reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2014 :)

Milusia Marika i moja matka wszystko na słodko by dawała i tez po urodzeniu mi wodę z cukrem kazała robić !! Położna powiedziała zeby kupic glukoze jak juz i to tez rzadko podawać !! Moja córka ma 3 lata i nie wie jak smakuje gazowany napój tylko woda ewentualnie soczek jakiś ale to złapie kilka łyków i dziekuje !! :)


marika a ja na odwrót hehe ciagle ciposzki i niewiem jak bym sobie z ptaszkiem poradziła !!! U mojej córki na szczęście nie było rzadnych problemów z pielęgnacja ale za to moja chrzesnica od urodzenia do 2 roku życia kilka razy w szpitalu była bo ma krótka cewke moczowa i wystarczyło ze troszkę kupki sie dostało i odrazu bakteria i problem z oddawaniem moczu !!!!
Krem do twarzy używamy hipp bo po bambino jakieś liszaje wychodzą ( oczywiscie Julii nie mówię ze wszystkim )




Fifka no to super ze jajeczko juz jest na miejscu !!! Nie bedziesz musiała sie tym martwić i mały nie musi potem cierpieć !!!
Co do pieluchowania tak samo nie mam zamiaru jesli wszystko będzie dobrze z bioderkami !!!! Moja teściowa chciała mi kilka razy Julię tak załatwić wkońcu dostała wiązanke i przestała kombinować !!!


Marika ja tez bym chciała w styczniu rodzic termina mam na 13 ale moja gin mnie juz na wizytę nie Umówila po nowym roku bo jest 100% przekonana ze urodze w grudniu !!! ( jak nie urodze to i tak sie wprosze ) tez biorę nospe ale mam skończyć jutro czyli jak zacznę 38 tydz i ani dnia wiecej moja gin mówiła cos w podobie co pisze kasieńka ze niby nie szkodzi a jednak na cos wplywa nie mozna przeginam skoro termin bezpieczny nalezy odstawić bez względu na wszystko .


vinga kochana nie denerwoj sie !!! Wiem ze Ci przykro i smutno dlatego przytulam mocno !!! Nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem co teraz czujesz !!! Mam to samo a nawet gorzej !!!! Mama mi dosłownie z domu ucieka jak usłyszy ze źle sie czuje jak nie do kościoła to do koleżanki to w pracy dłużej siedzi i jeszcze by wymieniać ! A jak weźmie Julię na dół to za 15 min muszę biec bo nie dopilnuje i gdzieś sie uderzy z czegoś spadnie da cos do jedzenia po czym ma rozstruj żołądka . Dzis to przeszła sama siebie wróciła z pracy i rozmawiała przez tel Julia ja usłyszała i stanęła przy schodach i krzyczy ( babciu babciu weź mnie na dół albo chodź do mnie ) a tam tylko drzwi trzasly i cisza!!! Matka udała ze jej nie ma !!!czasami mi sie takie słowa na usta cisną ze sobie nie wyobrazasz ale to moja matka !!!
 
reklama
Ja tylko chciałabym zauważyć ze nospa wcale nie hamuję porodu i skurczy porodowych... okej działa rozluźniająco ale ogólnie na organizm... jakby akcja porodowa miała się zacząć to i tak sie zacznie bez względu na leki... Fenoterol nie zawsze daje radę uspokoić macicy - ja miałam skurcze mimo pompy... - a nospa to pikuś jeśli chodzi o "jej moc"


Ja ogólnie nie jestem za braniem leków w ciąży... z Konradem brałam od 30 tygdnia fenoterol bo miałam duże zagrożenie porodem ale w 34-35 tygodniu wszytko odstawiam bo jak to powiedział lekarz prowadzący mnie w szpitalu - "mniejszym złem jest poród niż to co fenoterol może zrobić z organizmem dziecka." Mimo to donosiłam... teraz mimo szpitala, pompy itp itd urodziłam bo odeszły mi wody...


A co do daty urodzenia to mimo że rozumiem na czym polega to że takie dziecko z początku roku ma "lżej" na początku... to stwierdzam ze dzieciństwo to mały procent naszego życia.. dziecko szybko nagoni "rówieśników" w 3-4 klasie myślę że nikt nie pozna różnicy więc dla mnie to "krzyk" o nic... ale to moje zdanie... choć jeśli będę miała wybór raczej Adriana nie poślę z 6 latkami...


