reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2014 :)

Vinga fajnie ze Ci tesciowa okna pomyla.

Doha ciesze sie ze juz jestescie w domku i ze z Toba i malenstwem wszystko dobrze.

Hehe glukoza do wody, wiadomo jak to z tymi zabobonami hehehe. Ja np. Mialam glukoze w proszku i jak musialam syna na nutramigen przestawic to pczatkowo dawalam glukoze bo te wszystkie mleka slodkie a yo niedobre bylo i plul... zdnia na dzien dawalam coraz mniej az przetsalam.

Moje dzieci lubia soki ale sami wiedza ze woda lepiej sie mozna napic...sok to juz jak deser hehe. Jak Viki mial wirusa i wymiotowal to tu w uk daja elektrolity o smaku borowki amerykanskiej, slodki sok...wogle nie czuc ze to lekartswo...ale musialam dawac po lyczku, to blagal mnie o wode bo to tylko powodowalo ze bardziej mu sie pic chcialo, suszylo w ustach i sie napic nie mogl... a woda jak zbawienie.

Ja ogolnie nie jestem za slodyczami, dostaja cos codziennie ale raz i nie duze...a mam kolezanke co synowi postawi parowki, jajka, jogurt i slodycze a ten se wybiera i miesza...a ma tak pelny tylek ze jak mu sie batonik zlamie to juz go nie zje i ona musi mu nowy dac... ale coz jej sprawa...jest starszy syn 12lat niecale ma juz nadwage konkretna i oslabione serce, kolatanie itd.. a dzis jak do niej zaszlam to ten 12 wzial paczke pringelsow batonia i ptasie mleczko..hehe

Ja teraz mam bramke (taka jak na schody sie wstawia) przy wejsciu do kuchni i mpje dzieci same po szafkach nie grzebia, nauczyli sie ze wystarczy ze poprosza ja im dam. A z mikolajek jeszcze slodycze maja, wiedza ze nikt im nie zje i nie musza wpychac wszystkiego na raz...

Jade do sklepu po jakies zakupy jedze iowe swiateczne.
 
reklama
Bez bicia słysze po raz pierwszy o tym pieluchowaniu :no: Sadze juz teraz po przeczytaniu troche w necie ze robic tego nie bede chyba ze bedzie to nakaz od lekarza ... I ze trzy pieluchy! No prosze a 6 sie nie zmiesci na te biedne dupcie :/
 
Ja nie pielu****ę i mam nadzieję że z maludą też się uda bez.
Co do słodyczy u mńie w domu zawsze są - mąż jest słodkim pampkiem. Chłopaki wolą czekoladę niż batony, chipsów mają zakaz bo to największe świństwo dla mnie. Nie chowam słodyczy, bo pamiętam z dzieciństwa kuzynostwo, które miało wydzielane słodycze jak goście przychodzili, albo oni gdzieś szli to się tak na ńie rzucali że aż wstd ... Nikt nie miał szans z ńimi wygrać....m:-D

Vinga - fajńie... Ja pomyję jak urodzę....

Marika u mnie 37 tc zaczyna się 1.1 a więc muszę dotrwać :)

Fifka super wiadomość :)
 
Mi z Konradem zalecali ale ja nie pieluchowałam.... Na USG wyszło ze jest okej i tym bardziej utwierdziłam się w tym ze tego robić nie będę... Jakoś przyKonradzie bardzo odważna byłam i kierowałam się "przeczuciem" teraz tylko siebie nie poznaje bo jakaś zagubiona przed ten poród przedwczesny się czuję... teraz lekarz nic nie mówił i nie zamierzam tego robić...


Co do słodyczy to Konrad jada słodycze ale po posiłku (np. po obiedzie jak ładnie zjadł) - jakiś wafelek, lizaczek itp... nie codziennie ale nie zabraniam mu słodyczy... ja miałam ich pod dostatkiem a ich nie jem do dzisiaj i z takiego samego założenia wychodzę... "zakazany owoc najlepiej smakuję" a tak mój syn potrafi wziąć ogórka kiszonego i pogardzić czekoladką :-) Z picia pije soki takie do rozrabiania z wodą (mamy swoje malinowe i czarnego bzu) czasem wodę. A latem pije głównie wodę albo mięte, bo mamy swoją w ogórku i uwielbiam ją zaparzać i chłodzić. Potem wszyscy pijemy taki zimny napar nie słodzony :tak: On latem chętniej po zwykłą wode sięga ale zimą jednak więcej soczków pije.
 
Dzwonilam do swojego lekarza. Pozwolil brac nospe forte do 1 stycznia. Nie denerwowac sie, nie objadac w swieta bo to tez wywoluje skurcze. W razie czego mam dzwonic i on bedzie zalatwial mi miejsce w drugiej klinice. Troche mi lzej.

