M
miloku
Gość
Nie słyszałam o tych metodach przy porodzie naturalnym, ale jeśli cokolwiek pomaga warto to mieć - choćby miała zadziałać wyłądznie autosugestia.
Ja wczoraj będąć u laryngologa (zatkany nos i wyciek do gardła) pogadaliśmy sobie trochę. Babeczka ma jakieś 48 - 52 lata. I opowiadała jak to po pierwszym dziecku miała nieodpartą potrzebę karmienia piersią. Była bardzo zmotywowana i nie uznawała faktu ze nie da rady. Efekt był taki ze strasznie przytyła bo non stop piła jakieść specyfiki na karmienia, bawarki, śmietany a mleka w piersiach jakby kot napłakał. I wówczas jej mama powiedziła po 3 tygodniach - że koniec z tym, dziecko się drze i jest głodne. Nakarmiła go mlekiem z proszku. I powiedziała że wówczas zrozumiała - że jej motywacja do karmienia, spowodowała blokadę. Przy drugim dziecku powiedziła sobie - jak będę miała mleko to będę karmić, jak nie to trudno - i miała i karmiła.
Wniosek: wszystko i tak siedzi w naszej głowie, i trzeba do wszystkiego podejść elastycznie tj. nie za wszelką cenę.
wiesz ze calkiem podobnie moglobyc u mnie
za wszelka cene chicalam karmic piersia, pilam roznosci , jakies smierdzace ziola herbatki , nabial , no kombinowlama ile sie dalo a mleka jak nei bylo tak nie bylo
w koncu mlody jak widzial tylko mojego cycka to sie zanosil tak bardzo nei chcial byc piersia karmiony
aja ryczalam przy kazdej porze karmienia
mega depresja poporodowa
az w koncu mama moje tez powiedzial dosc dziecko bo tylko ty sie meczysz a dziecko glodne
i tak jeszcze jakie s20 ml odciagalam 2 razy dziennie az w koncu nei bylo co odciagac
teraz powiedzialam sobei ze taka glupia ne bede
jak bede miala mleko to super jak nei to tez zle nie bedzie
pierwszego tez prawie wcale nie karmilam