Vinga współczuję ci ale wiem jak się czujesz... mi fakt teściowie pomagali... ale moja mama... heh... brała wolne, przyjeżdżała do mnie i czułam się po jej wizycie bardziej zmęczona niż jakbym była sama... własnie przez te bieganie za Konradem bo mi nie potrzeba było gotowania kompotu czy zupy a pomoc przy malym... :no: Kochana malutko już zostało... dasz radę choć uwierz mi ze wiem jak ci ciężko... swoją drogą już masz bardzo zaawansowaną ciąże i Gabrysiowi nic nie grozi... to tylko kwestia tych cholernych poradni po porodzie....
 
jednak mąż go ubrał i zabrał do moich rodziców... powiedział że jutro wieczorem wrócą. niezbyt mi się to podoba ale ja jestem w tej chwili w rozsypce, dół mnie przez ten dzisiejszy dzień złapał... ehh ale smęcę


co do tego podawania glukozy/cukru to teściowa kiedyś mówiła o jakiejś rodzinie, jak rodzice szli na pole to dzieciakowi kostki cukru nasiąknięte piwem dawali... to dopiero jest porąbane :-p. mój mały pije od zawsze tylko wodę, jakoś nie widzę potrzeby dawania mu soków (a pielęgniarka ciągle gada żeby mu soki dawać... ale po co skoro codziennie dostaje owoce? po co mu ten cukier dodatkowy?), jak ładnie zje to dostaje też ciacha jakieś.

Justyna dobrze że zadzwoniłaś i się upewniłaś że możesz wziąć jednak ten lek

na otarcie łez P rozłożył mi wreszcie łóżeczko, kupił nowy materac i już się wietrzy wszystko. taki miły akcent na koniec dnia
 
Bandytka gratulacje własnej firmy! Teraz trzeba wam tylko dużo zleceń:-)
No to może jak tyle wytrzymałaś to zaczekaj jeszcze żeby w święta sobie pojeść

Fifka Adrianek jest śliczny i rzeczywiście już nie taka kruszynka - pucki są:-D

Siva ja też chcę do fryzjera i kosmetyczki, ale sił już brak. Poza tym teraz przed świętami to chyba już ciężko byłoby się umówić.
Cóż mam nadzieję że po porodzie nadrobię, bo teraz to się człowiek taki zaniedbany czuje:no:.

justyna mam nadzieję że to Ci do porodu przejdzie

Anbas no to impreza pożegnalna i teraz już odpoczywasz w domku??

Anisen mi się marzy latte ale takie prawdziwe w kawiarni - obiecałam sobie na po porodzie:-D
A synuś zdolny - może jakiś informatyk Ci rośnie skoro w tym wieku już się do kompa dobiera

Magsus mi włosy rosną powoli bardzo, ale za to w ciąży przestały wypadać - nic a nic. Ciekawe co będzie po porodzie

Inomama Ty wytrzymasz aż Kajtek wróci do szkoły, zobaczysz!Przecież koniec ferii na początku stycznia więc musicie z Laurką dać radę

Vinga mam nadzieję że dałaś radę wysłać synka do babci choć to bardzo trudne i na pewno się zamartwiałaś - aha i może na razie na krótko
a nie od razu na 2 dni i noce
Doczytałam - a więc ja też bym nie dała mojego synka jak ona się nie cieszy - puki jesteś w domu jakoś dasz radę

Donka super że już jesteś z nami z powrotem. Jak Ty się czujesz? i Antoś oczywiście też?

Anisen dobrze robisz - oszczędzaj się a mąż jedne święta jakoś przeżyje

Fifi jak już będziecie mogli się chustować to ja poproszę foto Adrianka w chuście

Justyna jak czytam o was to nie wiem czy u mnie jest ok. Mój gin stwierdził że trochę mam jakąś drożdżycę ale to normalne w ciąży
i małemu nic nie będzie, a jak zaczęłam dziś czytać na necie to nie wiem czy nie powinnam brać leków???

Akuku to może zostawiaj Vikiemu taką małą lampkę na noc

Fifka super z tym jajeczkiem,że się udało bez żadnych zabiegów:tak:

Justyna też znam takich i rodziców i dziadków którzy zmuszali dziecko do jedzenia, a jak nie chciało to np. nie dostało kolacji a potem
jak oni poszli spać to to dziecko do szafki z słodyczami i hej. A potem szkoły odchudzania i tak dalej. Z nadwagą walczy do dziś...
 
