reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

reklama
Dalabym sie pokrocic za taki wykres.. dodatkowo zakonczony zielonymi kropkami :D to FF ?

Tak.

Dla mnie wyglada słabo bo nie rośnie tak szybko temp jak w tamtym cyklu miałam np. Ale porównywałam z ovulation&coverline.

A w tym cyklu coverline jest tez wyżej wiec jak porównam bez coverline to nie wyglada zle wcale[emoji2370]

Ogólnie góry i doliny u mnie nic dobrego nigdy nie znaczyły wiec myślałam ze jestem skreślona [emoji41]
 
Rozumiem, mnie to jednak zbytnio nakręca i później trudniej mi się pogodzić z jedną kreska na teście. Temu wyznaczam tylko owulacje a potem już spokojnie czekam na rozwój sytuacji ciesząc się przyjemnościami z mężem :-)

Termometr nie musi być typowo owulacyjny. To jest chwyt marketingowy. Każdy termometr co ma dwa miejsca po przecinku się nada ;-) Poszukajcie w aptekach.

Zgodzę się co do termometru [emoji16] niestety jak szperalam w netach to wszystkie tańsze elektroniki były z jednym miejscem po przecinku i zostałam z wyborem pomiędzy microlife a tym medel. Wybrałam ten drugi, bo ma elastyczna końcówkę [emoji23]

Ja nie testuje dopóki okres się mocno nie spóźni [emoji3526] zatem omija mnie biel vizira i jeszcze mi się nie udało zatestowac [emoji16] teraz przez luteinę będę musiała wbrew sobie [emoji3061] a stosunki to nam się w ogóle nie zmieniły, jesteśmy dość aktywni tak jak zwykle, po prostu włączyłam sobie dodatkowe narzędzia dla samej siebie. Mam 32 lata, wypadałoby cos o sobie więcej wiedzieć niż to, ze mam co miesiąc okres [emoji1787] Każdy ma swój sposób [emoji3526] zazdroszczę dziewczynom, które maja dużo śluzu i innych objawów, bo ja to myślałam ze nie miewam owulacji [emoji2356][emoji23] ale póki co od 2 miesięcy mam je potwierdzone [emoji110]
 
No lutke wazne, zeby brac po owu. Jak masz monitoring to super :) widze, ze [mention]Rosiee [/mention] ma fajna apke do wykresu. Czytelna :)

Oddałam się w pełni dobrej i zaufanej gin endo ostatnio, będę się słuchać bardziej niż mamy w młodości [emoji16] co to za apka [mention]Rosiee [/mention]? Myślałam ze to z www jakiś, widziałam gdzieś już kiedyś podobne, ale nie dotarłam do źródła [emoji3526]
 
Dziewczyny , musze Was poprosić o pomoc . Jestem po ciąży biochemicznej 27.10. Testy owulacyjne zaczęłam robić od razu jak zakończyło się krwawienie czyli od 6dc, nie chciałam przegapić owu gdyby coś się poprzesuwało. Pozytywny test wyszedł w 10 i 11 dc , żadnych innych dolegliwości, brak sluzu , delikatny bol podbrzusza . Zdziwiłam się ze tak szybko wyszły pozytywne testy , bo mam cykle 30 dniowe, dlatego robiłam testy owu dalej ( chociaż wiem ze robi się do pierwszego pozytywnego) i druga kreska juz się nie pojawiała aż do dziś. Dzis 16 dc i wielkie zaskoczenie bo test znow jest pozytywny. Dwie mocne krechy . I teraz nie wiem co o tym myśleć... czy owulacja była w 11dc czy jest dopiero teraz ? Dodam , że dalej nie mam żadnych dolegliwości ani sluzu , choć go nigdy nie mam dużo. Testy robie 2 razy dziennie rano ok 11 i wieczorem ok 21 . Przytulanki sa co 2 dni od 6dc, wiec działamy cały czas i pewnie jeśli owulacja była bądź jest ,bądź bedzie to być może uda się w nią trafić ale ciekawi mnie czemu po 5 dniach "ciszy" znów pojawia się pozytywny test . Czy któraś z Was miala podobna sytuacje z testami owu ? 🤔😉
 
reklama
Testy owu nie dają 100% pewności. Lh może skoczyć ale, nie oznacza to pęknięcia pęcherzyka. Tak jak temperatura nie daje 100% pewności, że pęcherzyk pękł.
Oczywiście, to samo napisałam.
Nie rozumiem z czym się nie zgadzasz, bo dokładnie o tym samym pisałam [emoji6] Test owulacyjny NIE wskazuje na wielkość pęcherzyka, tylko właśnie na poziom LH w moczu, gdzie przy jego wysokiej wartości powinno dojść do pęknięcia pęcherzyka. Koleżanka pisała, ze ma pęcherzyk 20 mm wiec testy owulacyjne nie są miarodajne, bo ciagle ma negatywne i tylko to stwierdzenie zanegowalam, bo przecież wskazują one stężenie LH, a nie jak duży jest pęcherzyk [emoji2368] równie dobrze mógł jej wyjść pozytyw następnego dnia i wszystko by się zgadzało. Zdaje się ze [mention]młoda1994 [/mention] ma ciagle jasne testy i nagle jednodniowy skok i jest to jak najbardziej miarodajne.
Napisałaś, że test poziom hormonu lh nie ma nic wspólnego z pęcherzykiem, a ma i to wiele, bo właśnie wyrzut lh powoduje w większości przypadków pęknięcie pęcherzyka, abstrahując od jego wielkosci.

Raczej chodziło mi o to dziewczyny, że bardzo negatywizujecie te testy i to chciałam w mojej wypowiedzi przekazać. Wiecznie piszecie, że testy są niemarodajne, że nie pokazują, a jak jakąś babeczka się cieszy z pozytywa, to zaraz piszecie: eeeeeeee to i tak o niczym nie świadczy, ostudz emocje, i tak pewnie nie miałas owu, bo przecież testy kłamią!

Myślę, że poróżnił nas sposób patrzenia na świat. Ja nie widzę świata w czarnych barwach i nie doszukuje się we wszystkim negatywów. Testy traktuje jako pomoc w określeniu DOMNIEMANEJ owulacji, a przecież powszechnie wiadomo, że jedynym potwierdzeniem owu jest ciąża. [emoji2368] Jak dla mnie testy to super pomoc przy określeniu domniemanej owu, jasne, że trzeba mieć na uwadze margines bledu, pejoratyzowanie testów owu uważam nie na miejscu.

Dziękuję za dyskusje i pozdrowionka, peace [emoji4]
 
Do góry