reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Nie obraz się bo to każdego indywidualna sprawa, ale nie męczy cię ta sytuacja, nie lepiej odpuścić jedne wakacje, ale wydać te 2-3 tys na badania i mieć przynajmniej jasno na białym co jest powodem albo skorzystać z dobrej kliniki leczenia niepłodności? Ja z mężem uprawiałam seks bardzo rzadko bo był tylko na weekend w domu, w pierwszą ciążę zaszłam w drugim cyklu, w drugą tak naprawdę w pierwszym gdzie seks był e środę, a owulacja w sobotę ! Wcześniej nie zachodziłam przez tarczycę, ale ja psychicznie bym takiej sytuacji nie zniosła 37 cykl, 37!!! Ja uważam, że w tym momencie jedynie pomoże wam naprawdę dobry lekarz, ale dobry, a nie ten twój, który czeka według mnie na zbawienie eh a co on w ogóle na twoje niepowodzenia ? Przecież po roku wprowadza się leczenie, monitoringi, stymulację, a próbowałaś inseminację ? Czy wy sobie tak podchodzicie na zasadzie seks w okolicach owu, kolejny test negatywny 10 dni po z nadzieją, że może jakiś cień wyjdzie żeby 14 dni po dostać @, wybacz, że tak ostro wiesz, że piszę to w dobrej wierze bo wiem sama jakie to frustrację jak nie mogłam zajść po poronieniu...
Według mnie musisz się porządnie ogarnąć z badaniami, o nie trafieniu w owu możemy sobie mówić pół roku, ale nie 3 lata !
Spoko, ja się nie gniewam. Powiem szczerze, ze wcześniej bardziej byłam skupiona na tym by zajsc w ciąże, jeździłam do ginekologa, robiłam sobie badania na własna rękę. Dobijało mnie to, ze kazdy mi gadał co muszę robić... Odpuściłam.
Bardziej skupiłam się na pracy... zaczęłam szkole, na prawde odpuściłam, licząc na cud, ze może a nóż się uda zajsc... niestety w moim przypadku to się nie sprawdza. Ja wiem, ze powinnam walczyć jeśli mi zalezy na dziecku - poszerzyć diagnostykę, znaleźć dobrego lekarza itd. Może gdybym miała większe wsparcie od partnera tez byłoby inaczej. A tak to loteria albo się uda, albo nie...
 
reklama
Irenax mi się wydaje, że cos ewidentnie jest nie halo i czekanie nic tu nie zmieni. Może genetyka skoro hormony wychodzą dobre ?
W ciągu 37 cykli na pewno nie raz wstrzeliliscie się w owulację, a tu dalej nie udaje się. Musicie iść do kliniki bo tutaj nikogo kompetentnego nie ma i badania robisz na oślep
Też tak uważam, szczególnie, że dopóki bardziej śledziłam losy dziewczyn nie widziałam żeby lekarz Ireny robił cokolwiek w kierunku jej ciąży ! Mojej koleżance po 5 latach starań, nie udanej próbie invitro pomógł immunolog, ja jestem w gorącej wodzie kąpana więc nie wytrzymała bym psychicznie tego czasu...
 
Irenax mi się wydaje, że cos ewidentnie jest nie halo i czekanie nic tu nie zmieni. Może genetyka skoro hormony wychodzą dobre ?
W ciągu 37 cykli na pewno nie raz wstrzeliliscie się w owulację, a tu dalej nie udaje się. Musicie iść do kliniki bo tutaj nikogo kompetentnego nie ma i badania robisz na oślep
Tez nie wierzę, ze ani razu byśmy się nie wstrzelili...
 
