mi żebra wyrwać 🙈
Dzięki za pocieszenie 😊😊😊 Oby to diabelstwo już się do nas nie przypałętało 😊
 
Do góry