Dziewczynki kochane bardzo dziękuję za życzenia udanego urlopu
podziałało ;-)
przede wszystkim udało nam się uciec od mrozów panujących w Polsce, więc nie miałyśmy problemu ze spacerami... do nart podeszłam lajtowo, więc kolana jakoś wytrzymały, mimo że po pierwszym dniu myślałam, że więcj nart nie założę
udało mi się nawet dwa razy iść na masaż tajski - w końcu mnie plecy przestały boleć
chociaż nie spodziwam się, żeby ten stan trwał długo
Karolka turystka zadowolona byla cały czas, wszystkich zaczepiała, do wszystkich się uśmiechała i machała - nie poznawałam własnego dziecka
śmialiśmy się, że nawet nawiązywała kontakty międzynarodowe, bo o czymś dyskutowała z 11-sto miesięczną niemką ;-)
no i wszyscy kelnerzy wiedzieli jak Karolka ma na imię i nadawali do niej cały czas po czesku
niestety przez mrozy w domku wysiadły żaluzje, brama się nie domykała, przed domem zaspy nas przywitały - no masakra
także wczoraj był dzień naprawczy, a dzisiaj pralniczo - prasowniczy (nie jestem pewna, czy jest takie słowo
)
mam nadzieję, że od jutra będę mogła sobie z wami już spokojnie pogadać
póki co - spokojnej nocy życzę
Celinko - gratuluję przeprowadzki
mam nadzieję, że Bartuś sie już troszkę uspokoił i daje ci pożyć