reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

To właśnie ja dwa zarodki miałam, ale niestety beta nie drgnęła, dwa razy sprawdzana w 7dpt. Nie mamy już zarodków, lekarz chce zaczynać stymulację teraz więc chyba pójdę w to, a w którym dniu cyklu robi się histeroskopia z biopsją? Może uda się zrobić to w tym cyklu to stymulacja?
Histeroskopia z biopsja nie może być zrobiona w cyklu kiedy masz stymulację. Za duże ryzyko powikłań. Jeśli wycinki cd138 to raczej w pierwszej fazie cyklu. Jak też z komórkami nk to w drugiej fazie cyklu można zrobić. Pamiętaj że na wynik biopsji czeka się z 2-4 tygodnie.
 
reklama
Opowiesz coś więcej o histeroskopii, miałaś również biopsję endometrium? Robiłaś na nfz czy prywatnie, jakie znieczulenie miałaś do zabiegu? Coś czuję, że mnie też to czeka w najbliższym czasie
Ja miałam skierowanie na histeroskopie z kliniki a robiłam NFZ w szpitalu. Mialam w znieczuleniu ogólnym.
Ogolnie jak któraś jest z Trójmiasta albo okolic to mogę polecić jeden szpital w okolicy. Robiłam tam drożność i histeroskopie. Terminy mają z dnia na dzień, dzwoniłam, pytali który dc (dzwoniłam w czasie miesiączki) i odrazu po tygodniu max miałam te zabiegi 😌
 
Histeroskopia z biopsja nie może być zrobiona w cyklu kiedy masz stymulację. Za duże ryzyko powikłań. Jeśli wycinki cd138 to raczej w pierwszej fazie cyklu. Jak też z komórkami nk to w drugiej fazie cyklu można zrobić. Pamiętaj że na wynik biopsji czeka się z 2-4 tygodnie.
Jutro albo we wtorek będę miała wizytę u lekarza, o wszystko wypytam jak to widzi, nie wiem jaka jest szansa, że po prostu się nie przyjęły te zarodki, a jaka, że coś jest jednak nie tak też po mojej stronie. Naprawdę ciężko się żyje z tym wszystkim, nie zasłużyłam na to wszystko, jak każda z nas..
 
Jutro albo we wtorek będę miała wizytę u lekarza, o wszystko wypytam jak to widzi, nie wiem jaka jest szansa, że po prostu się nie przyjęły te zarodki, a jaka, że coś jest jednak nie tak też po mojej stronie. Naprawdę ciężko się żyje z tym wszystkim, nie zasłużyłam na to wszystko, jak każda z nas..
A mieliście badane genetycznie zarodki?

Histero z biopsją na pewno warto zrobić, też miałam. Ale pamiętaj, że skuteczność ivf dla jednego transferu to według niektórych źródeł maksymalnie 35-40 procent w najlepszym wypadku (młody wiek, zdrowie) więc jednak jest większa szansa, że się nie uda... Także to nie tak, że to "Twoja wina" albo robisz coś źle. Po prostu statystycznie jednym się uda za drugim razem, innym za czwartym a inni walczą jeszcze dłużej.

Jednocześnie statystycznie większości par w końcu się udaje i tego się trzeba trzymać ♥️.
 
To właśnie ja dwa zarodki miałam, ale niestety beta nie drgnęła, dwa razy sprawdzana w 7dpt. Nie mamy już zarodków, lekarz chce zaczynać stymulację teraz więc chyba pójdę w to, a w którym dniu cyklu robi się histeroskopia z biopsją? Może uda się zrobić to w tym cyklu to stymulacja?
Przed histero mam się zgłosić do 10 dc na wizytę i wtedy będziemy się umawiać. Z tego co czytałam jest robiona przed owulacją. U mnie w klinice robią w znieczuleniu ogólnym, prywatnie.
Wydaje mi się, że histeroskopia i stymulacja z punkcją w jednym cyklu nie jest możliwa, ale nie pytałam o to lekarza.
Też mamy opcję podejść od razu do kolejnej procedury, ale nie mam siły na to. Dlatego bierzemy się na razie za dalszą diagnostykę.
Natomiast jeśli Ty czujesz się na siłach to warto próbować dalej, a w międzyczasie pogłębiać diagnostykę. Do upragnionego skutku 💚
 
Można dodać stopkę, widać je przy korzystaniu z przeglądarki np.

Zobacz załącznik 1653750

A mieliście badane genetycznie zarodki?