Spoko, ja się nie gniewam. Powiem szczerze, ze wcześniej bardziej byłam skupiona na tym by zajsc w ciąże, jeździłam do ginekologa, robiłam sobie badania na własna rękę. Dobijało mnie to, ze kazdy mi gadał co muszę robić... Odpuściłam.
Bardziej skupiłam się na pracy... zaczęłam szkole, na prawde odpuściłam, licząc na cud, ze może a nóż się uda zajsc... niestety w moim przypadku to się nie sprawdza. Ja wiem, ze powinnam walczyć jeśli mi zalezy na dziecku - poszerzyć diagnostykę, znaleźć dobrego lekarza itd. Może gdybym miała większe wsparcie od partnera tez byłoby inaczej. A tak to loteria albo się uda, albo nie...
To zmień partnera mówię serio! Jak to brak wsparcia ? Albo chcecie i robicie wszystko w tym kierunku albo do widzenia kiedy się ogarnie jak będzie miał 40-50 lat ? Jak słyszę takie coś to bym go zaraz wysłała na inną planetę!

Podam ci przykład mojej znajomej ma lat 40 w przyszłym roku, była, a raczej jest z facetem już z 15 lat ? Dziecka nie, ślubu nie, mieszkać razem nie, w końcu jakimiś cudem stwierdził, że ślub wezmą zorganizowany na 200 osób goście zaproszeni wszystko super, jej marzenie o białej sukni się spełnia szkoda tylko, że miesiąc przed on napisał, że jednak nie jest gotowy i ślubu nie będzie ! Taki niezdecydowany dupek, który lubi żyć bez zobowiązań, a babka ma zjebane całe życie bo ani dzieci, ani męża, ani do kogo papy otworzyć, przemyśl sobie dobrze czy to ten partner na całe życie :) bo może się okazać, że życie przeleciało ci przez palce w oczekiwaniu na co ?...na jego zmianę? Nie warto :)
Kiedyś już tu pisałam o mojej dobrej koleżance też jej facet po 6 latach nie wiedział czego chce czy on w ogóle czegoś chce, w końcu dziewczyna zmądrzała poznała obecnego męża po 3 msc była w ciąży (no może trochę szybko :p), ale teraz Oliwia ma już 5 lat, a oni są naprawdę super małżeństwem czasami nie warto poświęcać się dla kogoś kto nie poświęca się dla nas :)

Edit a rozmawiałas z nim szczerze czego on chce ? Czemu nie chce cię w tym wspierać ? Przecież to wasza wspólna decyzja nikt go do tego nie zmusza...
 
Hej dziewczyny! Dawno mnie tu nie było, ale wątek mam nadal w subskrybowanych i w wolnych chwilach podczytuje[emoji6] Nie wiem czy mnie pamiętasz jeszcze @IrenaX? Ale ja cały czas trzymam kciuki za Ciebie, @Migdalove i @Magda 2791 , której 100 lat tu nie widziałam i mam nadzieję, że u niej wszystko ok.
Też uważam, że powinnaś coś działać w tej kwestii może faktycznie zmiana lekarza, wizyta u genetyka. Jesteś silna kobietą, bo ja to już bym swiksowala... 37 cykli... Mam nadzieję, że los w końcu do Ciebie się usmiechnie, do Was, ale czasami temu szczęściu trzeba pomóc.
Choć ja jestem przykładem, że można stawać na głowie, a życie pisze swój scenariusz...
Równo rok temu dzisiaj odebralismy wyniki męża mówiące, że raczej w naszym przypadku tylko in vitro plus moje różne problemy zdrowotne... Po 12 nieudanych cyklach w tym 6 monitorowanych cyklach z czego 4 stymulowanych... Olalismy sprawę... W styczniu mieliśmy iść do kliniki niepłodności... Jeszcze w sylwestra skladalismy sobie życzenia, żeby jakoś udało się nam w tym roku zajść w ciążę.... Jakie było moje zdziwienie, gdy 16 stycznia równy miesiąc po olaniu wszystkiego... Zobaczyłam 2 kreski, które mają teraz 11 tygodni....
Także życie pisze różne scenariusze, czasami warto odpuścić, a czasami trzeba jednak chwycić byka za rogi i wziąć sprawy w swoje ręce [emoji8][emoji8][emoji8]
Nie trać tylko nigdy Kochana nadzieji, bo ja mimo że odpuściłam wtedy naturalne starania, to wiedziałam, że będę szukać pomocy i zrobię żeby zajść w ciążę.
Trzymam miliony, miliony kciuków [emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]
 
Ostatnia edycja:
A jak tam u Was? Jak się czujecie?
W porządku [emoji4] Łucja rośnie jak na drożdżach, z dnia na dzień widać, jak robi się madrzejsza. Przeszliśmy już pierwszy skok rozwojowy. Ja też doszłam do siebie, choć walczę jeszcze z jednym hemoroidem [emoji21] 27.12 mam już wizytę kontrolną u lekarza [emoji3]
IMG_20191216_125756.jpeg
 
Dla mnie najgorsze jest to, ze lekarz pyta o częstotliwość współżycia i co ja mam mu powiedzieć, ze raz, dwa na miesiąc ? To przecież mnie wyśmieje i powie ze to nie są starania - tak jak już jeden kiedyś mi powiedział (NFZ) ... u mnie chyba to jest ten główny problem :( ale faktycznie zostały mi do zrobienia badania genetyczne, wirusowe - bo AMH robiłam i jest ok. Badanie na czystość pochwy muszę zrobic, fajnie jakby lekarz mógł zrobic mi na drożność jajników to już byłby jakiś postęp
 
Hej dziewczyny! Dawno mnie tu nie było, ale wątek mam nadal w subskrybowanych i w wolnych chwilach podczytuje[emoji6] Nie wiem czy mnie pamiętasz jeszcze @IrenaX? Ale ja cały czas trzymam kciuki za Ciebie, @Migdalowe i @Magda2791, której 100 lat tu nie widziałam i mam nadzieję, że u niej wszystko ok.
Też uważam, że powinnaś coś działać w tej kwestii może faktycznie zmiana lekarza, wizyta u genetyka. Jesteś silna kobietą, bo ja to już bym swiksowala... 37 cykli... Mam nadzieję, że los w końcu do Ciebie się usmiechnie, do Was, ale czasami temu szczęściu trzeba pomóc.
Choć ja jestem przykładem, że można stawać na głowie, a życie pisze swój scenariusz...
Równo rok temu dzisiaj odebralismy wyniki męża mówiące, że raczej w naszym przypadku tylko in vitro plus moje różne problemy zdrowotne... Po 12 nieudanych cyklach w tym 6 monitorowanych cyklach z czego 4 stymulowanych... Olalismy sprawę... W styczniu mieliśmy iść do kliniki niepłodności... Jeszcze w sylwestra skladalismy sobie życzenia, żeby jakoś udało się nam w tym roku zajść w ciążę.... Jakie było moje zdziwienie, gdy 16 stycznia równy miesiąc po olaniu wszystkiego... Zobaczyłam 2 kreski, które mają teraz 11 tygodni....
Także życie pisze różne scenariusze, czasami warto odpuścić, a czasami trzeba jednak chwycić byka za rogi i wziąć sprawy w swoje ręce [emoji8][emoji8][emoji8]
Nie trać tylko nigdy Kochana nadzieji, bo ja mimo że odpuściłam wtedy naturalne starania, to wiedziałam, że będę szukać pomocy i zrobię żeby zajść w ciążę.
Trzymam miliony, miliony kciuków [emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]
Pamietam Cię Kochana ❤️ To prawda trzeba wytrwałości i ducha walki. Najgorzej zacząć, u mnie emocje opadły po tym jak 3 mce temu dostałam zastrzyk z pregnylu, faktycznie działaliśmy tak jak lekarz zlecił i znowu rozczarowanie... potem już nie pojechałam do lekarza i na tym się skończyło . Muszę w koncu się wziąć w garść i ruszyć, tak jak mówicie dziewczyny zrobic te badania genetycznie, znaleźć konkretnego lekarza i działać, bo czas ucieka :(
 
W porządku [emoji4] Łucja rośnie jak na drożdżach, z dnia na dzień widać, jak robi się madrzejsza. Przeszliśmy już pierwszy skok rozwojowy. Ja też doszłam do siebie, choć walczę jeszcze z jednym hemoroidem [emoji21] 27.12 mam już wizytę kontrolną u lekarza [emoji3] Zobacz załącznik 1057714
Ale ona śliczna ❤ sztywno trzyma główkę 😲 jak masz chwilę to wpadaj na wątek Udało się, dziewczyny tam dużo piszą.
 
reklama
Do góry