wiec tak mialam termin na sobote i brzuch bolal jak szalony, mialam biegunke. bylam pewna, ze przyjdzie @, a minela ta sobota i nic..niedziela bol brzucha podobny do okresu, ale jednak inny...i w sobote zaczely kluc jajniki i brzuch...i mowie do Tomka tej chyba zaciazylam..i mdlosci dostalam w niedziele..i brzuch caly czas klul i mowie nie no bez jaj, co mi jest? i cycki przestaly bolec, a zaczely na nowo w niedziele wieczorem...w poniedzialek juz mdlosci nie daly mi zyc, to byl 31 dc, polecialam za namowa dziewczyn po test i sa dwie krechy, szok lzy...na betke pojde jak mnie lekarka pokieruje sama sie boje robic, jakos sie boje, ze slabe przyrosty beda lub cos...za tydzien chce isc na wizyte
Kurcze, to faktycznie typowe objawy... Można było się od razu zorientować No widzisz, no to super, udało się Ja bym betę teraz zrobiła ze 2 razy co dwa dni, aby właśnie zobaczyć jaki przyrost, do doktorki może za 2 tyg? Teraz nie będzie nic widać, wiem jak dziewczyny po ivf chodzą tylko się niepotrzebnie denerwują, bo nic nie widać jeszcze i też się możesz zestresować. Mówią tak 2 tygodnie a do tej pory może zbadaj tą betkę Na pewno przyrosty będą mega, o to się nie martw Super, że Ci się udało, teraz tylko spokojnie, niczym się nie denerwuj Chcesz iść na l4?
Tynka, wiem co czujesz. Ja mam wrażenie, że już przegrałam tą walkę. W sumie mogę liczyć tylko na cud... Ale nie ma sytuacji bez wyjścia, żyć trzeba i liczyć na dobre czasy. Wiem głupie to wszystko, ale co możemy zrobić... Mnie już nic nie cieszy nie mam celu, bo nie mam jak działać.. Ale musimy się 3mać, myślę, że do Was szybciej zawita słoneczko mimo wszystko.