reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Hej dziewczyny [emoji4] pomożecie przy odczytaniu wyników? Robiłam wczoraj badania na progesteron i prolaktynę. Zdjęcie poniżej. Wiem tylko ze jak progesteron jest powyżej 10 to była owulacja tak? A co z prolaktyną?

Nie wiem jak z prolaktyna, ja miałam robiona na początku cyklu i gdzieś tam później, obie w normie i tyle [emoji2368]
 
reklama
Nie tylko wtedy. Dlatego ciężarne np. nie mogą jeść surowego mięsa/owoców morza, serów z mleka niepasteryzowanego czy sprzątać kuwety (a jak już to w gumowych rękawiczkach). Też nie powinno się wtedy ani podczas starań brać pierwszego w życiu kota, bo kobiecie toksoplazma nic nie zrobi, ale dzieciątku już może dużo, a prawdopodobieństwo odporności jest dużo mniejsze niż jak już się kota miało. Ja tam wolałam się upewnić czy jestem uodporniona, Tobie przecież nie każę. A nawet nie skomentuje takiego porównania przeczytanego podczas kolacji... Dziś już raczej nic nie przełknę. Dziękuję.
Toksoplasmoza zarazisz się jak zjesz kupę kota [emoji85]
Najbardziej narażona jesteś wtedy, gdy jeszcze nieumyte warzywa czy owoce
 
Hej dziewczyny 😊 pomożecie przy odczytaniu wyników? Robiłam wczoraj badania na progesteron i prolaktynę. Zdjęcie poniżej. Wiem tylko ze jak progesteron jest powyżej 10 to była owulacja tak? A co z prolaktyną?

Który dc? Jak po owu to ładny wynik owu była 😉 a prolaktyne powinna się oznaczyć 2-5dc ale jest w normie więc raczej nic niepokojącego
 
Niby tak, ale z moim ustaliliśmy, że do lutego jak się nie uda pójdzie na badania, a ja nie chcę czekać, poza tym czuję, że problem leży we mnie, gdyż tak mi się życie ułożyło, że to jest trzeci partner z którym próbuję (pierwszy zaraz po rozstaniu zapłodnił swoją nową) , a w ciąży byłam raz (z drugim partnerem) - pozamacicznej.
 
Nie tylko wtedy. Dlatego ciężarne np. nie mogą jeść surowego mięsa/owoców morza, serów z mleka niepasteryzowanego czy sprzątać kuwety (a jak już to w gumowych rękawiczkach). Też nie powinno się wtedy ani podczas starań brać pierwszego w życiu kota, bo kobiecie toksoplazma nic nie zrobi, ale dzieciątku już może dużo, a prawdopodobieństwo odporności jest dużo mniejsze niż jak już się kota miało. Ja tam wolałam się upewnić czy jestem uodporniona, Tobie przecież nie każę. A nawet nie skomentuje takiego porównania przeczytanego podczas kolacji... Dziś już raczej nic nie przełknę. Dziękuję.
Technicznie rzecz biorąc jednak Czarna Mamba miała rację. Ludzie najczęściej toksoplazmoza zarażają się z niemytych owoców i warzyw. Od kota meeeega rzadko. U kotów toxo zresztą bardzo krótko jest w organizmie, tzn kot bardzo krótko zaraza. Koty są demonizowane przy toxo, a w praktyce zarażenie się od nich jest mega rzadkie. A porównanie Mamby pewnie miało być po prostu humorystyczne, ale tu każdy już jest na nią cięty i odbiera nawet jej próby żartów jako atak albo coś. ;) Takie mam wrażenie. Nie mówię, że niesłusznie, była rzeczywiście spina i Mamba źle się zachowała, ale przeprosiła, przyznała się do tego i teraz widzę, że naprawdę stara się być w porządku. Ale nawet jak nic złego na myśli nie ma, to każdy i tak się doszukuje...
 
Niby tak, ale z moim ustaliliśmy, że do lutego jak się nie uda pójdzie na badania, a ja nie chcę czekać, poza tym czuję, że problem leży we mnie, gdyż tak mi się życie ułożyło, że to jest trzeci partner z którym próbuję (pierwszy zaraz po rozstaniu zapłodnił swoją nową) , a w ciąży byłam raz (z drugim partnerem) - pozamacicznej.

No to monitoring i podstawowe hormony plus tarczyca.
 
Niby tak, ale z moim ustaliliśmy, że do lutego jak się nie uda pójdzie na badania, a ja nie chcę czekać, poza tym czuję, że problem leży we mnie, gdyż tak mi się życie ułożyło, że to jest trzeci partner z którym próbuję (pierwszy zaraz po rozstaniu zapłodnił swoją nową) , a w ciąży byłam raz (z drugim partnerem) - pozamacicznej.
Ojej, strasznie Ci współczuję przeżyć... To rzeczywiście na psychice może mocno leżeć... :( Mam nadzieję, że jednak na to nie wyjdzie. Albo, że to drobnostka, może wystarczy stymulacja owulacji i się uda!
 
Dziewczyny tak się zastanawiam... Czy niedrożność jajowodów daje jakieś objawy prócz problemy w zajścia w ciążę? Czy widać coś na usg przy badaniu ginekologicznym? 🤔🤔🤔🧐🧐
 
Technicznie rzecz biorąc jednak Czarna Mamba miała rację. Ludzie najczęściej toksoplazmoza zarażają się z niemytych owoców i warzyw. Od kota meeeega rzadko. U kotów toxo zresztą bardzo krótko jest w organizmie, tzn kot bardzo krótko zaraza. Koty są demonizowane przy toxo, a w praktyce zarażenie się od nich jest mega rzadkie. A porównanie Mamby pewnie miało być po prostu humorystyczne, ale tu każdy już jest na nią cięty i odbiera nawet jej próby żartów jako atak albo coś. ;) Takie mam wrażenie. Nie mówię, że niesłusznie, była rzeczywiście spina i Mamba źle się zachowała, ale przeprosiła, przyznała się do tego i teraz widzę, że naprawdę stara się być w porządku. Ale nawet jak nic złego na myśli nie ma, to każdy i tak się doszukuje...
Ale my tyle co wzięliśmy kociak, który w dodatku biegał po podwórku, więc jednak szanse na to są i wolałam sprawdzić i takie mam prawo, a ona z mojej odpowiedzi wyciągnęła jedno słowo i wyszedł w tym przypadku bardzo niesmaczny żart i odrzuciło mnie od jedzenia, a naprawdę byłam głodna [emoji17] mimo to odpowiedziałam spokojnie i bez złośliwości...
 
reklama
Porównania?
Ja tu porównania nie widzę, bo taka jest prawda.
Jak miałam nazwać inaczej kupę kota? Serio [emoji23]
Nie tylko wtedy. Dlatego ciężarne np. nie mogą jeść surowego mięsa/owoców morza, serów z mleka niepasteryzowanego czy sprzątać kuwety (a jak już to w gumowych rękawiczkach). Też nie powinno się wtedy ani podczas starań brać pierwszego w życiu kota, bo kobiecie toksoplazma nic nie zrobi, ale dzieciątku już może dużo, a prawdopodobieństwo odporności jest dużo mniejsze niż jak już się kota miało. Ja tam wolałam się upewnić czy jestem uodporniona, Tobie przecież nie każę. A nawet nie skomentuje takiego porównania przeczytanego podczas kolacji... Dziś już raczej nic nie przełknę. Dziękuję.
 
Do góry