Z tymi slodyczami to u nas jest tak ze dzieci maja czasem taka faze ze ile nie wyloze tyle zjedza, a innym razem nawet nie poprosza...
Ja w sumie tak sama im nie podkladam, jak chca to poprosza i slodycz tylko po zjedzonym obiedzie lub sniadaniu...ale przewaznie po pbiedzie bo po sniadaniu wychodzimy do szkoly. Tam dzieci jedza lunch szkolny i czasem dostaja loda czy jakies ciacho.
A bramke w kuchni wstawilismy jak ja bylam w ciazy z Vikim, bo ledwo sie ruszalam przez moje biodra do tego bylam mega senna i caly czas sama...a pod zlewem mialam chemie i balam sie zeby sobie czegos Alex nie wyjal...dodatkoeo ja duzo gotoealam i balam sie ze np. Pojdzie do kuchni jak bede w toalecie. I tak zostala bramka jest to dla mnie wygodne , bo mam mala kuchnie i nikt mi sie nie krzata pod nogami. Dzieci potrafia sobie przez nia przejsc wiec jakby chcieli to by wchodzili i brali slodycze. Ale jakos chyba wiedza ze sami nie moga sobie brac... maja staly rytm dnia i wiedza ze wszystko dostana ale po kolei...oni jedza duzo warzyw owocow, Alex uwielbia jablka i w sumie najbardziej mu smakuja takie twarde soczyste, obydwoje zjadaja ze skurka, nie musze obierac kroic, ogryzki maciupkie wyzucaja. I to jest dla nich jak najlepszy sok hehe. Mam sokowirowke i robie im sama soki czasami.
I powiem tak u jednej kolezanki sie tak przyzwyczaili ze ona wystawia wielkie michy slodyczy ze najchdtniej by caly czas je jedli... ale tlumacze im. Ze moga zjesc troche, poczestowac sie...mysle ze dziecko tez powinno sie nauczyc samokontroli i wiedziec ze slodycze to nic dobrego, ze to tylko smakuje i to sie je jako dodatke, deser a nie posilek... jak za duzo slodyczy zjedza to dostaja mega energie... i sami nie wiedza co sie z nimi dzieje. Wiec ja wtedy im tlumacze ze to od za duzej ilosci cukru... chipsy kupune raz na 100 lat , zeby wlasnie sie pozniej nie rzucali.


Fifka super ze jajko wrocilo na swoje miejsce, moj brat mial wedrujace jajko i raz wracalo raz uciekalo, i mial wlasnie ten zabieg jak mial z 7 lat..

Marika ja bym nie brala nospy juz, tylko po to. Y urodzic w styczniu...tymbardziej ze to i tak nie pomoze, lepiej sie oszczedzaj.
Ja w zadnej ciazy nie bralam lekow zadnych jak nie musialam, jedyne co to paracetamol jak chora bylam a tak to nic ..tzn tylko witaminy... boje sie brac lekow w ciazy i nawet teraz przy skurczach nic nie biore bo jak ma sie zaczac to sie zacznie teraz.

Znowu mnie dzis skurcze dopadly...niby nic takiego nie robilam dzisiaj, ale samo chodzenie na zakupach wystarczylo....

Zmykam spac bo po wczorajszej nocce nie wyspana jestem jak nic. Mam nadzieje ze Viki przespi noc...co do lampki to mysle nad tym, ale Alex jest z nim w pokoju i nie chce jego rozbudzac...no jeszcze zobacze, ale jak dzis sie przebudzi to sprobuje z lampka.

Ale mi sie maluch w brzuchu kotluje hehe.dupcie wypina caly czas az boli...
 
Kasia - o kurcze, to praca-pasja? :) I dla kogo dekoratorzy okolicznościowi pracują np.? Wystawy sklepowe świąteczne to też dzieło dekoratorów okolicznościowych?

Vinga - wiem i jestem przekonana, że moja mama po porodzie będzie z tych babć, które raczej też nie będą się garnęły do opieki. Ale powiedziała mi to już w dniu, jak się dowiedziała, że jesteśmy w ciąży "wy do mnie po żadną pomoc nie przychodźcie!!!".

