reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

heloł!

ja dziś posiadam nudności! i mimo, ze to nie fajne, cieszę się jak głupia:)

Zawodowa - ja przytyłam 3 kg już...ale nie panikuję specjalnie, jak nie teraz tyć to kiedy?:) chociąz przy moim trybie życia (siedzenie bądź leżenie) mogę za miesiąc ogłosić, ze przytyłam 7 i wtedy zacznę się martwić

Anisen - łomatko, nie zadroszczę wieści...:(

justynaj - rozkoszuj sie zatem czasem dla siebie, choć pewnie szybko tęsknota za dziecięciem przyjdzie...
 
reklama
Dziewczyny, ja schudłam około 2 kg. Ale przecież nie głodzę się specjalnie, waga mi poleciała po tym, jak mnie dopadł ten okropny ból pleców, wtedy zupełnie nie miałam ochoty na jedzenie. Poza tym przez dłuższy czas mało co w ogóle mogłam jeść - wszystko a to blee, a to mi śmierdziało...

Teraz od niedawna powoli wraca mi apetyt i myślę, że niedługo Was nadgonię :) już teraz mam wrażenie, że na wieczór mi taki mały brzuszek wychodzi... :)

a co do płci - nam na genetycznym lekarz oznajmił: "Powiedziałbym, że to dziewczynka", ale zaraz asekuracyjnie dodał, że jest za wcześnie na mówienie o tym na 100%. Ciekawe, czy się sprawdzi :) ja od początku czuję, że to dziewczyna, już dawno Wam o tym pisałam :)

dziś nabyłam większy stanik, już nie mieszczę się w stare - z 75C/70D wskoczyłam na 70 E :szok:
 
Dziewczyny, ja schudłam około 2 kg. Ale przecież nie głodzę się specjalnie, waga mi poleciała po tym, jak mnie dopadł ten okropny ból pleców, wtedy zupełnie nie miałam ochoty na jedzenie. Poza tym przez dłuższy czas mało co w ogóle mogłam jeść - wszystko a to blee, a to mi śmierdziało...

Teraz od niedawna powoli wraca mi apetyt i myślę, że niedługo Was nadgonię :) już teraz mam wrażenie, że na wieczór mi taki mały brzuszek wychodzi... :)

a co do płci - nam na genetycznym lekarz oznajmił: "Powiedziałbym, że to dziewczynka", ale zaraz asekuracyjnie dodał, że jest za wcześnie na mówienie o tym na 100%. Ciekawe, czy się sprawdzi :) ja od początku czuję, że to dziewczyna, już dawno Wam o tym pisałam :)

dziś nabyłam większy stanik, już nie mieszczę się w stare - z 75C/70D wskoczyłam na 70 E :szok:

Malinka, ja też nie mogę powiedzieć żebym się odchudzała a jeszcze miesiąc temu ważyłam ponad 5 kilo mniej niż przed ciążą, dzisiejsze ważenie pokazało że brakuje mi jeszcze 2 kilo by wrócić do stanu sprzed ciąży:) I nawet specjalnie nie skarżyłam się na same wymioty bo te zdarzyły mi się góra z 10 razy przez cały ten okres, ale same nudności były dla mnie tak uciążliwe że jakoś na nic nie miałam ochoty albo po jednym kęsie mi przechodziła;)

W większy stanik też się zaopatrzyłam, ale piersi przestały się powiększać jakiś czas temu;) Mąż dziś stwierdził że w sumie dobrze, bo ile można;-)
Mam wrażenie że od jakiegoś tygodnia mój brzuszek już jest bardzo widoczny a że w pracy wszyscy którzy oficjalnie o ciąży nie wiedzą się interesują to właściwie cały czas czuję że ktoś się na ten brzuch gapi;-)

Gratuluję córci, ciekawe czy się potwierdzi:-) Strasznie jestem ciekawa jak to będzie u nas, bo jeszcze na długo przed zajściem w ciążę zawsze jak myślałam o dziecku to jakoś tak bardziej o dziewczynce:) Z drugiej strony chłopczyk też będzie jak najbardziej mile widziany:) Chociaż naprawdę nie to jest najważniejsze, byle maluszek był zdrowy:)
 
dziewczyny, umieram dziś :( taka jestem słaba, że nie mam siły chodzić. a w dodatku mój P ma to absolutnie w czterech literach :( co zjem to zwymiotuję. ledwo wstałam ostatnio z kafelek . a gdzie tu się małym jeszcze zająć. dobrze, że dość grzeczny jest (tfu tfu).
także nie chcę straszyć tych którym nudności już przeszły ale mi wróciły, od trzech dni ze zdwojoną siłą :(
 
Oj Vinga bidulko!
Z facetami to też czasem jak z dziecmi niestety:) Czasem trzeba jasno mówić , że się chce pomocy itp. Facet to taki hmm... dziwny gatunek:p
 
Vinga a to pech, no i nie pocieszasz mnie;-)ale pamietam, w pierwszej ciazy tez tak mialam, ze niby juz przeszlo a tu 13 tydzien i jeszcze sie wrocilo myslalam, ze naprawde odjade..no nic nam nie pozostaje tylko zacisnac zeby i do przodu.moim lekarstwem na to jest codzienne wybywanie z domu po poludniu i wieczorem kiedy jest najgorzej.dzis w planach kino, wczoraj mielismy zaproszenie na kabaret, pol ogladalam ja, pol moj, a drugi w tym czasie pilnowal dzieci.arena znajduje sie w wesolym miasteczku, wiec dzieci mogly sie bawic w tym czasie:-D

Malinko, zazdroszcze nie tego,ze powiedzieli Ci plec, ale tego,ze juz jestes po genetycznym i jest wszystko ok:-)mnie te wizyty zawsze stresuja na maksa, to i polowkowe.to chyba jedne z trudniejszych momentow dla mnie serio...
a ja wynalazlam,ze 30 km ode mnie jest klinika,gdzie wykrywaja plec od 14.0 tygodnia. Ale mnie kusi,zeby tam pojechac,jednak jest drogie i nie bardzo chce mi sie placic za taki wybryk. Ale nie ukrywam moja cierpliwosc jest bardzo krucha.niewazne co bedzie, po prostu chcialabym wiedziec i juz.


Inomama, napewno zatesknie za cora, ale to tylko4 dni nie jest zle. Kiedys ja odstawilam do mamy do Polski na 3 tygodnie, to na koncu juz naprawde doliny mialam;-)
a ja bym sie cieszyla, ale jak mdlosci wreszcie by sobie poszly w dluga;-)
 
Vinga89- współczuje i wierze ja dziś to samo ból głowy taka wyrzmięta ręką, nogą ledwo ruchy. Ale pojechałam z moim na zakupy wzięłam cole łyknęłam nie mało jak mnie puściło po 15 że nawet poleciałam na dział dziecięcy po sakrpetki :) nawet zgłodniałam po drodze do domu a cały dzień na siłe wpychałam żeby dzieciątko miało siłe.
 
W moim przypadku nudności pozostały sporadyczne - jak zapomnę przypilnować, żeby na czas coś zjeść :)
Mam za to dylemat zawodowy - wracać do pracy jak lekarz pozwoli czy nie? od 7 tyg. jestem na tabletkach, bo miałam plamienie i ogólnie bardzo słaba byłam (głównie przez całodzienne nudności). Pracę mam mobilną (tygodniowo pokonuję autem ok. 1 tys. km, co średnio dziennie daje mi jakieś 4 do 6 h w aucie, bez regularnego jedzenia i przerwy na si). Nie chcę, żeby mnie ktoś odbierał jako symulantkę w ciąży, ale boję się, że pracą na takich obrotach zaszkodzę maleństwu. Co Wy o tym myślicie?
 
ciąża i długa jazda w aucie to nie jest dobre połączenie. ciąża to wyjątkowy stan i masz prawo czuć się źle, sądzę, że powinnaś zostać na L4. w pracy powinni zrozumieć
 
reklama
dzięki Vinga za zrozumienia - wszyscy bliscy mi ludzie mówią to samo, ale ja ciągle mam poczucie, że robię tym komuś problem...
w sumie prawda jest taka, że jak wrócę do pracy po macierzyńskim to i tak nikt nie będzie tego pamiętał, czy i jak długo w ciąży pracowałam, bo i tak pewnie już mnie nie będą chcieli...
 
Do góry