Ja nie chcę uciekać, tylko żyć po swojemu na swoim.
Spokojnie, bez słuchania awantur, które jednak coś tam mnie dotyczą, bo to moi rodzice. Wiadomo, jeszcze decyzja nie jest na 100% podjęta, bo jak wspominałam taki plan na koniec 2019 a początek 2020. Zobaczę jak to dalej będzie wyglądało. Aczkolwiek problem jest na prawdę poważny, bo piw to 10 wypije dziennie a miał już operację na żołądek ( pół żołądka wycieli jakoś w 2001 roku bo wrzody miał) teraz ma rozedmę płuc po odmie samoistnej (pali po 2-3 paczki papierosów) nie da się przejść żeby nie śmierdziec papierochami... Do tego jeszcze problemy z prostatą i zwyrodnienie stawów ca całej lewej stronie. I ciągle tylko teskt że jeszcze dwa lata i umiera i będzie spokój. Idzie oszaleć... Leków nie bierze, bo on truć się przecież nie będzie chemią. I ciągle mamie dokucza, że lekomanka (jest cukrzykiem)... Na prawdę idzie oszaleć przy nim.