Dzięki dziewczyny. Trzymam się i ide do przodu! Ale nockę miałam nieprzyjemna bo się zwijałam z bólu... nospa max i 3 ibupromy przyniosły tylko chwilowa ulgę.
Mam w zanadrzu jeszcze nimesil, ale nie chce go brać bo bardzo szkodzi na żołądek podobno... a on mi najbardziej pomaga[/QUOTEBardzo mi przykro. Trzymaj się Sosenka90 jesteśmy z Tobą
reklama
jolancik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2016
- Postów
- 1 088
O jej, przykro mi Oby badania coś wykazały.Już po wszystkim. Beta 3,8. Czekam na wizytę ...
Ostatnia edycja:
Artemida90
Fanka BB :)
Ja testuje 18stego po 3 iui
Gosik880
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Sierpień 2018
- Postów
- 362
Opiszę troszkę moja historię. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę Staramy się o dziecko od ok roku. Wcześniej mąż nie chciał bo twierdził, że mamy jeszcze czas. Myślał, że to takie proste jak zrobienie jajecznicy na śniadanie. Moje zdziwienie było przeogromne kiedy okazało się, że udało się w drugim cyklu starań. Niestety nie dane było się nam cieszyć zbyt długo. Kilka dni po zrobieniu testu z pozytywnym wynikiem dostałam okropnych bóli i krwawienia. Znalazłam się w szpitalu z podejrzeniem ciąży pozamacicznej, ponieważ betaHCG było podwyższone, a nie znaleźli w macicy pęcherzyka ciążowego. Spędziłam tam 3 okropne dni będąc traktowana jak kobieta gorszej kategorii. Beta spadała, więc stwierdzili ciążę biochemiczną. Lekarz użył stwierdzenia, że "była to jakaś forma ciąży". Poczułam się jakbym była przez chwilę w ciąży z kosmitą... Obca forma życia... Wyszłam ze szpitala i poczułam się dobrze, fizycznie i psychicznie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Po jakimś czasie zaczęły dziać się ze mną dziwne rzeczy. Na przedramieniu pojawił mi się rumień guzowaty, drętwiała mi lewa noga, bolały mnie stawy, kości, kręgosłup. Miałam okropne bóle głowy, otępienie, poczucie odrealnienia. Z czasem objawy zaczęły się pogłębiać. Doszły zaburzenia równowagi, widzenia, drętwienie,mrowienie, pieczenie wszystkich kończyn. Nudności, wymioty, biegunki. Ogarnął mnie całkowity ból istnienia. Miałam ogromne napady paniki, podczas których myślalam, że umieram. Lekarze nie traktowali mnie poważnie. Później podejrzewali toczeń, borelioze, stwardnienie rozsiane ale badania nie potwierdziły niczego, a miałam ich całe mnóstwo. Padła diagnoza: nerwica lękowa z objawami somatycznymi. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to na 100% nerwica. Pół roku brałam leki antydepresyjne ale nie pomagały więc je odstawiłam. W tej chwili czasem jest lepiej czasem gorzej ale nigdy nie czuje się dobrze. Długi czas bałam się próbować zajść w ciążę, z obawy, że to jakaś ukryta choroba np borelioza bo podobno często nie wychodzi w badaniach. W tym miesiącu podjęliśmy z mężem pierwszą próbę od wielu miesięcy. Stwierdziliśmy, że czas ucieka za szybko, żeby się bać. Tylko, że ja znowu zaczynam wariować, że jestem chora i że znowu skończy się tak jak wcześniej Przepraszam, za taki długi wpis...
reqiem
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Listopad 2017
- Postów
- 28 530
Hej, super, że sie otwierzyłaś, czasem warto napisać do obcych osób, spojrzą na problem z boku i obiektywnie ocenią. Wcale sie nie dziwie, że masz obawy przed kolejna ciążą, to zupełnie normalne, po tym co przeszłaś. Niestety brzmi to okrutnie, ale ciaze biochemiczne czy puste jajo płodowe to dosc czeste zjawisko, czasami kobiety nawet nie wiedza ze byly w ciazy, mysla ze to silniejszy okres. Na szczescie zwykle jest tak, że tak sie konczy tylko pierwsza ciaza, kolejne juz rozwijaja sie prawidłowo. Organizm już wie "z czym to sie je". Generalnie to plus tej całek sytuacji jest taki, że wiesz ze w ciaze zachodzisz, cos zaskoczyło [emoji4] ja np 5 lat nie zachodziłam wcale i była to meczarnia, zycie w niewiedzy dlaczego i czy kiedys sie uda. Głupio to zabrzmi, ale juz bylam tak zdesperowana, że marzyłam nawet o takiej ciazy biochemicznej zebym wiedziała, że jest sens walczyć.Opiszę troszkę moja historię. