reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - 2 połowa 2019

Moja siostra starała się 10lat. Po pewnym czasie zaczęła mówić że poprostu nie chce dziecka.
Ja jestem po ślubie ponad 4 lata. W pracy mnie o to nie pytają w ogóle, znajomi też rzadko, najgorsza jest rodzina męża. Ja im nie mówię jak wygląda sytuacja , bo nie czuje takiej potrzeby. Jak mnie bardzo wkurzaja, to mówię, że nie chce mieć dzieci i nie czuje takiej potrzeby. Wtedy dają spokój na jakiś czas. Nie chce niczego współczucia i zainteresowania moja sytuacja. To moja sprawa i męża.
 
reklama
Pewnie, daj znać :) mi wyniki niby też wyszły w normie chociaż progesteron wydaje mi się , że jest niski ( 3,38) norma od 1,7 w fazie lutealnej a prolaktyna 20,33. Jestem ponad trzy miesiące po odstawieniu , czekam na okres trzy tygodnie
Ja też mam niski progesteron teraz po niby owu 0,41. Tzn nie było owu . Ale to spokojnie mozna progesteron uregulowac przecież.
 
Jeju dziewczyny gratuluję z calego serducha!
tez juz bym chciala się pochwalic kurcze
Co do plamien po cytologii to nigdy nie mialam wiec nie pomogę, wgl pierwszy raz slyszę ze mozna po tym krwawic ;)
 
Ufff... odczytalam wszytskie zalegle posty 😁 gratuluje wszytskim, którym udalo sie zoabczyc dwie kreski i tym ktore juz maja pewnosc 😘😊
W następnym miesiącu mam mieć monitoring cyklu, bo mam mały progesteron, reszta wyników wyszła ok. Jak monitoring potwierdzi że nie mam owu, to wtedy mam dostać coś na wywołanie. Gin mówi żeby się nie martwić czy myślicie że będzie ok czy tak mówi żebym nie swirowala ? Miala ktoras taka sytuacje ?
 
Ja jestem po ślubie ponad 4 lata. W pracy mnie o to nie pytają w ogóle, znajomi też rzadko, najgorsza jest rodzina męża. Ja im nie mówię jak wygląda sytuacja , bo nie czuje takiej potrzeby. Jak mnie bardzo wkurzaja, to mówię, że nie chce mieć dzieci i nie czuje takiej potrzeby. Wtedy dają spokój na jakiś czas. Nie chce niczego współczucia i zainteresowania moja sytuacja. To moja sprawa i męża.
Ja dopiero w tym roku mialam slub, ale z moim mezem para jestesmy juz 12 lat. Mnie tez mecza te ciagle pytania o dziecko, kazde skladanie zyczen to poruszanie tematu dziecka, spotkanie ze znajomymi to samo. Bliscy przyjaciele wiedza, ze sie staramy, ale nie widze potrzeby opowiadania o takich sprawach wszystkim na około. Niestety ludzie czasami nie zdaja sobie sprawy, ze takimi pytaniami moga zranić.
 
Ja dopiero w tym roku mialam slub, ale z moim mezem para jestesmy juz 12 lat. Mnie tez mecza te ciagle pytania o dziecko, kazde skladanie zyczen to poruszanie tematu dziecka, spotkanie ze znajomymi to samo. Bliscy przyjaciele wiedza, ze sie staramy, ale nie widze potrzeby opowiadania o takich sprawach wszystkim na około. Niestety ludzie czasami nie zdaja sobie sprawy, ze takimi pytaniami moga zranić.
Wiem, znam to. My tez jesteśmy 10 lat para , no ale na początku nikt o tym nie mówił, a od 25 roku życia to już stało się norma. Tym bardziej że mamy najdłuższy staż małżeński na tle rodzeństwa męża i oni już mają dzieci, a my nie. Zresztą podchodzimy z mniejszej miejscowości A tu też jest trochę inna mentalność... Mamy już własne lokum i dobre prace i to naciskanie jest czasem nie do zniesienia. W zeszłe święta prawie wybilam szybę w drzwiach bo tak trzasnelam jak teściowa weszła do naszego nowego domu i powiedziała: wszytsko tak pięknie, tylko dzidziuś by się przydał. Pół godziny ryczalam w łazience i mnie mąż pocieszal. Od wtedy trochę dała spokój.
 
U mnie dziś 27 dc. Mięśnie bolą jeszcze bardziej, jakby mnie rozkładała grypa. Ale dalej jej nie ma, ani kataru, ani kaszlu. @ za dwa dni. Podbrzusze pobolewa, jakby takie przelewanie. Uderzenia gorąca są okropne. Dziś jednak trochę śluzu jest, temperatura jednak dalej 37,1. Czekam i czekam na ten @ bo mam serdecznie dość. A jak u Was, tych starających ale i tych w ciąży? :) :)
U mnie w tym cyklu chyba nici z owulacji. Tak bardzo mi zależało, żeby w październiku albo listopadzie zajść w ciąże. Marzyłam, żeby bobas urodził się latem a sierpień to w dodatku miesiąc, w którym urodził się mój synek. No ale chyba narzuciłam sobie za duża presję i nic z tego nie bedzie. Do tego stres w pracy. Skutek jest taki, że jakoś inaczej wygląda ten moj cykl. Jak nigdy jakoś sucho u mnie. Mizerny sluz a u mnie w tym czasie bylo już dawno baaardzo mokro. Zresztą ten tydzień tak wygląda, że i tak nie ma czasu na przytulanki. Przykro mi jakos.
Po raz kolejny w życiu tak mam, że nie umiem odpuścić i zloszcze się na siebie i wszystko dookoła w sytuacji, gdzie niewiele ode mnie zależy i niewiele mogę zrobić.
 
U mnie w tym cyklu chyba nici z owulacji. Tak bardzo mi zależało, żeby w październiku albo listopadzie zajść w ciąże. Marzyłam, żeby bobas urodził się latem a sierpień to w dodatku miesiąc, w którym urodził się mój synek. No ale chyba narzuciłam sobie za duża presję i nic z tego nie bedzie. Do tego stres w pracy. Skutek jest taki, że jakoś inaczej wygląda ten moj cykl. Jak nigdy jakoś sucho u mnie. Mizerny sluz a u mnie w tym czasie bylo już dawno baaardzo mokro. Zresztą ten tydzień tak wygląda, że i tak nie ma czasu na przytulanki. Przykro mi jakos.
Po raz kolejny w życiu tak mam, że nie umiem odpuścić i zloszcze się na siebie i wszystko dookoła w sytuacji, gdzie niewiele ode mnie zależy i niewiele mogę zrobić.
Kurcze, znam to. Ja też ogólnie jak z kimś gadam to mówię że nie zależy mi, co będzie to będzie, jak się uda to fajnie a jak nie to nie. Ale gdzieś w głębi duszy myślę o tym non stop, że chciałabym już być w ciąży. I też się łapie na ciągłym planowaniu... No ale niestety, nie przyspieszymy tego, nie mamy na to wpływu. Trzeba mieć nadzieję i chociaż starać się wrzucić na luz :)
 
reklama
Do góry