P
patu$ka
Gość
No to rzeczywiście oryginalne "poczucie humoru" jeśli można to tak nazwać... Ale cóż, trzeba w takim razie spróbować się tym nie przejmować, "wpuścić jednym uchem i wypuścić drugim"... choć doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe...
a co do tego, że każdy jest inny i ma inne życie to też racja.. mam taką koleżankę, która w grudniu dowiedziała się, że jest w ciąży (nieplanowanej) i od tego czasu słyszę tylko jak ciągle się żali.. a to, że "zepsuta młodość", albo że ''same problemy z tego" (bo musieli przekładać ślub - termin porodu zbiegłby się właśnie z datą ustalonego ślubu) a ostatnio to już zupełnie mnie zatkało, bo stwierdziła, że najgorsze w tym wszystkim jest to, że rozstępy będzie miała, będzie jak to określiła "gruba i brzydka" więc wszystko jest do bani, a jeszcze jak się okaże, że cesarkę by miała to już w ogóle blizna i nie wiadomo co...
normalnie jak słucham tego to mam ochotę siąść i płakać, bo gdzie ta sprawiedliwość? Ona nie chce, a będzie miała dzieciątko, a u mnie zupełnie odwrotnie..
Wlasnie tak jest najczesciej jak nie chcesz to masz a jak chcesz to nie ma...To ja mam kolezanke ktora zaszla tez w nieplanowana ciaze i mowila podobnie jak ta twoja, z ebachor zycie jej zmarnowal a ona juz 25 lat miaal jak zaszla ze wyszumiec sie nie bedzie mogla i tak mowila do swojej przyjaciolki ktora miec dzieci nie moze jaki to cios w ogole...a jak pytali wszyscy o slub to ona ze z brzuchem do slubu isc nie bedzie w kosciele z kaldunem stac bo ona zdjecia swietne chce miec itd. wiec wzieli sywilny a koscielny po roku dokladnie,a teraz to za synkiem swaiat nie widzi i wszystkich pociesz jak ktos w ciaze zajsc nie moze albo matka Polka uczy wychowywania.