reklama
izkab
matka wariatka
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2008
- Postów
- 943
Lucy, Mamjakty - współczuję przeżyć :-( troszkę mnie zmobilizowałyście i zaraz po przyjeździe pójdę się zapisać do ortopedy...
nie wiem, czy u was też jest tak zimno? my dzisiaj nie byłyśmy na spacerze, bo wiatr jakiś taki zimny wiał Karolka miała pierwszych urodzinowych gości - chrzestną z dziećmi, główna imprezka ze względu na wyjazd będzie za dwa tygodnie... ale się moje dziecko z kuzynkami wybawiło dostała do wyboru kieliszek, różaniec, książkę i pieniążek... no i wybrała różaniec a potem chwyciła kieliszek
ojjj... dobrze, że u nas ferie... może nas ospa ominie...
nie wiem, czy u was też jest tak zimno? my dzisiaj nie byłyśmy na spacerze, bo wiatr jakiś taki zimny wiał Karolka miała pierwszych urodzinowych gości - chrzestną z dziećmi, główna imprezka ze względu na wyjazd będzie za dwa tygodnie... ale się moje dziecko z kuzynkami wybawiło dostała do wyboru kieliszek, różaniec, książkę i pieniążek... no i wybrała różaniec a potem chwyciła kieliszek
ojjj... dobrze, że u nas ferie... może nas ospa ominie...
mamjakty
styczniówka 2009
O Boziuniu, Lucy naprawdę miałaś hardcore przed porodem Ciężko mi sobie to wyobrazić, współczuję! Ale poradziłaś sobie :-)
Iza - u nas też dziś zimno było, wiaterek wiał i jakieś takie dziwne echo było My też dziś nie wyszłyśmy, jakoś też nie bardzo mi się chciało - wczoraj zmarzłam
A ja kurna zapomniałam dać Oli te rzeczy do wyboru :--( Karolcia niezłą rozbieżność w wyborze miała
Iza - u nas też dziś zimno było, wiaterek wiał i jakieś takie dziwne echo było My też dziś nie wyszłyśmy, jakoś też nie bardzo mi się chciało - wczoraj zmarzłam
A ja kurna zapomniałam dać Oli te rzeczy do wyboru :--( Karolcia niezłą rozbieżność w wyborze miała
u nas dzisiaj dziwna noc najpierw miałam straszne koszmary i ciągle się budziłam a to że ktoś mnie dusi (dr House hihihihi) a to ktoś mnie kopie po brzuszku (no ale to mały mnie tak ładował że się jakieś koszmary przyplątały i w rezultacie się obudziłam) a to że meble spadają na karolkę no mówię wam co chwila coś..nagle mój mąż zaczął wstawać o 23:30 i szykować się do pracy (a powinien o 5:30) i do tego mała obudziła sie o 4 rano i dawaj zabawa na całego w końcu padła o 7 rano i o 7:45 musiałam tę bidusię budzić na siłę żeby zdążyła do żłobka już ją miałam zostawić w domu ale kurde taka wygodna się zrobiłam że aż mi wstyd
dziewcyzny wy na nogi uważajcie i z rehabilitacją nie ma co - trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Moja siostra też miała panewkę wypadniętą z biodra i powiedzieli jej że normalnie rodzić nie będzie mogła tylko cesarka wchodzi w grę - w rezultacie jak pochodzi trochę dłużej to ją noga bardzo boli, ma zakaz skakania i nadwyrężania nogi :-( więc same wiecie że to nic przyjemnego...
dużo zdrówka i samozaparcia życzę ;-)
wczoraj byłam na dniu babci i dziadka w żłobku i dzieci na sto lat klaskały w łapki - jak zobaczyłam tę moją myszkę to aż mi się serce ścisneło taka byłam z niej dumna (niby nic takiego a jednach japka się cieszy) - i wiecie co najbardziej szkoda mi było 5 maluszków do których nikt nie przyszedł a kazde inne dziecko miało dzidka, babcię albo mamę. Bawiliśmy się z dziećmi moja mała myszka przytulała się do mnie strasznie i nie chciała mnie puścić w ogóle fajnieeeeee było, a te samotne maluszki takie wystraszone siedziały z paniami opiekunkami i widac było że strasznie takimi smutnymi oczkami szukały wśród obcych osób kogoś bliskiego :---( straaasznie mi serce się ścisneło....
