Cleopatra u mnie było podbnie,proble z sutkami,jeden jeszcze w miare ok i cos tam przez kapturek sie dało,ale drugi nic,laktator z dupy jakiś tommy tippy niby zachwalany,elektyrczny,nic mi nie ściągał a jak Kinga plakala mi cala noc bo glodna zaczelam mm podawać,niestety żeby nie porobilo sie dziadostwo poszlam po tablet na wstrzymanie laktacji,bylo mega mi przykro że coś jednak mialam a tu poprostu bylam sama na pocztku z tym ,pierwsze dziecko,polozna nie przyszla tylko pielegniarka i to raz,nic zeby pomoc i ja zrezygnowalam.
Teraz wiem np ze bym przed nosila takie jakby muszle żeby te sutki wyciągnąć.Ja liczylam że przez kapturki pojdzie.dało się jedynie odciągać strzykawką odciętą i to jak zassało to wyciągnęło mleko i Kinia troche mogla się napic,ale co to jest...
Nawet nie wspominam,bo mi się przykro robi jak pomyślę o tym początku.
No to pierwsza proba za Wami,;-)z marchewką,to już też powoli wprowadzasz newsy?
Kasia eee no to super,że malutki już fajnie przesypia noce.To naprawdę dużo daje ,prawda??No i dobrze,że zmiany w diecie tez dobrze przyjmuje,że nie ma uczuleń,bo własnie z tymi truskawkami to jest różnie,ale jak widać nic nie wpłynęło źle.
Donaz tym obniżonym napięciem to być może tak też być,że to z lekow podtrzymujących ciążęitp.Jak w szpitalu leżalam w 25 tyg to przy wyjściu kazali mi brać do końca ciąży no spe ja na to czy to konieczne a lekarz na to,że to nie szkodzi,że zwalaja winę na leki,że slabe napiecie mieśniowe itd a jak dziecko ma nie mieć,skoro w brzuchu poskręcane i jak ma tego nie odczuć.
Na drugi dzień poszlam do swojego gin i on kazal mi odstawić ta nospe,że tylko jakby twardnial brzuch czy coś,że nie brać żadnych nosp jak nie ma potrzeby-w tym akurat sie zgadzalam i nie bralam,ale na poczatku i w szpitalu to bralam te no spy i na poczatku duphaston też ,choć nie wiem czy on ma wpływ.
No i potem sie szuka przyczyn a może z tego a może z tamtego.
Akuku no wlaśnie pisałam,że ja jak podaję wodę to nie słodzę,nogy nie slodziłam glukozą,niech się uczy od maleńkości pić w takiej postaci,bo potem będzie kłopot.No i pije oczywiście,bo co mleko Nutramigen też slodkawe nie jest,więc Młoda przyzwyczajona do goryczy ;-) natomiast moja mama to do znudzenia,dawaj jej glukozę,dawaj nawet do mleka bo ohydne jest-nawet nie bralam tych rad pod uwagę,nic nie slodzilam i slodzic nie będę a te soczki to też będę rozcieńczać z wodą.
Przyjdzie czas toposmakuje też i slodyczy,przecież tez nie będę bronić bardzo,w końcu jak byla w brzuchu to ja ją non stop futrowałam słodkim-takie parcie w ciąży mialam na żarcie słodyczy.
Kaczuszka no to tak weselnie ,wiadomo to taka wyprawa z maluszkiem,propozycja kolezanki z noclegiem fajna,ale własnie jakby się maluch obudzil,zobaczył że to obce miejsce to szok i jeszcze jak kp to wiadomo.trochę jest zamieszania,ale pewnie wszsytko fajnie wyjdzie.
Śluby to są takie wzruszające,ja wczoraj jak widziałam sąsiada pana młodego wychodzącego z domu,jechał w towarzystwie kolegow motocyklistów i tak to wszystko fajnie wyglądało,ze też sie wzruszylam i sobie pomyslałam-co te hormony wyprawiają.
No a jak dałaś radę z dzieckiem u fryzjera?
Dla wszystkich półroczniczków co im 6 stukneło oraz 5 miesiączniakow wszystkiego naj naj :*