Histero z biopsją na pewno warto zrobić, też miałam. Ale pamiętaj, że skuteczność ivf dla jednego transferu to według niektórych źródeł maksymalnie 35-40 procent w najlepszym wypadku (młody wiek, zdrowie) więc jednak jest większa szansa, że się nie uda... Także to nie tak, że to "Twoja wina" albo robisz coś źle. Po prostu statystycznie jednym się uda za drugim razem, innym za czwartym a inni walczą jeszcze dłużej.

Jednocześnie statystycznie większości par w końcu się udaje i tego się trzeba trzymać ♥️.
Nie mieliśmy badanych, mamy po 28 lat, kariotypy prawidłowe, lekarz nie zalecał badać, szczerze nie mam na to pieniędzy, jak już naprawdę nie uda się więcej razy i wyczerpiemy inne pomysły to spróbujemy badać, ale przecież nawet badane zarodki mogą nie dać ciąży…
 
Nie mieliśmy badanych, mamy po 28 lat, kariotypy prawidłowe, lekarz nie zalecał badać, szczerze nie mam na to pieniędzy, jak już naprawdę nie uda się więcej razy i wyczerpiemy inne pomysły to spróbujemy badać, ale przecież nawet badane zarodki mogą nie dać ciąży…
To tym bardziej "wina" może leżeć też po stronie zarodka i nie ma w tym nic dziwnego. My też nie badaliśmy zarodków, bo nie było do tego wskazań - uważam, że nie ma co tego robić koniecznie na siłę. Zapytałam o to, co przy zbadanym zarodku teoretyczne szanse są trochę większe ale nadal to fifty fifty.
 
To tym bardziej "wina" może leżeć też po stronie zarodka i nie ma w tym nic dziwnego. My też nie badaliśmy zarodków, bo nie było do tego wskazań - uważam, że nie ma co tego robić koniecznie na siłę. Zapytałam o to, co przy zbadanym zarodku teoretyczne szanse są trochę większe ale nadal to fifty fifty.
No zastanawiam się na ile on był po prostu słaby ze względu na słabe nasienie, muszę dopytać na wizycie jak to wyglada, bo już sama nie wiem co i jak myśleć
 
SUPER się z tym czuje, w końcu mam wrażenie, ze może cokolwiek ruszy. Chociaż to doświadczenie tej kwalifikacji sobie inaczej wyobrażałam, ten lekarz na początku mówił takie teksty: „czyli tylko inseminacja była jako leczenie?”; „czy ktoś Państwa zakwalifikował?”; „Państwo rozumieją, ze jest to ostateczność i to nie tak, ze każdy wychodzi z dzidziusiem, prawda? Szanse na powodzenie są na poziomie 35 procent”. Ja byłam trochę skonsternowana, ale mój mąż to interpretuje tak, ze on musi zrobić przesiew i chciał zweryfikować, czy na prawdę wiemy, z czym to się je i czy zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby udało się naturalnie.
Ja myślę że to też kwestia tego, że często się nie udaje. I ludzie przychodzą na in vitro i myślą że od razu dostaną dzidziusia, a ta droga jest długa. Lekarze ostudzaja w ten sposób nastroje… inaczej niektóre pary mogłyby stwierdzić, że zostały wprowadzone w błąd, bo nikt im tego nie powiedział.
 
reklama
Dostałam dzisiaj info z labu z 3 oocytów zapłodniono 2.
Kurcze czyli na 7 komórek, 4 były puste, jedna niedojrzała i 2 tylko nadawały się do zapłodnienia 😥 myślicie, że może to być efekt źle przeprowadzonej stymulacji czy raczej wylacznie *ujowe komórki jajowe ?
Czasem bywa też tak, że zmiana kliniki jest niezbędna. Czytałam różne opinie o okolicznych klinikach i często spotykałam się z takiami, że próbowano wielokrotnie w klinice „x”, a gdy po niepowodzeniach ktoś przeszedł do kliniki „z” , to nagle się udało.
Jest zbyt dużo różnych zmiennych, żeby móc odpowiedzieć na takie pytanie. Mogą być jajeczka, mogła być jakaś infekcja, która miała wpływ na stymulację, mogly być źle dobrane leki, potem mogło być źle pobranie, złe zapłodnienie, złe warunki przetrzymywania. Kto wie, czy na samą stymulację i jajeczka nie wpływa też nas nastrój i balans wewnętrzny? Nie da się wszystkiego przewidzieć, można się tylko starać dalej i nie poddawać, a gdy poraz kolejny się nie uda lub nie czujesz zaufania do lekarza - najlepiej zmien. Lekarz też powinien podpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje a nie inaczej. Ma wieloletnie doświadczenie.
 
Do góry