reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Służba zdrowia - historie

reklama
Ja myśle, ze kwestia może leżeć gdzie indziej.
Ja miałam wyśmienita opiekę po obu cesarkach. Nikt mnie nie zwyzywał, nikt nie obraził. Dlatego się w tym wątku będę mało wypowiadac, bo nie mam takich doświadczeń.
Ale przez pierwsze dwa dni w domu z córka tez nie łapałam o co w tym wszystkim chodzi. Jakieś to takie wszystko było….surrealistyczne. Nagle mam przy sobie małego człowieka i wszyscy oczekują, ze będę się nim zajmować za znawstwem i ekspertyza starej weteranki. W szpitalu nie doświadczyłam tej osławionej euforii i oślepiającej miłości do dziecka. No nie wiem, nie chciała przyjść. Nie wiedziałam na czym polega bycie matka.
Wszystko się zdefiniowało dwa dni później, w domu. Wzięłam córkę przytuliłam i było po mnie. Wtedy wszystko wskoczyło na swoje miejsce.
Z synem już było łatwiej. Szybciej.
Mysle, ze odnalezienie się w nowej roli zależy od wielu czynników. Traumatyczny poród to jeden z nich, owszem, ale nie jedyny.
Też fakt. Choć u mnie zajęło to prawie rok. Jak zwykle - różnie to bywa.

Masakra dziewczyny, co za historie😵😵
Masakra. Przecież tylko z historii dziewczyn tutaj na tym konkretnym temacie można by napisać reportaż-książkę.
 
Ja pojechałam z córką do szpitala, miała zmiany skórne na buzi, miała 3 tygodnie, ja podobne miałam na piersi. Córkę przyjęli, mi kazali iść na sor, żeby lekarz zdecydował, czy mnie przyjmie. Siedział z jakąś purchawą, badał mnie ginekologicznie (miałam zmiany na piersi), mówi, że on nie wie co to jest, może kładłam pierś na piecu, że taka czerwona? (Wtf). Ta purchawa, że ona mnie nie przyjmie, bo ona nie wie co to jest, jeszcze kogoś zarażę. Dał mi kartkę, że mam iść do innego szpitala, dzwonił tam, że mnie przyjmą. Zostałam na noc z córką w szpitalu, na drugi dzień musiałam ją zostawić, żeby iść do tego drugiego szpitala. Tam nikt nie nie przyjął i powiedzieli, niech mnie leczą w tym pierwszym szpitalu. Wróciłam zapłakana do córki. Przyszła jakaś lekarka z ordynatorem i mówi, że pan ordynator zdecyduje czy mnie przyjmą, bo jak nie, to będę miała zakaz odwiedzin na Patologii Noworodka, bo oni nie wiedzą co mi jest. Nie wiem po co taki tekst, jak i tak byłam kłębkiem nerwów. Ordynator przyjął mnie, zabronili mi karmić piersią, pokarm ściągałam prosto do umywalki. Po trzech dniach nagle pobrali mi wymaz i okazało się, że mogę karmić. Córka miała gronkowca. Jedna z położnych co chwila komentowała na co czekałam z przyjazdem. A u mnie była położna w piątek i nic się nie działo, do szpitala pojechałam w niedzielę. Jak już mi pozwolili karmić, to norma, że córka płacze, bo jest głodna i się nie najada. Wpadały na kąpanie o 23 i zdziwione, że córka nie śpi (no przed chwilą spała). Jak byłam już ostatni dzień i skończyły mi się pieluchy to lekarka została z córką, a ja poszłam na dół do kiosku to położna mnie opier, że jak to z panią doktor dziecko zostawiłam?? A ja byłam w izolatce to z nim ją miałam zostawić 🤦 Przy waszych historiach moja to nic, ale pamiętam ją, bo ogólnie czułam się jeszcze słabo po porodzie i wiecie, wszystko do siebie brałam aż nadto. A jeszcze w wypisie mi wpisali: powikłania po cc, nie wiem jakim cudem, ale ok.
 
Bo to kwestia indywidualna.
Jednej zabiera rok, innej tydzień a jeszcze inna przytula do piersi pozytywny test ciążowy ;)
Owulaka tu niektóre tulą 😂
Przy waszych historiach moja to nic, ale pamiętam ją, bo ogólnie czułam się jeszcze słabo po porodzie i wiecie, wszystko do siebie brałam aż nadto.
Nie musisz się nikomu tłumaczyć ❤️ Każda normalna osoba wie, że kobieta po porodzie chłonie wszystko jak gąbka i nie jest sobą. My to rozumiemy. Szkoda, że nie wszyscy medycy to rozumieją.
 
