margaretka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2020
- Postów
- 2 759
Dasz radę, ja przeżyłam lepiej wiedzieć co i jakAleż tak, jedziemy dalej z tematem następny przystanek histeroskopia
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dasz radę, ja przeżyłam lepiej wiedzieć co i jakAleż tak, jedziemy dalej z tematem następny przystanek histeroskopia
Ja odpuściłam. Nie mam na to wpływu najwidoczniej nie jest mi dane być matka. Co prawda w ciąży byłam ale mama ziemskiego dziecka nie jestem i raczej nie będę. Gdyby było mi dane zostać mama to zapewne bym nią już była i to nie raz. Walczyłam 7 lat i 7 lat życia straciłam. I nie mam zamiaru kolejnych lat tracić na starania na latanie po lekarzach na badania bo życie ma się tylko jedno. Kiedy je przeżyć jak nie teraz?
Ja mam. Szczególnie teraz. Według mnie nie walcz. Pozwól sobie na tę chwilę słabości, pomartw się. A potem wstań, podnieś do góry głowę i idź robić dalej swoje. Pozwalaj sobie na przyjemności. Szukaj zajęcia. Nie uniewazniaj swoich własnych emocji- często przez to, że z nimi walczyły one stają się jeszcze gorsze. Według mnie pozwolić sobie na chwilę słabości to zadbać o siebie. Tylko pamiętaj, że to ma być chwila. Nie zatrac się w tymDziewczyny które starają się o pierwsze dziecko.. macie czasami myśli w stylu "co jeśli ja w ogóle nie mogę..?"
Jak z tym walczyć?
Bo ja się staram dopiero od kwietnia/maja ale jakoś to zderzenie z rzeczywistością i fakt że to się nie udaje nam tak szybko jak sobie wyobrażałam mega mnie przytłacza. Boje się że nigdy się nie dowiem jak to jest być w ciąży i być mamą, ciężkie to psychicznie, w tym cyklu dawaliśmy z siebie wszystko a i tak czuję że nic z tego ...
Przyczyną pewnie u mnie duża IO do tego padaczka nie pozwoliła utrzymać ciąży i w 2 ciazach miałam tsh powyżej 10 i 13. Do tego mężowi w tym roku wyszły kiepskie badania nasienia mimo że zmienił tryb życia wyniki wyszły gorsze niż w zeszłym roku. I pow że nie będzie powtarzał wyników bo nie wie też komu wierzyć gdzie są wiarygodniejsze wyniki. Hormony ma wzorowe.7 lat to niewyobrażalnie długo.. a udało się ustalić przyczynę? Dobrze pamiętam, że to ty pisałaś że chłopak nie chciał robić badań lub był zły o wyniki?
Też racja z tym przeżywaniem życia teraz, widzę po tych kilku miesiącach jak bardzo skupianie się na ciąży może być "toksyczne" w pewnym sensie, codziennie o tym myślę..
A test miałaś pozytywny? Który masz dc ?Czyli jeszcze jest nadzieja. Zobaczymy jutro o 14 jak odbiorę wyniki bety. W pracy chyba nie usiedzę ze stresu
Niepłodność to jedna z najbardziej frustrujących rzeczy w moim życiu - podobnie czułam się bezsilna jak beskutecznie szukałam pracy. A ta świadomość teraz, że tyle przyjdzie czekać a potem tylko niewiadoma jest w ogóle straszna. Tym trudniej nam z emocjami, bo to jest temat tabu, o tym się nie rozmawia, jak już to ludzie durnie pocieszaja- zobaczysz jeszcze się uda. To jest takie trochę unieważnianie emocji i mimo dobrych chęci w zasadzie nie pomaga. No i do tego dochodzą te wszystkie kobiety w ciąży z mediów i otoczenia. I tą głupią myśl, że skoro to tak oczywista rzecz dla większości ludzi to co zr mną jest nie tak, tudzież czemu ze mną jest coś nie tak. Wybitnie frustrujące.
Ja mam. Szczególnie teraz. Według mnie nie walcz. Pozwól sobie na tę chwilę słabości, pomartw się. A potem wstań, podnieś do góry głowę i idź robić dalej swoje. Pozwalaj sobie na przyjemności. Szukaj zajęcia. Nie uniewazniaj swoich własnych emocji- często przez to, że z nimi walczyły one stają się jeszcze gorsze. Według mnie pozwolić sobie na chwilę słabości to zadbać o siebie. Tylko pamiętaj, że to ma być chwila. Nie zatrac się w tym [emoji8]
No ja również mam nadzieje, coś tam się tli.. chociaż chyba zbyt dużo sobie wmawiam już sobie tak myśle ze może ból taki rwiacy macicy i kłucie jajników to jednak jakiś znak.. a tu dopiero 5dpoUfam, że jak zmienisz lekarza to się uda a w tych okolicach mam rodzinę
Przyczyną pewnie u mnie duża IO do tego padaczka nie pozwoliła utrzymać ciąży i w 2 ciazach miałam tsh powyżej 10 i 13. Do tego mężowi w tym roku wyszły kiepskie badania nasienia mimo że zmienił tryb życia wyniki wyszły gorsze niż w zeszłym roku. I pow że nie będzie powtarzał wyników bo nie wie też komu wierzyć gdzie są wiarygodniejsze wyniki. Hormony ma wzorowe.
Ja na szczęście pcos nie mam. Ostatni raz zostało to wykluczone w lipcu w tym roku. Ale za to mam niedoczynność hashimoto, epilepsja, guz w mózgu, duża IO i to też nie pomaga. Dlatego stwierdziłam że szkoda mi kolejnych lat na ciągle starania bez żadnego skutku i latanie po lekarzach. Trzeba zacząć w końcu żyć bo drugiego życia nie dostanę aby je przeżyć.Ja mojego jeszcze nie prosiłam o badania, poczekamy do tego roku i dopiero będziemy działać.. ja mam lekką IO i PCOS to na pewno o nie pomaga..