Aninek - mój Franek też ma czasem słabsze dni, ale teraz ma chyba lepsze, trenuje przed wyjściem na świat.
Emila SUper , że Ania jednak jest grzeczną dziewczynką i postanowiła już nie stresować mamusi :-)
Sylvaans ale czy ten film to nie jest czasem po północy, czy Ty z tą piłką, to choćby do rana, ale żeby urodzić ?;-) Ja chyba też przytachałabym sama ten wózek ;-) oj Ci faceci
Asiorek jak tam? Przeszło Ci już?
Filkat a33 i Baska gratulacje!!!
Czarni, może jakbyś w domu była, to aktywniej byś dzień spędziła i prędzej zaczęłoby się coś dziać. Nienawidzę lekarzy mruków!
Dziewczyny może głupio pytam, ale czy Wy teraz macie zwiększone wydzielanie śluzu. Może mi ten czop odchodzi jakoś tak inaczej niż w poprzedniej ciąży? Wtedy jakby na raz a teraz jakby tak przez cały dzień. Pierwsze co pomyślałam, że znów mi się coś przyplątało, ale to jednak inne.
Dziś jeszcze tak się pokłóciliśmy z P, że od płakania i krzyczenia nie mam już dziś siły, ale przyznam, że wreszcie atmosfera się oczyściła. Tym razem też on wreszcie wylał swoje stresy, bo czasem zamienia to na wątki poboczne, a nie powie wprost o co mu chodzi. ( że od kilku dni jestem dla niego okropna) powrzeszczeliśmy, mnie strasznie poniosło, po prostu kumulowane nerwy musiały wreszcie znaleźć swoje ujście, ale ta monotonia, to złe samopoczucie, stres przedporodowy, jakiś taki brak celu mnie dobija.
Ale już jest dobrze.
Biłka chyba już tonę jedzenia narobiła na jutro?
Miłej nocki mykam spać!
Emila SUper , że Ania jednak jest grzeczną dziewczynką i postanowiła już nie stresować mamusi :-)
Sylvaans ale czy ten film to nie jest czasem po północy, czy Ty z tą piłką, to choćby do rana, ale żeby urodzić ?;-) Ja chyba też przytachałabym sama ten wózek ;-) oj Ci faceci
Asiorek jak tam? Przeszło Ci już?
Filkat a33 i Baska gratulacje!!!
Czarni, może jakbyś w domu była, to aktywniej byś dzień spędziła i prędzej zaczęłoby się coś dziać. Nienawidzę lekarzy mruków!
Dziewczyny może głupio pytam, ale czy Wy teraz macie zwiększone wydzielanie śluzu. Może mi ten czop odchodzi jakoś tak inaczej niż w poprzedniej ciąży? Wtedy jakby na raz a teraz jakby tak przez cały dzień. Pierwsze co pomyślałam, że znów mi się coś przyplątało, ale to jednak inne.
Dziś jeszcze tak się pokłóciliśmy z P, że od płakania i krzyczenia nie mam już dziś siły, ale przyznam, że wreszcie atmosfera się oczyściła. Tym razem też on wreszcie wylał swoje stresy, bo czasem zamienia to na wątki poboczne, a nie powie wprost o co mu chodzi. ( że od kilku dni jestem dla niego okropna) powrzeszczeliśmy, mnie strasznie poniosło, po prostu kumulowane nerwy musiały wreszcie znaleźć swoje ujście, ale ta monotonia, to złe samopoczucie, stres przedporodowy, jakiś taki brak celu mnie dobija.
Ale już jest dobrze.
Biłka chyba już tonę jedzenia narobiła na jutro?
Miłej nocki mykam spać!