Myślę, że nie skargi pomogą zmienić sytuację, a nasze aktywne, tym razem NAPRAWDĘ roszczeniowe podejście czy niezależne, olewcze, choć bardzo stanowcze. Zależy od charakteru, ja wybieram to drugie. Skargami oni sobie tyłki wycierają.
Choć tym razem jestem do tego stopnia nakręcona, że jestem gotowa ich nagrywać. Jak tylko drzwi się do sali otworzą, telefon włączony i jazda. A z dowodami to już tylko do Uwagi i innych takich programów, oni czekają na takie jazdy.
Rację ma też Frezja, że nie każdy chce o tym opowiadać. Ja muszę się zawsze pożalić i wyrzucić z siebie złość, ale nie każdy tak chce. Niektórzy chcą zapomnieć.
Zgadzam się, tylko po tym cięciu, po znieczuleniu, które mnie totalnie zmuliło, bez czucia w nogach, po 3 nieprzespanych nocach bo próbowali wywoływać poród to powiem Ci, że ja się nie nadawałam do niczego, a już szczególnie do toczenia bojów z personelem. Chociaż na codzień nie dam sobie w kasze dmuchać, to wtedy byłam po prostu wyczerpana i jedyne czego chciałam to odpocząć. Potem zresztą trafiły mi się fajne babki i dlatego też szybko o tym zapomniałam, tak naprawdę dopiero w domu zdałam sobie sprawę co tam się w ogóle odwaliło.
 
Zgadzam się, tylko po tym cięciu, po znieczuleniu, które mnie totalnie zmuliło, bez czucia w nogach, po 3 nieprzespanych nocach bo próbowali wywoływać poród to powiem Ci, że ja się nie nadawałam do niczego, a już szczególnie do toczenia bojów z personelem. Chociaż na codzień nie dam sobie w kasze dmuchać, to wtedy byłam po prostu wyczerpana i jedyne czego chciałam to odpocząć. Potem zresztą trafiły mi się fajne babki i dlatego też szybko o tym zapomniałam, tak naprawdę dopiero w domu zdałam sobie sprawę co tam się w ogóle odwaliło.

Popieram.
Porod nawet najbardziej asertywna osobę pozbawi mocy.
 
Zgadzam się, tylko po tym cięciu, po znieczuleniu, które mnie totalnie zmuliło, bez czucia w nogach, po 3 nieprzespanych nocach bo próbowali wywoływać poród to powiem Ci, że ja się nie nadawałam do niczego, a już szczególnie do toczenia bojów z personelem. Chociaż na codzień nie dam sobie w kasze dmuchać, to wtedy byłam po prostu wyczerpana i jedyne czego chciałam to odpocząć. Potem zresztą trafiły mi się fajne babki i dlatego też szybko o tym zapomniałam, tak naprawdę dopiero w domu zdałam sobie sprawę co tam się w ogóle odwaliło.
Oczywiście. Ja dokładnie tak samo wyglądałam. Na codzień jestem wyszczekana i nie wyjdę, dopóki nie załatwię tego, po co gdzieś tam przyszłam. Wtedy w szpitalu byłam jak ofiara przemocy domowej, biedna, sponiewierana, jedynie jakaś iskra przytomności pobudziła mnie do wypisu na własne żądanie. Mówię o swoim konkretnym przypadku, kiedy przede mną trzy miesiące treningu umysłu i przygotowań, bo jadę nabuzowana i nie poddam się tak jak wtedy. Jestem gotowa wręcz pyskować, ale nie dam sobie wejść na głowę.
 
reklama
Oczywiście. Ja dokładnie tak samo wyglądałam. Na codzień jestem wyszczekana i nie wyjdę, dopóki nie załatwię tego, po co gdzieś tam przyszłam. Wtedy w szpitalu byłam jak ofiara przemocy domowej, biedna, sponiewierana, jedynie jakaś iskra przytomności pobudziła mnie do wypisu na własne żądanie. Mówię o swoim konkretnym przypadku, kiedy przede mną trzy miesiące treningu umysłu i przygotowań, bo jadę nabuzowana i nie poddam się tak jak wtedy. Jestem gotowa wręcz pyskować, ale nie dam sobie wejść na głowę.
I bardzo dobrze, tak trzymaj 💪 Chociaż życzę Ci, żeby tym razem wszystko było jak należy 🙂
 
Do góry