A co do pieluchowania to jest strasznie niewygodne. Zapytam swoja pediatre co o tym sadzi. Mam nadzieje ze wszystko z bioderkami bedzie ok. Wiem tylko ze nie mozna przy przewijaniu podnosic za nozki, oczywiscie jak jest dysplazja. Wiem tez ze przy skurczaniu nozek moga "strzelac" kosci i to moze oznaczac dysplazje.

A jakie kremy macir na twarz na zime? Ja kupilam Bambino. Wiem ze to nie za dobry krem. Sama osobiscie mam Emolium na zime ale pisze ze od 6 msca
 
Marika ja mam nivea kiepsko sie rozsmarowuje ale nie ma wody w skladzie... bardzo dobry jest hipp
a co do tej nocspy ja troche tego nie rozumiem... ona wcale nie jest obojetna na dziecko bo dziala tak samo rozkurczowo i moze w przyszlosci dziec miec klopot z napieciem miesniowym ... ja rozumiem wtedy kiedy jest zagrozenie przedwczesnym porodem przyjmowac takie rzeczy ale jak sie jest juz w terminie to mysle ze dziec sam powinien miec prawo decydowac o tym kiedy wyjdzie ... jak juz cos to po prostu jeszcze troche sie oszczedzac i czekac ale nie zeby cos na to brac ... a jakby zaczal sie teraz porod to co w szpitalu bedziesz prosic zeby zatrzyali ?? bo chcesz rodzic w styczniu ?
 
ja też mam krem z Hipp, teraz już nim Nataniela smaruję

a ja siedzę i ryczę bo widocznie nie zasłużyłam na to żeby odpocząć przed pojawieniem się drugiego dziecka... moja mama była taka "zadowolona" z pomysłu P, że między wierszami dała mi to odczuć... fajnie, nie ma co... skwitowała to że "przecież jak do nich przyjadę to też odpocznę!". tak jasne, zawsze u nich "odpoczywam"!!! jak latam za małym po schodach z wielkim brzuchem, a potem latam za małym bo coś z podłogi zajada. to bym kur** prędzej u nich urodziła niż odpoczęła, dziękuję za taką pomoc!!! czuję się jakby ktoś mi w twarz strzelił, po tych jej zapewnieniach, że tak mi pomagać będzie, że się Natanielem zajmie... ano nie może się zająć bo musi OBIAD zrobić!!!
 
A mozecie wstawic link albo zdjevie tego kremu z Hipp. A ydzie moge go kupic. Otworzyli u nas rossman
KASIENKA jakbym nospy nie brala to bym mogla juz dawno urodzic , bo ze skurczami borykam sie od 14 tyg. Niby termin mam na 6 stycznia a z usg 14 to jest duza rozbierznosc. Pewnie i ciaza jest mlodsza bo mam nieregularne i dluzsze cykle.
A jak juz porod sie zacznie to wiadomo, ze wyjscia z tego juz nie bedzie
VINGA szkoda ze twoja mama tego nie rozumie. A z takim roczniakiem to jest co robic
 
reklama
Vinga ja Cie bardzo dobrze rozumiem w tej sprawie. Tylko ze ja jak moje 1 dziecko mialo 4 miesiace musialam isc do pracy i 2 dni zajmowala sie mama, a 3 dni placilam opiekunce, bo mamie bylo za ciezko.ok rozumiem, moze nie chciala sie codziennie zajmowac wnuczka. Ale jak np. Chcielismy ja zostawic czasem w weekend jak chcielismy sobie gdzies wyjsc ale to przewaznie tez byl "problem. Za to np. Do tesciow moglismy ja zawsze oddac.
Potem pojawila sie praca za granica i juz " nic nas nie trzymalo". Nigdy nie moglam zrozumiec dlaczego mama zawsze stroi miny jak miala sie zajac mala, przeciez to byla jedyna wnuczka, ktora byla w Polsce reszta wnukow wszyscy za granicami...zawsze byly teksty typu, ze nic nie zrobi w domu i wogole. Do dzis w sumie nie moge tego zrozumiec...


a ja dziewczyny wzielam to lekarstwo.zadzwonilam na oddzial ginekologiczny, by zapytac specjalistow co oni na to i lekarz mowi,ze w tej dawce i jednorazowo to jest ok.problem zaczyna sie przy dluzszym braniu i wiekszych dawkach.wtedy moze miec to szkodliwy wplyw na plod i jest ryzyko wad rozwojowych.
infekcje musze zwalczyc, to pewne, a slyszalam,ze masci kremy pomagaja na krotko.

co do slodyczy to nie zabraniamy,ale ograniczamy. Moga jesc tylko wtedy jesli zjedza posilki przewidziane na dany dzien. Nie chce by jadly slodycze zamiast posilkow, nie rozumiem takich rodzicow, ktore daja dzieciom pelen wybor i oczywiscie dziecko wybierze slodycze, a potem sie dziwia,ze jest nadwaga,ze dziecko choruje.oczywiscie bo nie dostaje tych skladnikow co powinno w urozmaiconym jedzeniu. A juz najlepsze sa"babcie" napychaja dzieci slodyczami i maja w nosie co mama mowi.
 
Do góry