U nas bardziej chodzi o finanse.
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No i o wiele innych pobocznych spraw. Niestety na dzień dzisiejszy nie stać nas na mieszkanie w mieście, remont stoi. Mąż w styczniu jedzie w delegację więc co zarobi to na uregulowanie bieżących spraw. Ostatnio nam wiatr bardzo w oczy dmucha razem z piachem. Wiem dobrze, że z dzieckiem można wiele zrobić no ale jednak chcę mieć spokój, że na pampersy mi starczy i będą jeszcze luźne pieniądze na nagłe wydatki. Mąż teraz zmienił pracę na lepszą, ale póki nam się wynormuje wszystko to potrwa. Do tego jeszcze remont w domu stoi ale chyba już nie będziemy w niego ładować pieniędzy (mieszkamy z moimi rodzicami) a oni niestety nie szanują tego co zostało zrobione więc ten dom to worek bez dna i tylko liczą, że nie będą musieli dawać ani grosza do remontu. A to takie podstawowe rzeczy, które już od mojego urodzenia powinny być zrobione w domu. Niestety czas pokazał, że jak chcemy mieć dziecko to tylko na swoim. Tutaj warunki ogólne są już ok, wystarczy dopracować wszystko ale jeśli chodzi o komfort psychiczny i relacje to się bardzo zmieniło. Ale to długa historia.