Eh dopiero do domu wróciłam.
Po wizycie pojechałam prosto do ZUSu i w końcu mam PUE!
Teraz mogę spać spokojnie, bo już wiem, że pojutrze mi kasa wpłynie
Byłam też zawieźć zwolnienie, ale mój gin się walnął i zamiast od 14.10 to wpisał mi 14.09 więc jak odbiorę dzieciaki z przedszkola to muszę jeszcze raz do niego podjechać żeby poprawił.
Dobrze, że obiadu nie muszę robić, bo została mi jeszcze kaczka z wczoraj, ledwo żyję chociaż w sumie nic takiego dzisiaj nie robiłam.
Może dzięki temu szybciej wieczorem zasnę i wyruszę na kolejną tajną misję
Po wizycie pojechałam prosto do ZUSu i w końcu mam PUE!
Teraz mogę spać spokojnie, bo już wiem, że pojutrze mi kasa wpłynie
Byłam też zawieźć zwolnienie, ale mój gin się walnął i zamiast od 14.10 to wpisał mi 14.09 więc jak odbiorę dzieciaki z przedszkola to muszę jeszcze raz do niego podjechać żeby poprawił.
Dobrze, że obiadu nie muszę robić, bo została mi jeszcze kaczka z wczoraj, ledwo żyję chociaż w sumie nic takiego dzisiaj nie robiłam.
Może dzięki temu szybciej wieczorem zasnę i wyruszę na kolejną tajną misję