reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki grudniowe 2012

Nanncy - kurde ale nas trzymałas w napięciu! POwiem Ci ze ja chodze priv od poczatku, a wizyty teraz mam ekspresowe. tylko pierwsza trwała 20 min około. teraz szybcikiem i czasem też chodze zdenerwowana. I pamiętam moje wizyty na nfz, pierw kolejka do gina, z 2h, potem jak przyjął decydował czy robi czy nie robi usg, no to druga kolejka, potem kierował na badania, no to do kolejki z badaniami, czekanie na wynik ok 1,5h, a potem znów do niego z wynikami. no 5h jak z bicza strzelił. Takie zamieszanie, chaotyczne przyjmowanie, i co? i przegapił moją chorą tarczce i podał złe dawkowanie dupka. I bądź tu mądry, ufaj i lecz sie!!
Nanncy, kochana nie panikuj, bolące gardło to teraz norma, taka pora roku! Kochana stanowczo musisz wyluzować. Nakazuje Ci tego z dobroci serca i zacznę Cie opieprzać za samonakręcanie sie bo CI się córcia z nerwicą urodzi!!!

Marcia - u mnie mała też ma dni leniwe i bardziej ruchliwe, no miejsca już mają mało nasze maluszki! to na pewno! A podejście lekarza.. no az nie wierze.
A u Ciebie jakby nie patrzeć, w dniu mojego terminu Twoja ciąża bedzie donoszona :) wiec lada dzien mozesz sę rozpakowac!

Ashlee- fajnie że wszytsko sie udało i Szymus był grzeczny!
 
reklama
Kasieczek, z ta lazienka to bylo tak ze on to przy mnie zaczal robic i jak dolecialo do mnie to mnie wtedy zaczelo drapac w gardle i czulam zapach tego silikonu :/ to napewno od tego, kazalam mu natychmiast wietrzyc a my nie mamy okna w lazience i tam az szczypalo w gardlo....

Ostatnio bardzo mi ciezko, stad moje nerwy. Na meza tez nie moge liczyc, cos sie psuje miedzy nami... Wsciekam sie bo w ogole nie mysli o bezpieczenstwie moim i dzidzi.. Poczawszy od tego ze ostatnio szlam z auta na lodzie a ten lazl metr przede mna i nawet nie pomyslal zeby mnie w razie co za reke trzymac. Do pokoju w ktorym leze naznosil wszystkie sprzety rtv i zapomina ich wylaczac... Wczoraj zapomnial zostawic mi pieniazki na taxi ze szpitala i cale szczescie ze mialam swoje... Naprawde nie mam zadnego wsparcia :( Na domiar tego poklocilam sie z rodzicami bo jak bylam w szpitalu i mialam sie wyluzowac, awanturowali sie ze soba tak ze mi w trakcie rozmowy z nimi krew z nosa zaczela leciec z cisnienia :( Nawet Wam nie pisalam bo naprawde duuuuzo sie dzialo... Ojcu to w ogole zabronilam odwiedzin a do mamy dzwonie rzadziej zeby sie wlasnie nie denerwowac...
A jako wisienka na torcie jest babcia mojego meza ktora teraz u mnie mieszka i truje mi cale dnie ze wszystko robie zle, wmusza mi jedzenie gdy mnie mdli i nie mam ochoty, dogaduje ze dziecka nie karmie i ze mam nie korzystac z telefonu (i z forum) bo to szkodzi dziecku i w ogole ja cala jestem zla matka i wszystko moja wina...a sama 2dni temu wylala na mnie goracy sos bo chciala podac mojemu mezowi obiadek do lozka !!!!!! W ostatniej chwili uchronilam brzuch ale jedyne ciazowe spodnie do wyrzucenia.... A odkad jest babcia maz nic w domu nie robi, wraca z pracy i lezy jak krol przed internetem albo gra a ja nie moge nic powiedziec bo babcia odrazu sie wtraca ze on zmeczony i co ja od niego chce i wymagam :0 Sa jeszcze tescie, ktorzy w ogole maja Nas chyba gdzies i nawet nie zagladaja ani nie dzwonia.
Mowie Wam dziewczyny, tak bardzo mi ciezko... Nie mam nikogo bliskiego na kogo moglabym liczyc i tylko dla dzidzi jakos sie trzymam....
 
