kasiol ja ide teraz w srode na wizyte do endo-gina, podobno dobry lekarz ( byle by sie nie okazalo, ze jak ostatni,ktory na pierwszej wizycie doszedl do wniosku ze u Nas tylko IUI...), wiec znowu jakas mala nadzieje mam, ale musze przygotowac sie na to, ze nic nowego sie nie dowiem i bede musiala szukac dalej kogos kto zechce sie podjac leczenia
Co do miesniaka..mam go od zeszlego roku, od czerwca.Nie rosnie jakos diametralnie, ale rosnie, w zeszlym roku mial 13mm, wczoraj juz prawie 20mm.Niestety jest za maly zeby go usunac, ta lekarka twierdzila, ze nie moze przeszkadzac w staraniach, ale lekarz ktory kiedys robil mi usg na jej polecenie ( bez jej obecnosci ) powiedzial mi, ze nie dosc ze jej podsluzowkowy ( wiec rosnie do srodka macicy a to gorzej ) to jeszcze jak to okreslil "tak dziwnie zachodzi na endometrium, jakby je uciskal.." Do diety wprowadzilam wiecej produktow zdrowych - nie jemy juz bialego pieczywa, ryz tylko brazowy badz czarny, staram sie ograniczyc wszelkie zapychacze i slodycze, ale wiem, ze estradiolu niestety nie podniesie sie niczym innym jak lekami
sek w tym zeby dobrze wszystko dobrac,i monitowac zeby ladnie zaczelo na reagowac na leczenie.
Lekarka umyla rece po raz kolejny..to samo zrobila rok temu,teraz doszla do wniosku ze jestem dla niej zbyt skomplikowanym przypadkiem i nie bedzie juz sobie zaprzatac mna glowy. Strasznie to przykre, i boli mnie najbardziej to jak ktos taki podcina mi skrzydla...mowi, ze sie nie uda, ze nie wie juz co dalej..uwaza sie za Boga zeby decydowac o tym komu naleza sie dzieci a komu nie
Powod tego wszystkiego okazal sie tak maly mozna by powiedziec, ale jak sie okazuje za duzy na czyjes kompetencje..:-(
A ja nie naleze do osob ktore beda czekaly z zalozonymi rekami, jak cos sie podzieje, a moze nie. Bo moze sie uda, a moze sie nie uda..a moze kolejna ciaza biochemicza..
Dlatego
patu$ka nie zrozum mnie zle, ale uwazam ze stwierdzenie ze szukam dziury w calym nie bylo do konca w porzadku, bo gdyby to 'cale'bylo to byloby zupelnie inaczej.Ale tak nie jest a wiele bym oddala zeby bylo inaczej. I na pewno starania nie zdominuja mojego zycia, nie jestem jakas nawiedzona baba ktora wymyslila sobie ze zajdzie w ciaze i tak musi byc. Zyje normalnym zyciem, ale kiedy trzeba skupiam sie na tym co trzeba, zajscie w ciaze jest dla mnie czyms waznym, ale na pewno nie wazniejszym od tego co juz mam. Od Łukasza i Oli.