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę Staramy się o dziecko od ok roku. Wcześniej mąż nie chciał bo twierdził, że mamy jeszcze czas. Myślał, że to takie proste jak zrobienie jajecznicy na śniadanie. Moje zdziwienie było przeogromne kiedy okazało się, że udało się w drugim cyklu starań. Niestety nie dane było się nam cieszyć zbyt długo. Kilka dni po zrobieniu testu z pozytywnym wynikiem dostałam okropnych bóli i krwawienia. Znalazłam się w szpitalu z podejrzeniem ciąży pozamacicznej, ponieważ betaHCG było podwyższone, a nie znaleźli w macicy pęcherzyka ciążowego. Spędziłam tam 3 okropne dni będąc traktowana jak kobieta gorszej kategorii. Beta spadała, więc stwierdzili ciążę biochemiczną. Lekarz użył stwierdzenia, że "była to jakaś forma ciąży". Poczułam się jakbym była przez chwilę w ciąży z kosmitą... Obca forma życia... Wyszłam ze szpitala i poczułam się dobrze, fizycznie i psychicznie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Po jakimś czasie zaczęły dziać się ze mną dziwne rzeczy. Na przedramieniu pojawił mi się rumień guzowaty, drętwiała mi lewa noga, bolały mnie stawy, kości, kręgosłup. Miałam okropne bóle głowy, otępienie, poczucie odrealnienia. Z czasem objawy zaczęły się pogłębiać. Doszły zaburzenia równowagi, widzenia, drętwienie,mrowienie, pieczenie wszystkich kończyn. Nudności, wymioty, biegunki. Ogarnął mnie całkowity ból istnienia. Miałam ogromne napady paniki, podczas których myślalam, że umieram. Lekarze nie traktowali mnie poważnie. Później podejrzewali toczeń, borelioze, stwardnienie rozsiane ale badania nie potwierdziły niczego, a miałam ich całe mnóstwo. Padła diagnoza: nerwica lękowa z objawami somatycznymi. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to na 100% nerwica. Pół roku brałam leki antydepresyjne ale nie pomagały więc je odstawiłam. W tej chwili czasem jest lepiej czasem gorzej ale nigdy nie czuje się dobrze. Długi czas bałam się próbować zajść w ciążę, z obawy, że to jakaś ukryta choroba np borelioza bo podobno często nie wychodzi w badaniach. W tym miesiącu podjęliśmy z mężem pierwszą próbę od wielu miesięcy. Stwierdziliśmy, że czas ucieka za szybko, żeby się bać. Tylko, że ja znowu zaczynam wariować, że jestem chora i że znowu skończy się tak jak wcześniej [emoji852]️ Przepraszam, za taki długi wpis...
Na Twoim miejscu przebadałabym sie od stop do głów. Po pierwsze pod kontem tej boleriozy, ona owszem moze nie wyjsc w pierwszym badaniu w poczatkowym stadium, ale później juz wyjdzie. Lepiej wykluczyc. No i zrób sobie podstawowe badania ginekologiczne. Hormony te wszystkie prolaktyny itp, monitoring cyklu, tsh i wtedy se spokojna głową podejdz do tematu starań [emoji4]
reklama
Gosik880
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Sierpień 2018
- Postów
- 362
Ja sama się sobie dziwię, bo zawsze byłam realistką. Potrafilam sobie wszystko spokojnie wytlumaczyć. Wiem, że ciąże biochemiczne sie zdarzają ale chyba zdrowy rozsądek mi się skończył razem z chęcią zajścia w ciążę. Teraz do wszystkiego podchodzę zbyt emocjonalnie. Cieszę się, że dochodzi u mnie do zapłodnienia ale już się martwie, że jest problem z implantacją. Co do badań to przeszłam ich już bardzo dużo. Rezonans głowy z kontrastem- wszystko ok. Rezonans kręgosłupa - torbiel oponowa Tarlova w odcinku krzyżowym. Może powodować drętwienie nogi, które zaczęło się u mnie jeszcze przed staraniami. SM wykluczone. Podejrzewali neuroborelioze (kontakt z kleszczem jakies 5 lat temu)ale miałam już wiele badań Elisa western blot PCR i nic nie wyszło. Żółtaczki HIV wykluczone. Neurologicznie wszystko ok poza tężyczką utajoną z niedoboru magnezu zjonizowanego. Leżałam tydzień na reumatologii. Toczeń, twardzina rzs i zespół antyfosfolipidowy wykluczone. Robiłam gastro i kolonoskopię ze względu na wiele objawów gastrycznych. Podejrzewali nieswoiste zapalenie jelita albo celiakię ale nic nie wyszło... Mikroskopowo też nic. Tarczyca przebadana TSH ok T3 T4 teZ ok. Przeciwciał nie ma a USG nie wykazało cech zapalenia. USG brzucha ok .USG piersi ok. Do ginekologa chodzę bardzo regularnie. Nigdy nie miałam problemów z nieregularnym cyklem. Zawsze mam 28-30 dyniowe cykle. Monitoring wykazal, że dochodzi u mnie do owulacji. Po tej ciąży biochemicznej pojawiły mi się jakieś małe torbiele na jajniku ale lekarz stwierdzil, że to nic takiego. Nie robiłam hormonów płciowych bo cykle miałam regularne, więc myślałam że z tym wszystko ok. Robiłam też badania na pasożyty ( krew, kał), chlamydię, mykoplasme, toxoplazmoze, cytomegalie... Wszystko ok. Według badań jestem zdrowa Już nie mam punktu zaczepienia, poza tym na badania wydałam już małą fortunę.
Reqiem u Ciebie udało się znaleźć przyczynę niepowodzeń? Mnie po 5 latach bezowocnych starań chyba będzie można odwiedzac w psychiatryku... Muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie dodatkowe, żeby cały czas o tym nie myśleć.
Reqiem u Ciebie udało się znaleźć przyczynę niepowodzeń? Mnie po 5 latach bezowocnych starań chyba będzie można odwiedzac w psychiatryku... Muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie dodatkowe, żeby cały czas o tym nie myśleć.
Podobne tematy
1
- Odpowiedzi
- 13 tys
- Wyświetleń
- 726 tys
- Odpowiedzi
- 22 tys
- Wyświetleń
- 809 tys
Podziel się: