reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Tak tez mi się wydawało. No na logikę rezerwa jajnikowa jest taka sama w czasie miesiączki, przed lub po owu w danym miesiącu. Napewno będzie inna za rok, po kilku cyklach, za 10 lat, napewno była inna 5 lat temu, ale w ciągu samego jednego pojedynczego cyklu chyba nie robi różnicy [emoji2368] a tabletki hamują owulacje, wiec przez czas ich brania rezerwa jajnikowa powinna pozostawać na tym samym poziomie [emoji849]

Dzięki za informacje. Wydaje mi się, ze tak mówiła moja gin, ale nie pamiętałam, a jednak lekarz od niepłodności jest jeszcze lepszym źródłem informacji [emoji3526]
Jedyne zalecenie to miałam do prolaktyny ze max do 9 rano.
 
reklama
hmm [emoji848][emoji848] mi dwuch lekarzy w klinice leczenia nie płodności kazało to badanie robić między 2 a 5dc. Ja już zglupialam [emoji2356]mi się rezerwa jajnikowa zmieniła w ciągu 14 miesięcy z 1.97 zeszła mi na 1.34 [emoji2368]

No i to normalne, bo z czasem maleje, urosnąć napewno nie urośnie. Ale czy podczas okresu czy przed owu powinna być taka sama, w końcu ocenia w pewnym sensie ilość pozostałych jajeczek [emoji39]

Ale ja tam nie wiem, robiłam i tak w 3dc razem z LH i innymi wiec jakkolwiek by nie było to wie wstrzelilam [emoji23]
 
Dzień dobry dziewczyny [emoji846]
U mnie @ dalej ni widu ni słychu... Jeszcze temperatura mi się dziwnie zachowuje... 2dni temu standardowo jak to 2dni przed @ u mnie spadła o ok. 0.25, wczoraj standardowo o 0.1 w górę i dzisiaj powinna być ciut niższa niż wczorajsza, a tutaj +0.1 [emoji15] miałam ogólnie od owu (której według proga nie było) dwa spadki - w 8 i 13 dpo, a pomiędzy ładnie rosło od 36.65 do 37.00... Dzisiaj 36.95, a zawsze na @ miałam ok. 36.55-36.7... Juz nic nie rozumiem.... Jak dziś się nie zjawi to faktycznie jutro test, ale czy jest sens jak progesteron był za niski? Sprowadźcie mnie proszę na ziemię, bo znowu zaczynam robić sobie nadzieję[emoji52]
 
Dzień dobry dziewczyny [emoji846]
U mnie @ dalej ni widu ni słychu... Jeszcze temperatura mi się dziwnie zachowuje... 2dni temu standardowo jak to 2dni przed @ u mnie spadła o ok. 0.25, wczoraj standardowo o 0.1 w górę i dzisiaj powinna być ciut niższa niż wczorajsza, a tutaj +0.1 [emoji15] miałam ogólnie od owu (której według proga nie było) dwa spadki - w 8 i 13 dpo, a pomiędzy ładnie rosło od 36.65 do 37.00... Dzisiaj 36.95, a zawsze na @ miałam ok. 36.55-36.7... Juz nic nie rozumiem.... Jak dziś się nie zjawi to faktycznie jutro test, ale czy jest sens jak progesteron był za niski? Sprowadźcie mnie proszę na ziemię, bo znowu zaczynam robić sobie nadzieję[emoji52]

Ponoć były już tu ciąże z cykli „bezowulacyjnych” wiec niczego wykluczyć w sumie do końca nie można [emoji6]
 
Ponoć były już tu ciąże z cykli „bezowulacyjnych” wiec niczego wykluczyć w sumie do końca nie można [emoji6]
To żeś sprowadziła mnie na ziemię [emoji1787] jak tak dalej pójdzie to jeszcze dzisiaj zrobię test, ale wolałabym rano, bo pewniejszy, jak teraz wyjdzie negatyw to będę się zastanawiała czy to nie przez to, że nie rano... Jeszcze do tego mam śluz! Nie muszę go szukać, po prostu jest i to wodnisty jakiego już od wieków nie widziałam.... Może to przez ten ovarin te dziwne anomalie? Co prawda 2 opakowania tylko wzięłam, ale już szukam każdego możliwego w miarę logicznego rozwiązania, żeby się tylko nie nakręcać...
 
reklama
Nadrobiłam 30 stron 😱 ale jestem na bieżąco ❤️
Trochę się zdołowałam jak zaczęłam czytać o waszych wieloletnich staraniach, bo niestety sama od samego początku mam przeczucie, że albo uda się za pierwszym razem albo będziemy się tak bujać latami 😓 jak wiadomo w 1 się nie udało, więc trochę mnie przeraża wizja nr 2. Ale ja jestem zadaniowcem, więc dałam nam 6 msc na zajście naturalne, potem badamy się od stop do głów, a po 1.5 roku wizyta w klinice. Wiem, że in vitro nie jest lekarstwem na całe zło tego świata, ale jakoś tak lepiej mi się żyje z myślą, że jest jeszcze taka furtka i może akurat nam będzie dane.
Ale na etapie starań fajnie widać różnice w podejściu. Mamy znajomych którzy starają się już rok i oprócz badania nasienia i ona monitoringu (raz) nic nie robią, po prostu czekają aż się uda. A po drugiej stronie jesteśmy my którzy najchętniej po pierwszym nie udanym cyklu chcielibyśmy iść do kliniki niepłodności 🤷🏻‍♀️
Żadna metoda nie jest dobra, ani żadna nie jest zła. Każdy musi sam znaleźć sposób żeby sobie z tym poradzić. Szkoda tylko, że wgl nas to spotyka, że coraz więcej par ma problem i mimo, że chce to musi starać się miesiącami/ latami 😓
 
Do góry