Kurcze nanncy nie wiem co ci kochana poradzic no nieciekawie masz ale co do chlopow to moj tez pelna znieczulica nie pomysli ze moze mi ciezko isc czy np jechac na zakupy nie dam rady, ostatnio powiedzialam ze pierdziele nie jade na zakupy bo nie dam rady i nie bede dzwigac sama i niech robia z corcia co chca i tak nie bylo chleba, pusta lodowka to dopiero dupe ruszyl ja sobie zawsze cos zrobie do jedzenia bo lubie kasze warzywka itd a to akurat bylo, co do babci to nie da sie jej odeslac do domku......podziekowac ze bardzo wam pomogla ble ble ale juz sie czujesz lepiej i se poradzicie...

jak sie klade na boku to zmuszam synusia do aktywnosci :-)
 
Marcia, bez babci to ja w ogole z glodu umre :( maz sobie nie radzil z domem a ja w wiekszosci leze wiec potrzebuje pomocy, glownie z obiadem.
 
Ło Jezu Nanncy... no to rzeczywiście..

Z mojego krótkiego doświadczenia ciązowego powiem Ci ze facet nie czuje ciazy nie przezywa tego i nie czai, ze Ty idziesz wolniej że trzeba pomóc. Wszystko trzeba mówić. SAm nie domyśli się, a jak co to rzadko. Patrząc na swojego chłopa. wiem ze dopiero od jakiegos czasu ( moze z 2-3tyg temu) zaczęło do niego dochodzić ze faktycznie zostanie ojcem. a to dzięki temu ze w pokoju stoi łóżeczko, wózek, leżaczek.. i stało sie to bardziej realne. Tak to co.. my czujemy ruchy, sikamy co chwile, czujemy sie ociężałe itp. Oni co? widzą brzuch, dotkną to kopie i tyle. No nie przeżywają ciąży, nie czują tego. Po cześci można to zrozumieć.
Ja z moim kłóciłam sie na poczatku. od razu jak zaległam, to lezałam dzień i noc. Nic nie byłam w stanie zrobić. czasem cos do jedzenia sobie sama wzięłam. A tak na mojego runęło wszytsko jak grom z jasnego nieba (wcześniej ja ogarniałam sama temat domu). I niczym chłop sie przyzwyczaił, ogarnął to chyba z półtorej miecha minęło. Tak to chodził zły, bo on parcuje w domku, a tu trzeba posprzątac, na zakupy pojechać. Ale on informatyk i wyrobił sobie algorytm działania i jakos to jest. Ale mieliśmy szkołe życia naprawde. Ciesze sie ze to teraz wyszło, a nie że jak dziecko by było, i wtedy by sie przestawiał i byśmy się kłócili. A tak nauczyliśmy sie współpracować.
Z drugiej strony wiem ze nie moge wymagać gwiazdki z nieba, w końcu musi mieć czas na prace, jako obecnie jedyny żywiciel rodziny.

No do rodziców to sie zdystansować musisz, a babcia no musisz jakoś to przetrwac, ona wyznawcą starodawnych metod chyba, tak jak moja teściowa co stwierdziła, że powinnam jeśc za dwoje!

Masz racje, kobieta w ciąży potrzebuje wsparcia, ale tak jak wspominałam facetowi trzeba mówić, bo sie nie domyśli.

Życzę siły i wytrwałości!!
 
Oj Marcia w zupełności się z Tobą zgadzam!!!

Ja dzis mam dzień łóżkowo spaniowy. W nocy wymioty mnie wymęczyły i do teraz mnie trzyma. wiec poleguje nic nie robiąc.
 
reklama
Dzieki Dziewczyny! No ja jakos daje rade, musialam to z siebie po prostu wyrzucic chyba bo mi troche lepiej. No i razniej mi ze nie tylko ja mam rozne akcje z mezem, bo czasem mam wrazenie ze wszyscy sa tacy cudowni a tylko moj ma problem z tacierzynstwem, heh.
A dzisiaj ogladalam 3 odcinki programu "o, matko" i tam tez psycholog mowila ze facet czuje sie tata dopiero jak sie dzidzia urodzi.
 
Do góry