Ja w marcu miałam zabieg z tym że ja na pierwszej wizycie u gin a był to 6 tydzień z hakiem to zobaczyłam już serduszko , tylko ciążę miałam zagrożoną bo odklejała mi się kosmówka i byłam na podtrzymaniu (duphason).Tak dotrwałam do 10 tyg i zaczęłam plamić , pojechałam na SOR i okazało się że serduszko nie bije
.Ciąża zatrzymała się na 8 tyg .Byłam z tym całkiem sama ,nikogo nie było koło mnie
niestety to był okres gdzie zaczęło być głośno o koronawirusie. I wiem co czujesz bo ja też płakałam jak szłam po badaniach na dół po przyjęcie na oddział .Wtedy idąc korytarzem wszyscy się na mnie gapili ,tylko jedna pielęgniarka do mnie podeszła i zapytała się "co się stało ?" i powiedziała mi że wie co ja czuje bo ona też przez to przechodziła , i na koniec mnie przytuliła .W szpitalu leżałam 7 dni ,3 dni po tym jak mnie przyjęli miałam zabieg mój gin go wykonywał. Po zabiegu skorzystałam z usługi psychologa , dostałam relanium i tak przeleżałam resztę dni.Poznałam też tam dziewczynę która miała zabieg chwilę przede mną. Także też nie zapomnę tego dnia