Trolololo. Ponarzekać mogę troszkę? Siedzimy u mojej mamy w Bytomiu, w oczekiwaniu na rozwiązanie - 10 minut stąd mamy do szpitala, poza tym wigilia u mamy obiecana już od miesięcy. Ale mam tak dość, że to się w głowie nie mieści.
Codziennie jeździmy po sklepach, nie jednym, a po kilu supermarketach - nie można za jednym razem zrobić większych zakupów? Chcieliśmy dzisiaj jechać z Mariuszem prezenty drobne kupić - mama obrażona, bo przecież mieliśmy ją zawieźć do dziadka. Mówimy, że zawieziemy. Na co ona "nie jedźcie nigdzie, bo musicie mnie do domu zawieść jak u dziadka skończę" mówię, że zawieziemy a ona w płacz "nic mi nie pomagacie nic! mam was po dziurki w nosie, jedźcie już stąd".
Dziewczyny ja jej naprawdę wchodzę do tyłka, co chwilę pytam w czym pomóc, gdzie chce na zakupy jechać, co możemy zrobić. Ona ma dwa oblicza. Raz pyta co u Kajtka, czy się rusza, że się cieszy, a za chwilę, że mamy już jechać, że ma dość. Kiedy powiedziałam jej miesiąc temu, że być może na wigilię do rodziny Mariusza pójdziemy, to płacz, lament, wyzwiska. Ona potrafi we mnie takie poczucie winy wzbudzić. Jest chora, z nogą ma problem, chodzenie sprawia jej problem, ale nie mogę przez to stawiać jej powyżej mojej rodziny, którą tworzę ja, Mariusz i ten bobo na którego czekamy. A przekładam ją ponad wszystko, obchodzę się jak z jajkiem, byleby nie urazić.

Mariusz mówi, że wybuchnie, jak ona jeszcze raz na mnie głos podniesie. Dzisiaj się na mnie wydarła, że ryż przypaliła, że to moja wina, bo powiedziałam jej że za 20 minut będę w domu a byłam za 40 i przez to straciła poczucie czasu :) Nice!

Jutro od rana jak zwykle, zakupy, supermarkety. A jakże.
Mam jej serdecznie dość. Gdybym wcześniej znała Zawiercie, gdybym wiedziała, że w Myszkowie blisko jest okej szpital, gdybym się zorientowała jaki lekarz jest dobry, to bym tam ciążę prowadziła swą i tam rodziła. I tak już mam wyrzuty, że po porodzie chcę od razu do Zawiercia jechać - mama chce, żebym została tu dwa tygodnie. Jak się wkurza, mówi, że mamy już wyjeżdżać. Woda z mózgu mi zrobiona.

Jesteśmy obydwoje strzępkiem nerwów z Mariuszem.

Nie wiem czy jutro się nie przejadę na IP. Kajtula się bardzo mało rusza.
 
Bandytka - a ona menopauzę przeszła - bo trochę takie zmiany nastrojów, płaczliwość itd mogą o tym świadczyć.... ale powiem szczerze, że ja bym nie miała wątpliwości i po urodzeniu wiała do siebie....

Co do babć - moja mama zawsze mogę na nią liczyć ... teściowa haha .... ma syndrom teściowej Anisen - zadzwoni przed jakąś imprezą zapyta o chłopaków i opowiada potem na imprezie o dzieciach jakby nimi się zajmowała 24h/24h...

a ja mam włoski ślicznie ufarbowane :) mamusia mi zrobiła :) przynajmniej maluch się nie przestraszy na porodówce :-D

Co do słodyczy dodam, że niestety teściowie też są niereformowalni, dzieci szwagra mają alergię na czekoladę, a ci pierwsze co to im czekoladę wciskają.... twierdzą, że dzieci u nich mogą robić wszystko... masakra.
Wiem że po porodzie mi rodzice pomogą, choć pracują, teściowie zero (choć siedzą w domu, nie mają zainteresowań, znajomych, z rodziną pokłuceni...)
 
