IrenaX
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 2 720
Spoko, ja się nie gniewam. Powiem szczerze, ze wcześniej bardziej byłam skupiona na tym by zajsc w ciąże, jeździłam do ginekologa, robiłam sobie badania na własna rękę. Dobijało mnie to, ze kazdy mi gadał co muszę robić... Odpuściłam.Nie obraz się bo to każdego indywidualna sprawa, ale nie męczy cię ta sytuacja, nie lepiej odpuścić jedne wakacje, ale wydać te 2-3 tys na badania i mieć przynajmniej jasno na białym co jest powodem albo skorzystać z dobrej kliniki leczenia niepłodności? Ja z mężem uprawiałam seks bardzo rzadko bo był tylko na weekend w domu, w pierwszą ciążę zaszłam w drugim cyklu, w drugą tak naprawdę w pierwszym gdzie seks był e środę, a owulacja w sobotę ! Wcześniej nie zachodziłam przez tarczycę, ale ja psychicznie bym takiej sytuacji nie zniosła 37 cykl, 37!!! Ja uważam, że w tym momencie jedynie pomoże wam naprawdę dobry lekarz, ale dobry, a nie ten twój, który czeka według mnie na zbawienie eh a co on w ogóle na twoje niepowodzenia ? Przecież po roku wprowadza się leczenie, monitoringi, stymulację, a próbowałaś inseminację ? Czy wy sobie tak podchodzicie na zasadzie seks w okolicach owu, kolejny test negatywny 10 dni po z nadzieją, że może jakiś cień wyjdzie żeby 14 dni po dostać @, wybacz, że tak ostro wiesz, że piszę to w dobrej wierze bo wiem sama jakie to frustrację jak nie mogłam zajść po poronieniu...
Według mnie musisz się porządnie ogarnąć z badaniami, o nie trafieniu w owu możemy sobie mówić pół roku, ale nie 3 lata !
Bardziej skupiłam się na pracy... zaczęłam szkole, na prawde odpuściłam, licząc na cud, ze może a nóż się uda zajsc... niestety w moim przypadku to się nie sprawdza. Ja wiem, ze powinnam walczyć jeśli mi zalezy na dziecku - poszerzyć diagnostykę, znaleźć dobrego lekarza itd. Może gdybym miała większe wsparcie od partnera tez byłoby inaczej. A tak to loteria albo się uda, albo nie...