reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

reklama
Powiedzcie mi jeszcze bo był ostatnio temat implantacji.
Czy to może trwać kilka dni?
Bo ja gdzieś od 3-4 mam właśnie takie lekkie plamienia. Dzisiaj w sumie więcej było śluzu niż krwi ale jednak
Jeśli mas z plamienie implantacyjne, to żaden test by jeszcze nie wyszedł, bo beta zaczyna przyrastać po zagnieżdżeniu się zarodka💁‍♀️
Jak najbardziej, plemniki mogą przeżyć w drogach rodnych kobiety 5 dni, nawet gdzieś czytałam, że i 7 dni mogą przeżyć! Także jakaś szansa jest.
Pod warunkiem, że plemniki są mocarne, a i nasze "wnętrze" im sprzyja 😉
 
Tak jak dziewczyny piszą, teoretycznie szansa jest, ale mała. Zakładając, ze owulacja wystąpi wtedy, kiedy planujesz. Ja bym nie liczyła na tak super jakość nasienia [emoji6]
Akurat jakość nasienia myślę że jest dobra skoro udało nam się 3 razy i to nie starając się w dzień owulacji aczkolwiek bardziej się martwię o to, że mój organizm nie jest zbyt silny bo jestem po 2 poronieniach i ciąży biochemicznej.
 
Akurat jakość nasienia myślę że jest dobra skoro udało nam się 3 razy i to nie starając się w dzień owulacji aczkolwiek bardziej się martwię o to, że mój organizm nie jest zbyt silny bo jestem po 2 poronieniach i ciąży biochemicznej.

Żeby plemniki wytrzymały 4, 5 dni to same w sobie musza być super. Poza tym środowisko, w którym czekają również musi być super, a samo z siebie raczej nie jest dla nich idealnym azylem. Musiałoby się nałożyć na siebie wiele przychylnych czynników moim zdaniem. Plus tak jak piszesz jesteś po biochemicznej i sama nie wiesz czy owu będzie o czasie, testy Ci jej nie potwierdzają póki co, wiec ja bym sobie nie robiła nadziei. Myśle, ze w tym przypadku prędzej nie dojdzie do zapłodnienia po prostu, niż Twój organizm nie podoła. Ale oczywiście życzę Ci samych przychylności losu [emoji4]
 
Bardzo staram się nie dołować, ale z każdym miesiącem myślę, że jestem już coraz starsza.
Akurat w tym cyklu nie doszukiwałam się objawów, no ale to też nic nie dało. I na serio byłam wyluzowana, zadowolona z życia, piłam, jadłam i robiłam co chciałam. No ale trudno jakoś trzeba się ogarnąć i zacząć kolejny miesiąc starań.
 
Bardzo staram się nie dołować, ale z każdym miesiącem myślę, że jestem już coraz starsza.
Akurat w tym cyklu nie doszukiwałam się objawów, no ale to też nic nie dało. I na serio byłam wyluzowana, zadowolona z życia, piłam, jadłam i robiłam co chciałam. No ale trudno jakoś trzeba się ogarnąć i zacząć kolejny miesiąc starań.

Tez często myśle o swoim wieku. Żałuje, ze tak późno podjęłam decyzje i nie mam zbyt dużo czasu na spokojne czekanie. Ale nie martw się! Nie jesteś z takimi myślami sama [emoji4] zobaczysz, będzie dobrze, i Tobie i mi się uda i jeszcze będziemy się razem cieszyć ze swoich dwóch kresek [emoji4] nie wiem jaka jest Twoja historia, ale jestem pełna nadziei, jeśli Tobie jej brakuje to będę mieć nadzieje za nas obie [emoji3531]
 
Ja też jestem już zrezygnowana 😔3 lata walczę i nic!!! Niby ten cykl na clo i duphastonie ale i tak jakoś czuje ze nic z tego.. Na początku gdy przepisała mi clo, pozniej monitoring jest pęcherzyk.. Super.. Nadzieja znów się obudziła we mnie. Ale wczoraj coś pękło we mnie.. Szybko otrzeźwiałam z tych myśli że się może uda.. 3 długie lata, to chyba byłby cud jakbym teraz zaszła...Ale co ma być to będzie ☺☺☺
Trzeba być dobrej myśli 💪 Moja koleżanka zaszła po 10 latach, taki mały cud ❤️
 
Czasami tak bywa, że ma się gorszy dzień, chwilę zwątpienia i tyle. A nasze nastawienie tak naprawdę nie ma dużego znaczenia. Wszystkie jesteśmy pełne nadziei w owulację że tym razem się uda, a i tak nic nie wychodzi. Zastanawiam się w ogóle jak to jest, że blisko owulacji i tak nic nie wychodzi... 🤷
 
Ja też mam jakąś depresję teraz [emoji24] Mam dosyć tych starań i ciągłych zawodów. Nie mam już nadziei. Może, nowy ginekolog coś poradzi i w badaniach coś wyjdzie, bo przynajmniej będziemy wiedzieć, że coś jest nie tak i może da się wyleczyć.
Warto znaleźć dobrego ginekologa. Ja teraz mam trzeciego 🙈 ale w końcu konkretnego i wierze że nam pomoże❤️
 
reklama
Czasami tak bywa, że ma się gorszy dzień, chwilę zwątpienia i tyle. A nasze nastawienie tak naprawdę nie ma dużego znaczenia. Wszystkie jesteśmy pełne nadziei w owulację że tym razem się uda, a i tak nic nie wychodzi. Zastanawiam się w ogóle jak to jest, że blisko owulacji i tak nic nie wychodzi... 🤷
Moja mama zawsze mi mówiła, że nie ma co się spinać, jak będzie miało być dziecko to się pojawi w odpowiednim momencie,ze trzeba się skupić na czymś innym, po prostu żyć pełnią życia, a nie ciągle myśleć o ciąży. Tak mówiła do czasu aż zapragnęła być babcią 😂🤔😉
 
Do góry