WITAM
Maz zdycha po wczorajszych baletach. Jakos wcale mi go nie szkoda. Jak dzis mi tych dwoch okien nie umyje to szalu chyba dostane
JUSTYNAJ po tym leku to mi od razu infekcja przechodzila
U mnie mama tez nie chce sie zajmowac synkiem. Siedzi w domu, wszystko jej ciezko. Troche sie to zmienili jak synek mial 3 latka i sam zaczal mowic ze on chce byc u babci itp. Pracowac isc nie moglam tak wiec maz zaczal wyjezdzac do Norwegi
MAGSUS u chlopczyka to nic trudnego ;)
U mnie mama potrafila dac cala paczke cukierkow gumowych i on biedny zjadal to na raz. A ze dzicko refluksowe to czesto chorowal ale zawsze wina lezala po mojej stronie, eh
Z ta nospa tp tak jak z innymi lekami. Albo zaszkodzi albo nie. Nawet jedna dawka moze zaszkodzic. Na poczatku ciazy szprycowali mnie Furaginem w szpitalu a pisze jak wol na ulotce ze nie mozna. Do tego jakies zastrzyki z Papaweryny, gdzie straszne rzeczy pisza w ulotkach
FIFKA u mnie nospa nie blokuje skurczy ale po niej zdecydowanie lepiej sie czuje. One nie bola i brzuch nie boli, ale macica sie stawia czym dalej konca dnia tym ciezej. Dla mnie to tak jakby dzien za dlugo trwal
Ja sama jestem z 5 stycznia, jakos lepiej mi tak ze bylam najstarsza niz najmlodsza.
A ta reforma juz od 2015 roku wchodzi i dzieci z rocznika 2013 pojda do pierwszej klasy. Dla mnie to porazka szkolnictwa
VINGA nie zadreczaj sie i odpoczywaj
AKUKU niby sie oszczedzam ale takie proste to nie jest jak starsze dziecko w domu i calt dom na glowie. Ostatnio wieczorem bardzo zle sie czulam to przerazajacy widok syfu ujrzalam rano
BANDYTKA ja bym stamtad uciekala
 
Dzień dobry - witam się i zmykam :)
Dziś ten fryzjer i choinka, i szopkę obiecałam pokazać młodej na rynku naszego miasta...

Jakoś staram się sobie z tym wszystkim radzić - m skacze obok mnie jak głupi... szkoda że teraz dopiero

Zmykam zjeść śniadanko - nadrobię Was po weekendzie :)
 
reklama
Witam sie i ja :)

noc porażka zasnąć nie mogłam a jak sen przyszedł około 2 lub 3 to 4 godz tel R bębni az mało z luzka nie spałam a jak mi powiedział o co chodzi to ciśnienia dostałam o 5 musiał jechać na Śląsk i wszystkie nasze plany walły w łeb ! :( koledze z pracy zepsól sie samochód na naczepie pilny towar do marketu i trzeba go zmienić :( nie mam do niego pretensji bo ma taka prace ze jak raz odmówi to potem tydz moze w domu siedzieć ( ze tak powiem za karę ) ale szkoda tak czekałam na ten dzien dzisiejszy !
Wiec anisen dołączam do ciebie zakupy w pon na ostatnia chwile !! :(

bandytka współczuje atmosfera nie do pozazdroszczenia !!! I to teraz jak powinnaś w spokoju oczekiwać na przywitanie synka :( u mnie nerwowo od rana hehe ale śmiać mi sie chce z nich mamusi seriale bokiem wyszły nic nie posprzatala gotowania na święta kupa a ona zostanie z tym sama ja juz palcem nie rusze !!! Rano słyszałam jak do ojca na mnie gadala ze w domu siedzę i nie posprzatalam im nic na dole !! Czara goryczy sie przelała zeszłam wyrzucilam z siebie wszystko powiedziałam ze nawet na oplatek nie zejde a na wigilię pojadę do siostry R !!! Owyłam sie przy tym strasznie ale przełkne to piwo w sumie sama go nawarzylam juz dawno powinnam walczyć o swoje a nie siedziałam cicho jak mysz pod miotla bo szacunek bo to mama moja i wogóle . Mam dość :zawstydzona/y:
Przepraszam za te żale ale jestem tak roztrzesiona ze juz 3 raz to pisze i kasuje bo niechce tu zaśmiecac moimi problemami :(

jeszcze pytanie mam juz zglupialam z tego wszystkiego na suwaczku u mnie dzis 37 tyg czyli zaczynam 38 tydz czy to znaczy ze juz ciaza donoszona ???
 
Do góry