dziewcyzny wy na nogi uważajcie i z rehabilitacją nie ma co - trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Moja siostra też miała panewkę wypadniętą z biodra i powiedzieli jej że normalnie rodzić nie będzie mogła tylko cesarka wchodzi w grę - w rezultacie jak pochodzi trochę dłużej to ją noga bardzo boli, ma zakaz skakania i nadwyrężania nogi :-( więc same wiecie że to nic przyjemnego...
dużo zdrówka i samozaparcia życzę ;-)
wczoraj byłam na dniu babci i dziadka w żłobku i dzieci na sto lat klaskały w łapki - jak zobaczyłam tę moją myszkę to aż mi się serce ścisneło taka byłam z niej dumna (niby nic takiego a jednach japka się cieszy) - i wiecie co najbardziej szkoda mi było 5 maluszków do których nikt nie przyszedł a kazde inne dziecko miało dzidka, babcię albo mamę. Bawiliśmy się z dziećmi moja mała myszka przytulała się do mnie strasznie i nie chciała mnie puścić w ogóle fajnieeeeee było, a te samotne maluszki takie wystraszone siedziały z paniami opiekunkami i widac było że strasznie takimi smutnymi oczkami szukały wśród obcych osób kogoś bliskiego :---( straaasznie mi serce się ścisneło....
Ostatnia edycja:
izkab
matka wariatka
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2008
- Postów
- 943
Anik - kurcze, coś tej nocy musiało być, bo ja też się budziłam ciągle Karolka jak nigdy obudziła się o 4 i słyszę, że lata po łóżeczku i lata, ale nie szłam do niej, bo nie płakała... po pół godz nastala cisza, więc poszłam, żeby ją troszkę przykryć, no i sobie narobilam, bo Karolcia nie spała a ona dopóki mnie nie widzi, to sobie po łóżeczku buszuje, ale jak mnie zobaczy to jest płacz... no to ją wzięłam do siebie (mąż ze względu na przeziębienie został wygnany z sypialni, więc śpię sama ) i myślałam, że zaśnie. Ja zasnęłam, w pewnym momencie się budzę, a Karola siedzi sobie i się do mnie szczerzy.... no to się wystraszyłam, bo my mamy duże łóżko, ale nie ogrodzone z trzech stron, więc łatwo spaść no to zaniosłam ją do łóżeczka, z tego co słyszałam zasnęła w okolicach 6
troszkę nie rozumiem tego jak nikt do dziecka nie przyjdzie w takim dniu, szczególnie w żłobku, gdzie są malutkie dzieci :-( ja w takim przypadku brałam wolne, albo prosiłam kogoś, żeby poszedł do przedszkola - dziecko strasznie przeżywa jak nikogo bliskiego nie ma :-(
troszkę nie rozumiem tego jak nikt do dziecka nie przyjdzie w takim dniu, szczególnie w żłobku, gdzie są malutkie dzieci :-( ja w takim przypadku brałam wolne, albo prosiłam kogoś, żeby poszedł do przedszkola - dziecko strasznie przeżywa jak nikogo bliskiego nie ma :-(
To ciekawe bo i cała nasza trójeczka miała dziś marną noc
Moja szefowa od urodzenia walczy z panewką. Pamiętam że dużo jej pomagał stacjonarny rowerek a latem normalny.
anik- Mnie też ścisnęło. Dla maluszków to takie ważne, aby był ktoś bliski.
Moja szefowa od urodzenia walczy z panewką. Pamiętam że dużo jej pomagał stacjonarny rowerek a latem normalny.
anik- Mnie też ścisnęło. Dla maluszków to takie ważne, aby był ktoś bliski.
mamjakty
styczniówka 2009
U nas dziś też piękne słoneczko - ja się skusiłam wyjść, chociaż sąsiad mnie opierdzielił że na takie mrozy dziecko wynoszę
reklama
klaudia011
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 2 389
my również byliśmy na spacerku
najpierw poszlismy do fryzjera-Fifek dzielny był, a później zostaliśmy na spacerku...oczywiście u nas również się nie obyło bez komentarza sąsiada..ale co tam uśmiechnęłam się i poszłam dalej
ale w sumie co fakt to fakt dzieciaków an spacerze nie widziałam w ogóle..
najpierw poszlismy do fryzjera-Fifek dzielny był, a później zostaliśmy na spacerku...oczywiście u nas również się nie obyło bez komentarza sąsiada..ale co tam uśmiechnęłam się i poszłam dalej
ale w sumie co fakt to fakt dzieciaków an spacerze nie widziałam w ogóle..
Podobne tematy
B
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 121
B
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 331 tys
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 284 tys
- Odpowiedzi
- 27
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: